#2

34 3 1
                                    

Był poniedziałek, a my już spakowane udałyśmy się z moimi rodzicami na stację Kings Cross w Londynie. Przeszłyśmy przez ścianę na peron 9 i 3/4, pożegnałyśmy się z rodzicielami i weszłyśmy do pociągu Hogwart Express.

Chwilę poszukałyśmy wolnego przedziału, lecz szybko go znalazłyśmy.

*Lily P.O.V*

Gdy siedziałyśmy w jakimś przedziale z Emily zastanawiając się do jakiego domu trafimy, w drzwiach stanął przystojny brunet i zaczął mi się bacznie przyglądać.

-Cześć jestem Cedric Diggory, mogę się do was dosiąść?- powiedział chłopak uśmiechając się.

(dla niezbyt kumatych to to jest Cedric:)

-Jasne, ja jestem Emily Perior, a to jest moja przyjaciółka Lily Wilson.

-Miło mi- chłopak uśmiechnął się w moją stronę, a Emily poruszyła zabawnie, lecz znacząco brwiami - jeśli pozwolicie, dołączy się do nas mój przyjaciel Ran.

(To jest Ran:)

-No spoko- uśmiechnęłam się do Cedrica siadającego obok mnie, natomiast Ran siadał obok Emily, która siedziała na przeciwko mnie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-No spoko- uśmiechnęłam się do Cedrica siadającego obok mnie, natomiast Ran siadał obok Emily, która siedziała na przeciwko mnie.

*Emily P.O.V*

-Jestem Randolph Burrow- chłopak uśmiechnął się do mnie i tym razem to Lily poruszyła znacząco brwiami. Westchnęłam i zaczęłam czytać jakąś mugolską książkę. Po jakimś czasie ubrałam się w szatę żeby, jak będziemy już wychodzić, mieć ją ubraną. Lily, Ran i Cedric zrobili to samo.

~*~*~

Gdy pociąg się zatrzymał spostrzegłam, że dojechaliśmy do Hogwartu. Wzięłam swój bagaż i poszłam z Lily w stronę łódek.

Kiedy przepłynełyśmy na drugą stronę, gajowy Hagrid zaprowadził nas do profesor McGonagall, która poprowadziła nas do Wielkiej Sali i wtedy zaczęła się "Ceremonia Tiary Przydziału".

McGonagall wyczytywała wszystkich po kolei kiedy przyszedł czas na Lily:

-Hmm..- zaczęła Tiara Przydziałów- no tak.. mądra, inteligentna, miła... już wiem! Ravenclaw!- osoby ze stołu Ravenclawu zaczęli klaszczeć.

-Perior Emily!- zawołała mnie McGonagall. 

-Hmmm... jesteś bardzo mądra... miła... ale czasem potrafisz zaatakować... trudny wybór... Gryffindor? Nie, nie, nie jesteś zbyt pewna siebie... może Slytherin! - stół ze ślizgonami zaczął klaskać- Nie nie stop!! To nie będzie Slytherin! To będzie.. Ravenclaw!!! - teraz krukoni klaskali, a Lily bardzo się ucieszyła (tak jak ja)z tego, że będziemy w tym samym domu i będziemy mieszkały w jednym dormitorium.

-Nawet nie wiesz jak się cieszę! - uśmiechnęłam się do przyjaciółki, a ta odwzajemniła uśmiech i powiedziała: -Ja też mega się cieszę!-

-Gratulację- podszedł do mnie młody Malfoy, a z tego co wiem to on nie jest zbyt miły, ale i tak uśmiechnął się i o dziwo.. szczerze.

-Em.. dzięki- oddałam uśmiech.

~*~*~

-Niech wszyscy pójdą do swoich dormitori, a prefekci każdego z domów zaprowadzą was- powiedział Dumbledor.  Jak się okazało to prefektem Ravenclawu została Penelopa Clearwater.

-Ehh.. jutro zaczynamy lekcje...-powiedziałam ze zniechęceniem w głosie.

-Może nie będzie tak źle- Lily uśmiechnęła się, lecz wiem, że jej też się nie chce.

-Lepiej rozpakujmy się i choćmy już spać, pewnie jutro poznamy nasz plan zajęć.

-To jest w sumie dobry pomysł.

~*~*~

Na śniadaniu:

-Witajcie uczniowie, dzisiaj lekcje się nie odbędą lecz musicie przygotować odpowiednie książki i zapoznać się dokładnie z planem zajęć, oraz każdy z was MUSI wybrać choć jedne zajęcia dodatkowe- powiedział Dumbledore.

-Ja chyba zdecyduję się na astronomię- szpnęłam do Lily.

-Ja chyba też - odpowiedziała także szepcząc.

~*~*~

*Lily P.O.V*

-Hej, jak tam?- zagadał do mnie Cedric kiedy Emily była w gabinecie Filius'a Flitwick'a (czyli opiekuna Ravenclawu) by zapisać siebie i mnie na astronomię.

-Jakoś leci, a u ciebie?- odpowiedziałam i czułam jak troszeczkę się zarumieniłam.

-Na razie jest dobrze, dopóki Snape się na mnie nie uweźmie- zaśmiał się a ja z nim.

-Muszę już iść, ale powodzenia ze Snapem- ruszyłam poszukać Emily.

-Dzięki i do zobaczenia- uśmiechnął się.

Kiedy tak szłam korytarzami zauważyłam Draco rozmawiającego z Blaisem o Emily, z czego bardzo się zdziwiłam, ale no cóż, po nich niczego nie da się spodziewać.

-Hej, szukałam cię- uśmiechnęłam się kiedy wreszcie wyszła z gabinetu Flitwick'a.

-Hejka, zapisałam nas już na astronomię, ale plus tego jest taki, że trwa ona tylko 30 minut więc jakoś na śmierć się tam nie zanudzimy, no i zawsze musi być jakiś minut, więc tym minusem jest to, że będzie tam też Malfoy, Zabini, Crabbe, Goyle i Burrow, ale przynajmniej Ran'a już znamy.

-No tak to dobrze.

~*~*~

*2 miesiące później*

Zbliża się Bal Bożonarodzeniowy, mnie i Lily jak narazie nikt nie zaprosił, chociaż Cedric pewnie zaprosi Lily, ale ze mną to jeszcze nie wiadomo.

Szłam z moją przyjaciółką korytarzem kiedy podszedł do nas Cedric, Blaise i Malfoy

-Hej, dziewczyny, mam pytanie do Lily, a mianowicie czy poszłabyś ze mną na Bal Bożonarodzeniowy?- spytał Cedric.

-Tak, jasne- Lily uśmiechnęła się.

*Emily P.O.V*

-No to wygląda na to, że ty będziesz się świetnie bawić, a ja będę gniła w naszym dormitorium- zaśmiałam się do Lily ale powiedziałam to z (chyba) wyczuwalnym smutkiem w głosie.

-No chyba raczej nie będziesz, bo idziesz tam ze mną Perior- zwrócił się do mnie młody Malfoy, a mnie to trochę przeraziło (no bo on mi karze tam iść, a nie poprosił), a z drugiej strony ucieszyło i zdziwiło.

-Że co?-spytałam z niedowierzaniem.

-Idziesz ze mną na Bal, przyjdę do PW krukonów w piątek o 19:00, zrozumiano?

-Emm.. okej- powiedziałam i odeszłam od nich razem z Lily.

W naszym dormitorium:

-Okej to było dziwne...- powiedziałam i "klapnęłam" się na łóżko.

-Masz rację..- odpowiedziała zamyślona Lily...

Zaginiona... | Draco Malfoy - Hogwarts [W TRAKCIE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz