Prolog

474 17 11
                                    

POV; Mike

Listopad 3.11.2015r

Tęsknota i ból. To jedyne co czułem patrząc na ten jeden biały grób paląc papierosy. Czas tak szybko płynie. Nie ma jej już dziesięć lat a obiecała, że będzie na nas czekać. Zostawiliśmy ją dla jej dobra a w tym samym dniu rozpoczęła się wojna. Ludzie rozpłynęli się zamieniając się w proch. Jedynie ona się nie pojawiła, kiedy wszystko wydawało się dobrze. Zniknęła z życia i z kamienia dusz. Nie wiadomo co się z nią stało. Starałem się ją odnaleźć. Każdy się starał, ale po roku zrezygnowali. Ja nadal wierzę, że moja Viveka gdzieś tam jest. W dalekiej magii, przetrzymywana przez coś. Musi być. Z rozmyśleń wyrwał mnie cichy głos.

- Myślisz, że jak będziesz tu tak stał to zmartwychwstanie? - westchnąłem i spojrzałem w czekoladowe oczy niskiej szatynki.

- Co tu robisz dzieciaku? - powiedziałem obojętny lecz ona wiedziała, że w moim głosie było słychać pewną troskę.

- W szkole słychać cały czas tylko plotki na temat taty i mojej siostry... Tyle lat a oni wciąż gadają. Nie mogłam wytrzymać i wybiegłam ze szkoły. Spacerowałam kilka godzin i nawet nie wiem jakim cudem tutaj się znalazłam. Nogi same mnie tu przyprowadziły - szepnęła i popatrzyła na grób Viveki i Tonego. Słuchałem jej ze współczuciem. Kiedy to znowu się zaczęło miała pięć lat. Stracić w takim wieku dwie bliskie osoby? Co prawda Viveka nawet nie poznała swojej młodszej siostry, ale jednak płynęła w nich ta sama krew. Ugasiłem papierosa kiedy tylko do mnie podeszła. Nie chcę, żeby przesiąkła zapachem papierosów.

- Morgan... Masz dziesięć lat. To niebezpieczne przychodzić na cmentarz o takiej porze - skarciłem ją. Lekcje kończyła dzisiaj o 15:30 wybiegła ze szkoły wcześniej, ale jest zima i noce są dłuższe. Dochodzi 18:00 a ona jakby nigdy nic idzie na cmentarz. Jakby mnie tu nie było to ktoś mógłby coś jej zrobić.

- Daj spokój. Wystarczy, że Jas mówi mi co jest złe a co dobre - odparła i kucnęła obok grobu delikatnie głaszcząc zdjęcie Viveki i Tonego.

- A gdyby ktoś chciał ci zrobić krzywdę? - spytałem nie odpuszczając. Odwróciła się szybko i powiedziała z zaciętą miną.

- Umiem się bronić - z tego co wiem Alex dawał jej rady na temat samoobrony, ale to nie znaczy, że dałaby radę wysokiemu mięśniakowi.

- Tak? W takim razie mi pokaż - powiedziałem dalej mając obojętny wyraz twarzy. Ostatni raz uśmiechałem się w pobliżu Morgan. Potrafi sprawić na mojej twarzy uśmiech, ale nie często się to zdarza. Koło najbliższych staram się być szczęśliwy, ale jak długo można udawać? Kiedy wróciliśmy do Nowego Yorku myślałem, że ją zobaczę, ale się grubo myliłem. Od tamtej pory żadko widać na mojej twarzy uśmiech. A Morgan? Jest taka sama jak siostra. Uparta i nieznośna, ale zawsze to w niej lubiłem.

Dziewczyna pewna siebie ruszyła w moją stronę, a ja czekałem na jej ruch. Zamachnęła się, ale od razu się obroniłem. Morgan po prostu wymachiwała rękami nie stosując żadnej taktyki przez co już po chwili złapałem jej nadgarstki i odwróciłem tyłem. Z boku wyglądało to jakbym ją przytulał, ale w ten sposób przygniotłem jej ręce do klatki piersiowej aby przestała tańczyć albo jak to ona nazwała "walczyć".

- Co zrobiłaś źle? - spytałem nad jej uchem.

- Nie miałam taktyki? - spytała, ale doskonale znała odpowiedź. Puściłem ją a ona powoli odwróciła się w moją stronę.

- To bez sensu. Nigdy nie będę jak moja siostra... - szepnęła pod koniec uniakając mojego wzroku na co westchnąłem. Podniosłem dłoń i schowałem jej kosmyk włosów za ucho.

- Myślisz, że Viveka od zawsze umiała walczyć? Kiedy miała dziesięć lat była zwykłą dziewczynką i chodziła normalnie do szkoły - powiedziałam podkreślając "zwykłą" I "normalnie" Żeby dać jej do zrozumienia, że ma być taką nastolatką jak wszystkie. Jest za młoda.

- Mikey... Chce się nauczyć walczyć! Wtedy nikt mnie nie skrzywdzi - powiedziała a po chwili prychnęła - Nawet nie wiem jakim cudem zawsze, kiedy coś mi grozi to ty mnie ratujesz. Wczepiłeś mi pod skórę GPS czy co? - spytała, a ja wywróciłem oczami. Złapałem jej brodę w dłoń i uniosłem do góry aby na mnie spojrzała.

- Obiecuję, że nauczę cię walczyć, ale nie teraz. Daj sobie wolne sześć lat a potem opowiem ci wszystko a nawet nauczę korzystać z broni. Tylko daj sobie czas - szepnąłem a ona niepewnie skinęła głową i powoli objęła mnie w pasie. Przycisnąłem ją mocno do swojej piersi głaszcząc jej włosy. Kiedy poznałem Morgan obiecałem dla Viveki i Tonego, że nie dam jej skrzywdzić. Ona sama by ją za wszelką cenę chroniła. Ma jeszcze Jasmin, ale jak ona sama stwierdziła walka nie jest dla niej. Umie się obronić, ale to tylko tyle. Jeżeli będzie trzeba, ochronię każdego mojego bliskiego nawet za własne życie.

- Chodź skarbie... Odwiozę cię do domu - powiedziałem i złapałem ją za dłoń ciągnąć do mojego auta.

✝✝✝

- Morgan! Gdzieś ty była?! - krzyknęła Pepper schodząc ze schodów. Zaraz za nią zbiegła Jas.

- Ja... Chciałam... - zaczęła, ale nie mogła skończyć bo sama nie wiedziała jak odpowiedzieć. Jasmin zamknęła ją w uścisku a potem dołączyła do nich ich mama.

- Spotkałem ją... Na cmentarzu - powiedziałem a Pepper odwróciła się w moją stronę.

- Nie wiem jak ją mam ci dziękować Mike.

- Daj spokój. Martwię się o nią jak o siostrę. To normalne - mruknąłem i posłem jej delikatny uśmiech. Kątem oka zauważyłem jak Jasmin prowadzi Morgan do swojego pokoju. Ostatni raz szatynka na mnie spojrzała i posłała piękny uśmiech. Pomachałem jej i straciłem ją z oczu.

- No cóż już późno. Jeśli tylko chcesz możesz tutaj zostać na noc - powiedziała uśmiechając się, ale ja od razu zaprzeczyłem. Nie chcę być dodatkowym kołem u wozu. Pożegnałem się z Pepper i wyszedłem kierując się do samochodu. Odkąd Viveka zniknęła nasz świat stał się ponury. Jedyne co trzyma mnie przy życiu to Morgan Stark. Kolejna Stark, kolejna przyciągająca kłopoty i kolejna mała osóbka trzymając mnie przy życiu. Starkowie to naprawdę roztrzepana rodzina, ale cieszę się, że poznałem tyle wspaniałych osób. Jedynie, brakuje mi jej.

******************

No i jest! Hip hip hura!

Witam moich kochanych czytelników! Oto prolog drugiej części. Jak wam się podoba? Cieszycie się z drugiej części?

Piękną okładkę zrobiła Wiktoriaaa050 Dziękuję ślicznie ❤❤

Widzialne Życie | VIVEL | ❗ZAWIESZONE❗Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz