Skyrius VIII

379 32 15
                                    

Mężczyźni na słowa Nialla odskoczyli od siebie jak poparzeni. Spojrzeli się na nas, a na ich twarzach, ku mojemu zdziwieniu, pokazało się delikatne zawstydzenie.

Kończyłem jedzenie i z każdym kęsem myślałem tylko o tym, aby jak najszybciej wrócić do domu. Czułem zmęczenie całym dniem mimo, że nawet nie nadszedł jeszcze wieczór. Opuszki moich palców stukały rytmicznie w stół, aby przekazać mojemu towarzyszowi, że się nudzę i mam już dość wizyty w tym domu. Zayn i Liam, chociaż usiedli do jedzenia oraz  zachowywali się w miarę normalnie, ale kiedy lepiej im się przyjrzałem zrozumiałem, czym spowodowany jest uśmiech Zayna oraz gdzie znajduje się ręka Liama...

Kątem oka zacząłem spoglądać na blondyna, którego tak bardzo pochłonęło jedzenia, jakby przez tydzień niczego nie jadł. Może po prostu jest to jego sposób na nie zwracanie uwagi na tamtą dwójkę? Nie ważne, ja nie mam ochoty udawać, że mi się podoba cała ta sytuacja.

- Niall, - położyłem rękę na jego nodze i delikatnie wbiłem w nią paznokcie, aby chłopak na mnie spojrzał - możemy już powoli wychodzić, bo nie chce tu dłużej siedzieć? - spojrzałem w jego oczy pytającym wzrokiem.

- Jeszcze została jedna sprawa do załatwienia i już będziemy wychodzić, spokojnie Hazz - spojrzałem na niego zdziwiony słysząc zdrobnienie jakim mnie określił.

Z niechęcią znów zacząłem patrzeć w puste naczynia stojące przede mną, czekają aż gospodarze skończą, to co właśnie robili.

Po około dziesięciu minutach Zayn zasunął rozporek w spodniach i z uśmiechem na ustach zaczął wycierać coś serwetką. Powiedział, że upadło mu coś z obiadu, ale chyba nikt z naszej trójki, a nawet on sam w to nie uwierzył.

- Posłuchaj Harry, wiemy, że są to twoje pierwsze dni w New Hope oraz, że dopiero starasz się o obywatelstwo, które jest tak ważne w tym miejscu, dlatego razem z tym pięknym brunetem - wskazał na Liama, który po chwili pocałował szatyna zalotnie w usta - mamy dla ciebie pewną propozycję - w końcu zaczęli gadać coś do rzeczy, no nie wierzę.

- Jaka jest ta propozycja? - wyprostowałem się i spojrzałem głęboko w oczy mojego rozmówcy.

- Mamy własny interes, który zaczyna się coraz lepiej kręcić. Mamy również świadomość tego, że nie masz doświadczenia w tej branży, ale co powiesz na pracę u nas jako kelner i barista? - słowa Malika w pewnym sensie mnie uszczęśliwiły, lecz kiedy zacząłem je analizować, to na mojej twarzy pojawiło się zaniepokojenie.

- Jako kelner i barista na raz, to trochę dużo... - zakończyłem zdanie tak, jakbym chciał coś jeszcze powiedzieć.

- Haruś, spokojnie, po prostu w godzinach szczytów kiedy jest dwóch kelnerów, to byłbyś jako barista, a rano lub wieczorem, możesz być nawet sam jako barista i kelner w jednym - ulżyło mi trochę po tym co powiedział. - To bierzesz te robotę czy mamy szukać kogoś innego? - spytał się nagle, a ja bez chwili zastanowienia zgodziłem się i już po dosłownie paru minutach czytałem umowę.

- Czemu tu jest napisane, że mam umieć zaspokajać wszystkie potrzeby klientów? - spojrzałem najpierw na Horana, a potem na pracodawców zimnym wzrokiem.

- Tu nie chodzi o potrzeby seksualne, tylko o to, że wskazujesz drogę do toalety, a jeżeli jest taka potrzeba to pomagasz na przykład w przemyciu zakrwawionej ręki, czytaj dalej masz tam wyjaśnione - Liam przybliżył się do szatyna, obok którego siedział na kanapie i zaczął głaskać go po udzie.

Payne miał racje. W kolejnej linijce było już dokładnie opisane co mam rozumieć przez pomoc w zaspokajaniu potrzeb i z dużo większą lekkością zacząłem czytać resztę dokumentacji.

Area For No-Straight | Larry |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz