Stacja paliw

1.3K 49 2
                                    

Rick Grimes x czytelnik

(T.i.)- Twoje imię

Rick przybił ostatnią deskę do drzwi, które zablokowali aby umarli nie dostali się do sklepu na stacji paliw gdzie niestety utknęli. Na zewnątrz stał ich samochód, którym tu przyjechali. Nie zdążyli dobiegnąć do maszyny gdy nagle pojawili się sztywni więc byli zmuszeni ukryć się w budynku. Wyprawa po zapasy nie poszła zgodnie z ich planem. To miała być szybka akcja, ale jak zwykle coś nie wyszło przez co utknęli w jednym miejscu na nie wiadomo ile czasu.

(T.I.) usiadła na ladzie przy kasie i sięgnęła po gazetki, które w chaotyczny sposób były rozrzucone na blacie. Wybrała jedno kolorowe pisemko i zaczęła je czytać, w między czasie otworzyła znaleziony niedawno po półką batonik. Z tych nerwów naszła ją ochota na coś słodkiego.

Rick obrócił się, a jego wzrok spoczął na (T.I.), machała nogami, które zwisały jej i czytała coś zajadając się batonem. Uśmiechnął się podchodząc do niej. Stanął obok i zajrzał jej przez ramię aby zobaczyć co czyta, ale to było coś o modzie, a niezbyt go to interesowało więc oparł się plecami o blat i zaczął cicho pogwizdywać próbując tym zwrócić na siebie jej uwagę. Ale niestety to nie dało rezultatów. Dziewczyna była zbyt pochłonięta przeglądaniem gazetki.

- W takiej sytuacji dasz radę coś jeść?- Grimes spojrzał na nią unosząc jedną brew.

-Pomaga mi to się zrelaksować.

-Racja.- mruknął ukradkiem zerkając na nią. W pomieszczeniu było dość ciepło, a dzisiejszy dzień był niezwykle upalny więc i tutaj nie mogli się nacieszyć chłodem.

-A co uważasz że nie powinnam się objadać? Że przytyje?- odłożyła gazetkę na blat i spojrzała na niego. Grimes uśmiechnął się delikatnie.

-Dla mnie jesteś idealna taka jaka jesteś.- posłał jej swój uroczy uśmiech. (T.I.) wywróciła oczami czując jak lekki rumieniec wkrada się na jej policzki. Ponownie chwyciła gazetkę otwierając ją i udając że ją czyta, ale był to tylko pretekst aby ukryć swoje rumieńce.- Masz czekoladę na twarzy.

Zanim (T.I.) zarejestrowała co się dzieje Rick kciukiem starł czekoladę z kącika jej warg. Mężczyzna oblizał palec patrząc prosto w jej oczy. Dziewczyna sapnęła cicho czując, że nagle zrobiło się jej dziwnie gorąco. Cholera nawet stróżka potu, która spływała Rick'owi po czole sprawiała że miała ochotę zrobić coś czego nie powinna.

Już od jakiegoś czasu dusiła w sobie co czuje do Grimes'a, ale jak do tej pory coś stawało zawsze na przeszkodzie aby mogła wyznać mu swoje uczucia. Dopiero teraz od na prawdę długiego czasu byli sam na sam. Nie licząc sztywnych, którzy dobijają się z zewnątrz.

(T.I.) oblizała dolną wargę gdy patrzyła w jego błękitne niczym niebo oczy i z trudem przełknęła ślinę walcząc ze sobą aby go nie pocałować. W końcu jego bliskość zrobiła się uciążliwa więc zeskoczyła z lady.

-Ktoś powinien stać na warcie.

-Drzwi są zablokowane. Nic tu nie wyjdzie ani nie wyjdzie bez naszej wiedzy.

-Ale nie zaszkodzi popilnować wyjścia. Mogę to zrobić.- już miała ruszyć w stronę zablokowanych drzwi, ale głos Rick'a ją zatrzymał.

-(T.I.).- mruknął jej imię w taki sposób że przeszedł ją dreszcz. Odwróciła się w jego stronę, a serce przyspieszyło rytm gdy patrzył na nią tym nieznoszącym sprzeciwu spojrzeniem.- Mam wrażenie że mnie unikasz, że nie chcesz być w moim pobliżu.- zrobił parę kroków w jej stronę stając na przeciw niej. Uniosła lekko głowę do góry aby móc spojrzeć mu w oczy. Przez chwilę miała rozchylone wargi szukając jakiejś wymówki albo zaprzeczyć jego słowom. Ale on znał się na ludziach, był przecież policjantem, wiedział kiedy ktoś kłamie albo coś ukrywa. 

-To nie tak... - wydukała z siebie.

-A jak?- zrobił jeszcze jeden krok do przodu przez co czuła jego ciepły oddech na swojej twarzy. Westchnęła wiedząc że w końcu powinna mu powiedzieć co czuje. Już nawet miała otworzyć usta i to powiedzieć, ale gdy spojrzała w jego oczy cała jej pewność siebie nagle zniknęła i stała przed nim nie potrafiąc się wysłowić.

-Ja... - zacięła się, a Rick zmarszczył brwi przyglądając się jej z dokładnością i czekając aż coś powie. Jego spojrzenie padło na jej rozchylone wargi, które zapragnął poczuć.

Stali na przeciw siebie, a temperatura w powietrzu wydawała się być jeszcze wyższa niż parę chwil temu. Rick w końcu nie wytrzymał tej ciszy i tego nieznośnego napięcia między nimi. Wbił się w jej usta przez co (T.I.) jęknęła zaskoczona. Gdy oprzytomniała i zdała sobie sprawę że Rick Grimes ją całuje, odwzajemniła pieszczotę pozwalając mężczyźnie na całkowitą dominację. Pozwoliła by jego dłonie zakradły się pod jej bluzkę i aby dotknął jej rozpalonej skóry. Sapnęła gdy oderwał się na moment od niej i pomógł zdjąć jej górne ubranie po czym ponownie złączył ich wargi. Pchnął ją do tyłu aż natrafiła plecami na ścianę. Zjechał na jej szyję i tam zaczął składać czułe pocałunki pieszcząc jej ciało przez co z jej ust uciekło kilka cichych jęków. (T.I.) sięgnęła drżącymi dłońmi do jego koszulki, którą zaczęła rozpinać aby po chwili zobaczyć jego umięśniony tors. Nie nacieszyła się zbyt długo widokami ponieważ Rick ponownie ją pocałował, ale tym razem bardziej namiętniej. Sięgnął do guzika jej spodenek, które chwile później znalazły się na ziemi tak samo skończył jej biustonosz oraz dolna bielizna. (T.I.) nie zwlekając pomogła mu pozbyć się jego własnej garderoby. 

Rick złapał ją pod uda i podciągnął do góry, a ona oplotła go nogami wokół pasa. Po chwili wszedł nią. Prawie krzyknęła, ale Rick w porę pocałował ją zduszając jakikolwiek dźwięk który z siebie wydała. Oplotła go ramionami wokół szyi aby poczuć się stabilniej gdy wykonał drugie pchnięcie, a po nich kolejne. Jego ruchy były dość powolne przez co przyjemność którą odczuwała u zbiegu ud domagała się uwolnienia.

-Rick... szybciej... - wydyszała słabym głosem. Mężczyzna nie droczył się z nią. Przyspieszył samemu wydając z siebie kilka sapnięć.

Chwilę później (T.I.) doszła krzycząc jego imię. Grimes zrobił jeszcze parę szybszych pchnięć i sam mamrocząc jej imię doszedł. Przez moment w pomieszczeniu słychać było ich nierówne oddechy.  

Rick wyszedł z niej pomagając jej ustać na nogach, które miała jak z wary więc gdyby nie jego silne ramię wokół tali, to upadła by na ziemię. Złożył czuły pocałunek na jej czole i spojrzał jej w oczy.

-Kocham cię.

-Ja ciebie też.

Preferencje, imagify i one-shoty The Walking Dead ♡Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz