W końcu dotarliśmy do naszego celu. Okazało się, że mój nowy dom jest w lesie obok małego jeziora. Wysiadłam z samochodu i zaciągnęłam się świeżym powietrzem. W tle co jakiś czas mogłam usłyszeć świergot zimowych ptaków. Piękna melodia dla moich uszu. Mimo, że jest zima nie czuję w ogóle zimna co jest dość dziwne.
- Podoba ci się tu? - zapytał z delikatnym uśmiechem Peter. Pokiwałam głową na tak i ruszyłam do drzwi wejściowych. Zanim zdążyłam chwycić klamkę drzwi otworzyła je Pepper z szerokim uśmiechem.
- Cześć skarbie! Chodź no tu! - pociągnęła mnie do swojej klatki piersiowej i mocno uściskała - Wejdźcie do środka, oprowadzę cię jeśli będziesz chciała.
- Jasne, czemu nie - odzywam się i wchodzę do środka. Dom jest naprawdę piękny, ale i ogromny. Zaraz po wejściu do środka widać ogromny salon połączony z kuchnią. Weszłam jeszcze głębiej i natknęłam się na schody a obok schodów drzwi.
- Chodź za mną Vivi. Chłopcy jeśli mogłabym was prosić to rozłóżcie talerze i sztućce - chłopaki pokiwali głowami, a ja razem z Pepper ruszyłam do tych drzwi obok schodów. Weszłyśmy do pokoju gdzie były kolejne schody w dół. Pepper powiedziała mi, że tam jest pracownia taty. Potem udałyśmy się na górę. Po prawej stronie znajdowały się pokoje. Pokój Pepper, Morgan, Jasmin, mój i dwa gospodarcze. Weszłyśmy do mojego pokoju. Ściany były drewniane jak większość domu. Po lewej stronie było biurko i garderoba na wprost był balkon z małym stoliczkiem. Po prawej ogromne łóżko z masą poduszek a koło łóżka po obu stronach szafki nocne. Na środku był wielki szary dywan. Mam trochę deja vu. Przypomniałam sobie moment kiedy zamieszkałam z Avengersami. To właśnie Pepper zaprowadziła mnie do mojego nowego pokoju.
- No i jak ci się podoba pokój? - zapytała cicho, a ja odwróciłam się do niej.
- Pamiętam... - wyszeptałam.
- Co takiego? - ponownie zapytała Pepper.
- Powiedziałaś słowo w słowo to samo kiedy pokazywałaś mi pokój w Avengers Tower. Pamiętam, że przed tym rozmawiałam z dużą ilością osób i widzę ich przed oczami, ale nie wiem kim tak naprawdę są.
- To twoja rodzina. Avengers - pokiwałam głową i odpowiedziałam na jej poprzednie pytanie.
- Jest naprawdę piękny. W sensie pokój.
- Cieszę się... Chodź to jeszcze nie koniec - wyszłyśmy z pokoju a Pepper zaprowadziła mnie do siłowni a potem zeszłyśmy do pracowni taty gdzie spotkałyśmy Morgan.
- Hej Morgan - powiedziałam zwracając na siebie uwagę.
- Och cześć... - powiedziała lekko zakłopotana.
- A więc to pracownia taty... Kochał majsterkować - zaśmiałam się do siebie i dotknęłam jakiegość dziwnie wyglądającego pistoletu. On to miał głowę do pomysłów.
- Zanim tata... Umarł. Zrobił dla ciebie małą niespodziankę. Nie wiedział, że da się ciebie uratować, ale wierzył, że żyjesz. Dlatego zrobił to.
Powiedziała Morgan i przeciągnęła jakąś dźwignię. Z podłogi zaczęła się wysuwać szklana ściana. Na ścianie przyczepione zostały dwie katany. Biała i czarna. Na dole za to był czarny kombinezon. Kiedyś już dostałam chyba taki od taty, ale ten jest ulepszony.
- Z jakiegoś powodu przeczuwał, że "jak już wrócisz to zgubisz ten stary kombinezon" Oczywiście śmialiśmy się z tego bo każdy był pewien, że nie wrócisz bo to nie możliwe a jednak stało się tak jak powiedział. Wróciłaś, ale bez kombinezonu - zaśmiała się Morgan pewnie wspominając tą chwilę.
- Nie wiem czy ja jeszcze potrafię w ogóle walczyć katanami. Ja nawet nie wiedziałam, że umiałam nimi walczyć - pesze się, ale Pepper od razu się wtrąca.
![](https://img.wattpad.com/cover/228102735-288-k951721.jpg)
CZYTASZ
Widzialne Życie | VIVEL | ❗ZAWIESZONE❗
Fanfic" Dlaczego? Dlaczego nic nie pamiętam?!" Viveka zniknęła tak jak połowa ludzkości. Ale jako jedyna nie wróciła do żywych... Gdzie się podziała i jak wróci do rodziny i przyjaciół? Co się stanie? Bluźnierstwa się pojawiają! Czytasz na własną odpowi...