Dojechaliśmy późnym popołudniem. Wyjęliśmy nasze walizki z autokaru i ustawiliśmy się w grupach przed hotelem.
- Dobrze, mam tutaj dla was kluczyki do waszych domków. – Pani Aneta przeczytała nam grupy, w których będziemy mieszkać. Trafił mi się domek z Karoliną i moją koleżanką z klasy i oczywiście koło bliźniaków. Kiedy kobieta skończyła sprawy organizacyjne, położyła nam koszyczek z kluczykami na stoliku i powiedziała:
- Dobrze, weźcie teraz swoje kluczyki, pójdźcie do domków, rozpakujcie się i o 18 widzimy się na kolacji. Wszyscy od razu podeszli do stolika by zabrać kluczę. Z dziewczynami stałyśmy cierpliwie i czekałyśmy żeby bezproblemowo wziąć swój. Kiedy tłum się rozszedł okazało się, że w koszyk był pusty. Odwróciłam się i kontem oka zobaczyłam, że Szymon niósł jeden klucz a Mati drugi.
- Japierdolee- westchnęłam zmęczona
- co jest?- zapytała Vica
- No bo bliźniaki nam kluczyk zabrali- powiedziałam pocierając skronią. Idę do nich. Idziecie ze mną czy czekacie pod domkiem?
- Oczywiście, że idę. To może być ciekawe.- powiedziała zadowolona Karolina.\
- To ja też ide, pośmieje się może.- Ruszyłyśmy w stronę domku chłopaków. Otworzyłam drzwi bez pukania i weszłam. Wszyscy patrzyli się na mnie ze zdziwieniem, a ja powiedziałam:
- Dajcie kluczyk- powiedziałam spokojnym głosem
- Co?- zapytał Mati. Podeszłam do niego i przybliżyłam swoją twarz bliżej jego. W tym momencie Szymon złapał mnie za nadgarstek, w tym momencie Piter z Vicą powiedzieli ciche oł. Chłopak spojrzał się na nich ze zdziwieniem, a ja wyswobodziłam swoją rękę, podcięłam go i złapałam za bluzkę kilka centymetrów nad ziemią. I powiedziałam jeszcze raz.
- Kluczyk.- Szymon sięgną do kieszeni i oddał mi kluczyk. Opuściła to delikatnie na ziemię. Wychodząc rzuciłam tylko.
- Do zobaczenia.
Poszłyśmy do naszego domku się rozpakować. Kiedy weszłyśmy zobaczyłyśmy 4 łóżka i łazienkę. Ściany były ciemno brązowe, a na podłodze leżały kremowe kafelki. W kącie stała sporą brązową szafą, a na ścianie wisiał telewizor.
~Szymon~
Minęło chyba 5 minut odkąd dziewczyny wyszły od nas z domku, a ja nadal leżałem na podłodze zszokowany tym co się stało przed chwilą. W końcu wydukałem.
-Skąd... Kto...Kto ją tego nauczył?- spojrzałem pytając na Piotrka, który się śmiał razem z moim bratem.
- Wstawaj, dzbanie- podał mi rękę Mati. Wstałem i usiadłem na łóżku i powtórzył pytanie.
- Kto ją tego nauczył?
- Sama się tego nauczyła, słyszałem, że się zapisała na jakiś kurs samoobrony.
~Hania~
Czekamy, na Bliźniaków i Pitera chyba już 10 minut, a ich nie ma i nie ma.
- Hania, skocz po chłopaków. - poprosiła Pani Aneta.
Poszłam między domkami i zobaczyłam ich koło dzwi, zostawili w nich kluczyk. Pobiegłem po ich klucz schowałam go do kieszeni i poszłam na zbiórkę. Kiedy doszłam ,usłyszałam głos Szymona.
- Łaskawa księżniczka raczyła się zjawić.- już zaczynałam otwierać usta żeby coś powiedzieć, ale Pani Aneta mnie wyprzedziła:
- Jak to powiedziałeś "Łaskawa Księżniczka" poszła po Was, Książęta.-
CZYTASZ
Klątwa Życia
FantasyMyślicie że tak fajnie żyć wiecznie? Opowiadanie pokazuje historie dziewczyny ,która zmaga sie z "klątwą życia". Ale czy sama bedzie musiała brnąć przez nieskończoność? Co się stanie kiedy rodzice głównej bohaterki wyjadą i zostawią ją u swojej zna...