~Hania~
Pierwsze co zobaczyłam to biel. Prawie wszystko było białe. Łóżko, pościel, nawet podłoga. Na szczęście ściany nie były białe tylko jasno szare. I tak za jasno. Odwróciłam głowę w prawo zobaczyłam rudo-brązowe włosy i duże zielone oczy, które patrzyły na mnie ze zmartwieniem. Kiedy tylko zobaczyła, moje oczy poderwała się i zaczęła się drzeć z wielkim entuzjazmem.
- Pani Pelargio, Pani Pelargio!
- Rose nie tak głośno- powiedziałam cicho
- PAAANNII PEEELLLAAAAARRRRGIO!!- Zachowywała się jak małe dziecko na początku biegała po całym pokoju ,a teraz nagle stanęła na środku i wydarła się na całe gardło. Zza kotary wyłoniła się jak podejrzewam pani Pelargia. Była średnim wieku z jasno błękitnymi włosami i brązowymi oczami.
- Już już. Rosalindo uspokój się. - powiedziała do mojej przyjaciółki- Dzień dobry Haniu jestem Pelargia Pirydion. Jak się czujesz skarbie?- mówiła dosyć cicho i miło
- Troszkę skołowana ale nie ma tragedii.
- Skołowana?- zapytała strasznie entuzjastycznie Rose
- Tak. Wydaje mi się, że jest tu strasznie jasno i każdy dźwięk jest strasznie głośny.
- Oł. przepraszam- powiedziała już ciszej.
- Ale powiem Ci szczerze, że jak na kogoś kto zapadł w magiczny sen- spojrzałam na pielęgniarkę zdziwiona- nazwa jak nazwa, to się dzieje wtedy kiedy ktoś nie do końca panuje nad mocami i nie ma kontroli nad ciałem, tak jak ty. Normalnie tacy uczniowie śpią przynajmniej ze 2 tygodnie..
- A ja ile śpię?- przerwałam jej.
- 2 dni.
- ile? Musze iść na lekcje.
- Spoko, lekcje są dopiero w poniedziałek. - powiedziała Rose
- Jak to?
- No bo jak usnęłaś był czwartek. Od razu dowiedziała się o tym pani dyrektor i strasznie się przestraszyła i przełożyła lekcje dopiero na poniedziałek, jest sobota wieczór.
- Ale wyglądasz już dobrze, chociaż w sumie nadal jesteś blada.- powiedziała Pelargia.
- To u mnie normalne. Raczej się nie opalam i mam bladą cerę.
- Skoro tak mówisz. Możesz iść do pokoju, ale wolno ci z niego wychodzić tylko na posiłki. I dobrze by było żeby nikt oprócz Rose nie wchodził do waszego pokoju. Okej?- zapytała pielęgniarka
- Tak.- Szybko się ubrałam i już miałyśmy wychodzić ale jeszcze na chwile pielęgniarka nas zatrzymała i powiedziała.
- A Hania, nie używaj dzisiaj specjalnie magii. Możesz stracić przytomność. Więc się oszczędzaj.
- tak jest- uśmiechnęłam się i poszłyśmy na kolacje.
-To jak tam się miewasz?- zapytała dziewczyna
- Nie najgorzej.
Dziewczyna popchnęła drzwi do jadalni. Wszystkie oczy skierowały się na nas no powiedzmy szczerze spóźniłyśmy się chyba z pół godziny. Minimalnie się zawstydziłyśmy, ale starałyśmy się udawać, że nas to nie obchodzi i usiadłyśmy. Nałożyłam sobie na talerz budyń i zaczęłam jeść. Po chwili drzwi się otworzyły i wpadło wszystkich 7 chłopaków. Brawo spóźnieni 45 minut. Przewróciłam oczami i kończyłam jeść.- Wychodzę jeśli oni coś ode mnie będą chcieli.
- Jasne, idę z tobą- uśmiechnęła się dziewczyna.
-Jak się czujesz?- zapytał Mati. Nic nie odpowiedziałam tylko wstałam.- Co ty robisz?- zapytał.
CZYTASZ
Klątwa Życia
FantasyMyślicie że tak fajnie żyć wiecznie? Opowiadanie pokazuje historie dziewczyny ,która zmaga sie z "klątwą życia". Ale czy sama bedzie musiała brnąć przez nieskończoność? Co się stanie kiedy rodzice głównej bohaterki wyjadą i zostawią ją u swojej zna...