Skyrius XI

317 29 2
                                    

Resztę obiadu zjedliśmy w ciszy. Nie miałem najmniejszej ochoty rozmawiać z Niallem, który popsuł mi mój cały humor, który był przecież taki zajebisty. Po dokończeniu posiłku, wstałem od stołu i ruszyłem w kierunku drzwi prowadzących na korytarz, bo postanowiłem się gdzieś przejść. Mimo, że nie miałem pojęcia gdzie mógłbym pójść. Niall starał się mnie zatrzymać, lecz ja byłem za bardzo zdruzgotany, aby w ogóle słuchać, co on do mnie mówi. Wziąłem leżący na szafce płaszcz i ruszyłem przed siebie.

Idąc w deszczu, nie wiedziałem do końca czy moje policzki są mokre od gorzkich łez wypływających mi z oczy czy od ciepłego, letniego deszczu, przed którym nie był w stanie ochronić mnie nawet śliczny, biały płaszcz przeciwdeszczowy. No dobrze tylko biały, bo nic w tym kolorze nie może być śliczne. Chociaż jakby się tak zastanowić to jednak znam kogoś, kto wyglądał ślicznie w bieli... Dlaczego, mimo, że widziałem tego człowieka tylko raz w życiu na oczy, to i tak nie mogę pozbyć się go z moich myśli!? Co ze mną jest nie tak!? Tu już nawet nie chodzi o to, że podoba mi się chłopak, ale o to, że nie mogę przestać o nim myśleć!? Przecież nigdy w życiu z nikim tak nie miałem! No może prawie z nikim...

- Harry, czemu cały czas patrzysz na Arona? Mam wrażenie, że rozbierasz go wzrokiem - Madison szturchnęła mnie w ramię, śmiejąc się ze mnie, jak zawsze z resztą.

- Może dlatego, że siedzi na linii od moich oczu do tablicy? - spojrzałem się na nią pewnym siebie wzrokiem.

- Oj Harry, przecież wiesz, że nie musisz przy mnie udawać - spojrzałem na brunetkę przerażony i zaskoczony jednocześnie.

- Czy ty Madi sugerujesz, że jestem...

- Twój strach nie pozwoli ci na wypowiedzenie tego słowa, które zaczyna się na G, w środku ma E i kończy się na J - spojrzała mi prosto w oczy, a ja nie miałem bladego pojęcia, co miałbym teraz zrobić.

- Ale skąd ty... - język zaczął mi się plątać z przerażenia.

- Spokojnie Haruś, u mnie twój sekret jest bezpieczny, ale jak będziesz się dalej tak patrzył z pożądaniem na chłopaków, to inni też się zaczął domyślać - dziewczyna puściła mi oczko i przytuliła się delikatnie do mnie. Gdybym był hetero, to zrobił bym wszystko, żeby ta dziewczyna była ze mną i tylko ze mną.

- I co Mad, jak było na projekcie? Podobno kazano wam pracować w parach? - spytałem, kiedy tylko moja przyjaciółka podeszła do mnie bliżej.

- Tak, i akurat tak wyszło, że pracowałam z Aronem - brunetka wydawała się okropnie podekscytowana całą tą sytuacją.

- No i jak było? - byłem ciekawy jaki tak naprawdę jest chłopak, do którego wzdycham od prawie całego semestru.

- Aron był głównym dowodzącym w naszym duecie. To on podejmował najważniejsze decyzje. Był taki męski, odpowiedzialny, a w jego głosie słyszałam ogromną pasje i zaangażowanie, a na sam koniec zaprosił mnie do kawiarni dzisiaj wieczorem - dziewczyna westchnęła rozkojarzona, a ja zacząłem czuć jak się we mnie gotuje.

- Jak ty tak możesz!? Ty jesteś jakaś niepoważna!? Jak ty w ogóle mogłaś się zgodzić na randkę z Aronem!? - nie miałem najmniejszej skrupułów, żeby krzyczeć na nią przy reszcie uczniów.

- Harry, posłuchaj, - dziewczyna odciągnęła mnie trochę dalej - na tym spotkaniu do niczego nie dojdzie, obiecuje - spojrzałem na nią wzrokiem pełnym nadziei. - Kocham tylko ciebie, ale ty wolisz chłopców, a ja wolę być przy tobie nawet jako tylko zwykła przyjaciółka, jednak wiedząc, że jesteś szczęśliwy - na jej słowa poczułem jak moje ręce zaczynają się trząść, a serce zaczyna bić szybciej. Po raz pierwszy ktoś mi wyznał miłość. Ktoś kogo i tak ja nigdy nie będę w stanie pokochać...

Area For No-Straight | Larry |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz