Rozdział 5

583 18 0
                                    

Zoe
Wstałam 10 minut temu, ale nadal nie podniosłam się z łóżka. Byłam sama, bo Jake z tego co powiedział poszedł zrobić śniadanie. Powinnam iść dzisiaj na siłownie, ale chyba sobie odpuszczę. Wolę spędzić trochę czasu z moim jeszcze przyjacielem. Usłyszałam kroki na schodach, więc usiadłam na łóżku mając nadzieję, że to Jake. Nie myliłam się. Po chwili chłopak podszedł do mnie i podał mi śniadanie.
- Smacznego słonko - nigdy nie lubiłam gdy ktoś zwracał się do mnie pieszczotliwie. Pozwalałam na to tylko jemu i kilku najbliższym osobom w gangu.
- Dziękuję - cmoknąłam go szybko w usta i zabrałam się za jedzenie. Po zjedzeniu pogadaliśmy jeszcze trochę i postanowiliśmy iść się przejść. Ubrałam się i czekałam tylko na chłopaka. Gdy wreszcie się ubrał zaczęłam się z niego śmiać, że szykuje się dłużej niż kobieta. Zaczął odliczać od trzech co znaczyło, że zaraz zacznie mnie gonić. Wybiegłam z pokoju i zabiegałam po schodach. Byłam już prawie w przedpokoju gdy potknęłam się o coś, ale szybko złapałam równowagę. Na moje nieszczęście Jake złapał mnie za rękę przyparł do ściany i zaczął całować. Od razu oddałam pocałunek u go pogłębiłam. Całowalibyśmy się dalej, ale usłyszeliśmy odchrząknięcie. Oderwaliśmy się od siebie i zauważyłam chłopaków. Pewnie usłyszeli jakiś hałas i przyszli sprawdzić co się dzieje.
- Co to ma być?! Mówiłaś, że to tylko przyjaciel, a jak gdyby nigdy nic się z nim całujesz. Wytłumacz o co w tym wszystkich chodzi. - Ashton zaczął się wydzierać, a ja z  przyjacielem zaczęłam się śmiać.
- Ashton ja cię nie pytam o twoje stosunki z dziewczynami, więc nie wtrącaj się w moje. - uśmiechnęłam się sarkastycznie, złapałam Jake za rękę i wyszliśmy z domu. Bo przecież umówiliśmy się na spacer.

Ashton
Nie mogłem uwierzyć w to co się stało. Nie dość, że przez kilka lat nie wiem co się z nią dzieje, a ona nagle się pojawia całkiem odmieniona. To teraz sprowadziła sobie niby przyjaciela, a całuje się z nim w najlepsze. Mam dość tego wszystkiego. Naprawdę żałuje to jak ją kiedyś traktowałem, ale czasu nie cofnę. Wiem również, że nigdy się nie dogadamy. Ona trzyma mnie jak i resztę na dystans.
Muszę pogadać o tym wszystkim z chłopakami.

Michael
Zdenerwowany Ashton zwołał jakieś zebranie. Nie mam pojęcia na czym ma to polegać. Powiedział tylko tyle, że mamy przyjść do salonu. Siedzimy i czekamy tylko an niego.
- Zoe całowała się z tym swoim niby przyjacielem - nagle usłyszałem to za plecami. Obróciłem się zdziwiony jak i reszta. Ashton zaczął marudzić tam coś jeszcze. Calum komentował jaka ona jest niezła. Za to Luke wyglądał na przybitego. Już wcześniej wydawało mi się, że Zoe mu się podoba. No cóż mi to było obojętne. Przecież jest dorosła i może robić co chce.
- Ona jest dorosła - przypomniałem mu
- Dorosła czy nie nic nie chce mówić. Nie odpowiada na żadne pytania. Nie mamy pojęcia co robiła przez te wszystkie lata i nie ma w żadnych danych o niej informacji. Jakby nigdy nie istniała.
- W sumie to masz racje
- Jak wróci pogadamy z nią o tym. Może uda nam się coś z niej wydobyć.
Wszyscy rozeszliśmy się do swoich pokoi. Teraz wystarczy czekać na jej powrót.

Bad Girl // 5sosOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz