Od pierwszego wejrzenia

1.5K 24 1
                                    

Noah x czytelnik

(T.i.)- twoje imię
(I.t.p.)- imię twojej przyjaciółki

Widok nowych ludzi w Alexandrii było niecodziennym widokiem. Wszyscy mieszkańcy byli ciekawi kim i jacy są nowi przybysze. Zadawali sobie różne pytania. Co przeszli tam na zewnątrz? Czy kogoś stracili? Czy są niebezpieczni?
(T.i.) również zdawała sobie podobne pytania. Była bardzo ciekawa. Chciała ich poznać, szczególnie pewnego ciemnoskórego nastolatka. Odkąd zobaczyła go jak z swoją grupą wchodzi przez bramę Alexandrii nie mogła wyrzucić go z swoich myśli.

Deanna urządziła imprezę w swoim domu. Miało to być radosne przywitanie nowych osób.

(T.i.) siedziała na kanapie pod oknem skąd miała dobry widok na całe pomieszczenie, które było pełne ludzi. Od strony kuchni był ustawiony stolik z alkoholem oraz obok stały przekąski. Rozglądała się uważnie szukając w tłumie tamtego chłopaka. Jak na razie jedynymi osobami z tej nowej grupy przyszedł tylko Rick Grimes z swoimi dziećmi oraz ciemnoskóra kobieta. Pozostałych jeszcze nie było, ale impreza niedawno co się zaczęła więc mieli czas by przyjść.

-Kręcisz się jakbyś miała wiewiórę w gaciach.- stwierdziła (I.t.p.). Nastolatka spojrzała na przyjaciółkę rozbawionym spojrzeniem.- Aż tak bardzo on cię kręci? Nie wiadomo kim jest. Może być niebezpieczny.

-Nie zniechęcisz mnie swoimi durnymi domysłami. Nie znasz go więc nie oceniaj.- powiedziała z oburzeniem (T.i.). Czasami (I.t.p.) ją wkurzała. Była ogólnie dobrą osobą, ale czasami za bardzo wywyższała się nad innymi, uważała się za lepszą. Podobnie było w przypadku tych nowych. Niektórzy mieszkańcy Alexandrii mieli do nich dystans jakby bali się że mogą ich czymś zarazić. Według (T.i.) po prostu ich się bali bo nie wiedzieli co ci nowi przeszli będąc tam na zewnątrz. Dziewczyna wiedziała że świat w jakim żyją jest straszny. Nie zawsze mieszkała w Alexandrii więc miała świadomość jak to jest walczyć z żywymi trupami i bać się każdego dnia myśląc że dziś może nadejdzie twój koniec. Zanim trafiła do tego osiedla straciła matkę i młodszą siostrę. To było okropne i mimo że minęło około trzech lat, to nadal ich utrata ją bolała. Miała teraz jedynie tatę, który był bardzo nadopiekuńczy, ale kochała go takim jaki jest.

-Czemu tak siedzicie dziewczyny? Zabawcie się.- podszedł do nich Zack. Chłopak trzymał w ręku kubeczek z piwem.

-(T.i.) czeka na kogoś. Ale ja nie mam zamiaru.- (I.t.p.) wstała z kanapy i spojrzała na dziewczynę.- Lepiej uważaj na niego. I jak coś się stanie, to nie przychodź do mnie z płaczem.- stwierdziła nastolatka po czym wzięła Zack'a za rękę i oboje odeszli.

(T.i.) wywróciła oczami podirytowana. Nie przepadła za chłopakiem swojej przyjaciółki, ale dla świętego spokoju znosiła go bo wiedziała że dla (I.t.p.) ich związek jest bardzo ważny. 

Minęło trochę czasu zanim kolejne osoby z nowej grupy pojawili się na imprezie. (T.i.) poczuła ekscytację gdy tamten chłopak w końcu przyszedł, ale był w towarzystwie dwóch osób. To trochę psuło jej plany bo czuła by się głupio podchodząc do nich. Liczyła że będzie sam. Niezadowolona musiała odczekać trochę czasu licząc aż tamta dwójka chociaż na chwilę odejdzie od nastolatka. I w końcu ten moment nadszedł. (T.i.) przeczesała włosy dłonią i wstając poprawiła trochę zgniecioną przez siedzenie na kanapę sukienkę. Uczuła jak serce szybciej zaczyna jej bić gdy szła w kierunku nastolatka. Nie miała wprawy w zagadywaniu do ludzi, ani tym bardziej w podrywaniu więc miała lekką tremę.

-Cześć.- dziewczyna uśmiechnęła się przyjaźnie gdy stanęła przed chłopakiem.

-Cześć.- odpowiedział ciemnoskóry marszcząc brwi jakby był zdziwiony, że w ogóle ktoś miał ochotę na rozmowę z nim. 

Preferencje, imagify i one-shoty The Walking Dead ♡Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz