#1 Nowy początek cz.1

2.2K 140 225
                                    


Szwędałem się po ulicach miasta. Moje długie i bujne, zielone włosy latały na wszystkie strony. Było zimno i ciemno, a ja nie wiedziałem, gdzie mam się udać.

wspomnienia•

-mamo? Pójdziemy jeszcze do wesołego miasteczka? Proszę! - przekonywałem mamę.

-z wielką chęcią, Izuku! Ale tylko na chwilkę, dobrze? - odpowiedziała mi kobieta.

-dziekuję mamo! - uśmiechnęłem się szczęśliwy.

Wracałem z mamą z przedszkola. Był piękny i słoneczny dzień. "Nic nie może mi dziś popsuć humoru" - myślałem.

-Izuku, uważaj! - krzyknęła do mnie mama.

Rozglądałem się na boki, zdałem sobie sprawę, że stoję na skraju krawężnika.

-przepraszam, mamo - odsunęłem się na bezpieczna odległość od jezdni.

Dwie godziny, spędziliśmy na zabawach w wesołym miasteczku. Wróciliśmy już pod wieczór, mama była wykończona chodzeniem, jednak ja miałem w sobie pełno energii.

-kocham cię, mamo - uśmiechnęłem się.

Następnę wspomnienie•

Wyszedłem z budynku, gdzie uczęszczałem co dzień do gimnazjum.

-Ej, nerdzie! Gdzie się wybierasz?

-do domu, Kacchan - zostałem uderzony w policzek.

-kto?

-Bakugo...

-tchh, taki ktoś jak ty, nie powinien mieć nawet domu! - zaśmiał się, a ja poczułem, że po moim policzku, zaczęły spływać łzy.

Odwróciłem się i zaczęłam iść w przeciwną stronę domu. Chodzi mi o starą miejscówkę, gdzie przychodziłem prawie co dzień za dziecka z Bakugo. Bawiliśmy się tu, udając, że ten opuszczony dom, to nasz schron, a na zewnątrz znajdują się plagi zombie. Było tak pięknie, ale los mnie nienawidzi. Zresztą jak nikt. Mój ojciec został brutalnie zabity przez złoczyńcę, nie wiem jak wyglądał, jak miał na imię, nie wiem o nim nic. Moja mama, około rok temu, zmarła na chorobę serca. Mieszkam teraz w domu dziecka, gdzie panuję surowa dyscyplina. Jestem dręczony w szkole. Może to czas, aby się zabić?

Wszedłem do środka domku i rozglądałem się. Czysto. Czasem przychodzą tu jacyś złoczyńcy.. weszłem na trzecie piętro domu. Pięter było, aż pięć. Udałem się do jednego pokoju, gdzie najczęściej bawiliśmy się razem z Kacchan'em.
Usiadłem przy ścianie i zaczęłam płakać.. zamknąłem oczy. Wtedy usłyszałem jakiś szelest. Szybko wstałem otrzepując się i wycierając łzy. Nikogo nie było w pomieszczeniu. Ewidentnie hałas dobiegał z pokoju obok. Postanowiłem to sprawdzić więc, ostrożnie i cicho udałem się do tamtego pokoju. Zobaczyłem martwą kobietę i mężczyznę, zebrało mi się na wymioty. Jednak byłem silny, nie uroniłem nawet jednej łzy. Obróciłem się w stronę wyjścia. Lekkim krokiem chciałem wyjść z tego domu, zostawiając martwe ciała bez komentarza. Jednak coś mnie zatrzymało.

-jeden ruch, a nie żyjesz - powiedział jakiś wysoki mężczyzna, z czerwonymi kręconymi włosami.

"Złoczyńca" - pomyślałem.

-jeśli chcesz mnie zabić, zrób to. I tak nie mam po co żyć.

-huh? - zdziwił się.

-poprostu, zabije mnie. - odparłem nie wzruszony. Mężczyzna przez chwilę się zastanawiał.

-zostawiam przy życiu tylko wyjątki, jesteś jednym z nich. Ale spróbuj tylko coś wygadać, a pożałujesz, rozumiesz? - upuścił nóż, który do tej pory trzymał.

-jasne - westchnęłem - to ja już pójdę..

Ominęłem go i ruszyłem spowrotem do domu dziecka. Tak jak kazał, zostawię to bez komentarza.

•Kolejne wspomnienia•

Nie pozwolę sobą manipulować, mam dość szkoły, tych wrednych opiekunek z tego głupiego domu, dość Kacchan'a! Dość wszystkich! Wymknęłem się przez okno w środku nocy, z torbą z potrzebnymi rzeczami do przeżycia. Póki co chce jeszcze przeżyć...

•Następne wspomniania

Błąkam się po ulicach i śpię w opuszczonych domach już od ponad... Kilku miesięcy? Co dzień na mieście, oglądam jakieś wiadomości. Tylko dzięki temu, udaje mi się nie zagubić. Moje przedmioty, które jak do tej pory nosiłem, ktoś zabrał. Za każdym razem, kiedy napotykam się na złoczyńcę, mówię żeby mnie zabili, a oni odpowiadają tylko "ciebie warto zostawić przy życiu" nie wiem o co im chodzi, pff. Nikt mnie nie szuka, chyba lepiej dla mnie. Spodobał mi się taki świat. Zero zasad, wszystko to co ja chcę. Jednak, aby się wyżywić, lub ogólnie przeżyć, muszę czasem okradać innych.

Teraźniejszość•

Dziś postanowiłem przenocować, tam gdzie zazwyczaj. Nie oddaliłem się prawie wcale, od rodzinnego miasta. Zazwyczaj nocowałem w tym starym domu co zawsze.  Po drodze zgarnęłem kilka kartonów, które zostały wcześniej wyrzucone do kontenerów przez ludzi. Poszedłem na 3 piętro domu, do tego pokoju co zawsze, owinęłem się kartonami i poszedłem spać.

~~~~~~

Pierwszy rozdział książki. Mam nadzieję, że się chociaż trochę spodobał! Do następnego!

🌸💙🌸💙🌸💙🌸💙🌸💙🌸💙🌸

ShinDeku | To twój świat [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz