Daryl Dixon x czytelnik
(T.i.)
Nowa grupa przyniosła wiele zmian w Alexandrii. Postrzeganie świata przez mieszkańców diametralnie się zmieniło gdy musieli zmierzyć się z niebezpieczeństwem jakim były chodzące trupy i obce grupy. Niektórzy polegli, a niektórzy przyjęli nową rzeczywistość rozumiejąc że aby przetrwać trzeba walczyć. Nie było miejsca na słabości, tylko najsilniejsi przetrwają.
(T.i.) była spokojną dziewczyną, niezbyt rozmową choć miewała dni gdy nie potrafiła zamilknąć, to zwykle zależało od jej humoru, ale przeważnie nie była zbyt wylewna w słowach. Gdy nowi ludzie pojawili się w Alexandrii otworzyli mieszkańcom oczy, z tego powodu (T.i.) była im wdzięczna. Jedyną osobą która rozumiała ją w sprawach sztywnych zanim pojawili się nowi był Aaron, tylko on wiedział jak bardzo umarli są niebezpieczni. Reszta mieszkańców wierzyła że mur ich ochroni, ale gdy po raz pierwszy runął te złudne myślenie przepadło na zawsze co było dobre bo nareszcie pojęli jaki ten świat jest na prawdę.
(T.i.) siedziała na drewnianej balustradzie. Jedną nogą miała podgiętą, bliżej klatki piersiowej, na której opierała swój szkicownik, a druga zwisała jej. Rysowała sobie gdy kątem oka zauważyła, że ktoś zbliża się w kierunku jej domu.
-Złapałeś króliki. Pewnie na kolację będzie gulasz. Mniam.- delikatny uśmiech zagościł na jej pogodnej twarzy. (T.i.) lubiła Daryl'a choć mężczyzna niezbyt za nią przepadał. Nie rozumiała dlaczego. Nie była osobą konfliktową, bycie miłym było jej naturą, więc dziwnie się czuła gdy ktoś traktował ją oschle.
Daryl obdarzył ją krótkim spojrzeniem po czym wszedł do domu. Dziewczyna jedynie westchnęła przygaszona. Od chwili poznania go niewiele zmieniło się w jego zachowaniu. Nadal pozostał zamknięty i nieuprzejmy, jakby jej sama obecność go irytowała. (T.i.) mieszkała sama w domu. Miała wiele wolnego miejsca więc gdy pojawili się nowi zaproponowała że mogą u niej zamieszkać. Propozycję tą przyjęła Carol, która również zabrała ze sobą kusznika. (T.i.) bardzo polubiła szarowłosą. Starsza kobieta była dla niej miła w przeciwieństwie do jej przyjaciela.
(T.i.) założyła kosmyk włosów za ucho i wróciła do szkicowania. Rysunek był prawie gotowy.
~~~~~~
Przygotowany przez Carol gulasz był jak zawsze przepyszny. Ta kobieta miała prawdziwy talent do gotowania. (T.i.) nie znała nikogo lepszego od niej.
Kolacja dobiegła końca i jak zwykle ten czas spędzili głównie w ciszy choć Carol próbowała rozluźnić atmosferę. (T.i.) oznajmiła że posprząta po kolacji bo to w końcu szarowłosa przygotowała dla nich jedzenie. Carol zanim wyszła stwierdziła że Daryl pomoże dziewczynie. Kusznik nie sprzeczał się z przyjaciółką co nie oznaczało że ten fakt go cieszył.
Zmywali naczynia w dość napiętej atmosferze. (T.i.) irytowała się trochę bo nie rozumiała dlaczego taki dla niej był. Dziewczyna kątem oka zerkała na niego, co nie uszło jego uwadze.
-Przestań się gapić.- mruknął przecierając ścierką talerz.
-To też ci przeszkadza? Ani odezwać się, ani nawet spojrzeć, zabronisz mi jeszcze oddychać tym samym powietrzem co ty? Może najlepiej będzie jak się wyprowadzę.- stwierdziła z odrobiną złości.
-Przecież to twój dom.
-Nasz dom. Ale skoro mnie tu nie chcesz, to zniknę. Będzie ci lepiej.
(T.i.) skończyła szybko swoją część po czym bez słowa odeszła pozostawiając Daryl'a z mętlikiem w głowie. Wcale nie chciał by odchodziła, po prostu miał pewien problem, którego nie umiał rozwiązać.
![](https://img.wattpad.com/cover/226832035-288-k506578.jpg)
CZYTASZ
Preferencje, imagify i one-shoty The Walking Dead ♡
FanficZbiór preferencji, krótkich oneshotów oraz imagifów o postaciach z serialu The Walking Dead.