Część 5 (przypadek? No kurwa nie sądzę)

25 5 5
                                    

Nareszcie weekend. Bez tej budy i innych pierdół. Z racji, że mieszkam tylko z mamą mam wolną chatę prawie cały weekend. Nie robię imprezy, nie chce mi się. Natasha ma nowego chłopaka. Podobno jest młodszy, ale jej to nie przeszkadza. Jestem ciekawy co to za lamus. Dzisiaj spotykam się z nią, jej chłopakiem i jego starszym bratem. Nie mam zamiaru być miły dla tego lamusa, niech nawet nie waży się zranić mojej wycieraczki, tylko ja mogę to robić. Spotykamy się w parku. Idąc dostrzegam ich. Natasha odjebała się i wygląda jak pierdolona jesieniara, jej chłopak ma jasne włosy i oczy jak u szczura. No okej. "Siema" - mówię, chcąc wywrzeć dobre wrażenie. Wszyscy się witają."Jestem Marco, miło mi cię poznać, mój brat zaraz do nas przyjdzie"-mówi chłopak. "Stary, idziemy na lody?" - pyta Natasha. Przytakuje i udajemy się w stronę jakiegoś kurwa stoiska z lodami. Marco wziął czekoladowego włoskiego, Natasha poleciała z deserem lodowym, ja wziąłem śmietankowe coś. W końcu to chłopak Natashy płacił, nie chciałem być mu dłużny, nie dam nic temu czołgowi lol. Liznąłem loda. Dobry. "Uważaj!"-krzyczy Natasha. Niewiem o co chodzi. Ale czuję, jak ktoś wpada na mnie, a ja mam twarz w moim lodzie. Zajebiście. Nienawidzę lodów

Mój chłopak stulejarzOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz