Usiedliśmy przy okrągłym stole w kuchni, na którym już stały przygotowane potrawy, wino oraz kieliszki. Mój brzuch widząc to natychmiast się odezwał, dając o sobie znać. Brunet odwrócił się do mnie i przygarnął mnie w swoje ramiona, śmiejąc się przy tym cicho.
-Powinienem był cię tu zaprowadzić na samym początku. - Jego dołeczki w policzkach, dźwięk chichotu, który mu się wyrwał i rozpięta pod szyją koszula powodowały, że wcale nie miałam ochoty jeść. Moje myśli wędrowały w zupełnie inne rejony.
- Co dobrego przygotowałeś? - Zadałam pytanie, dalej śledząc jego ruchy. Ruszył do szafek, odnajdując w nich sztućce.
- Tym razem to nie ja gotowałem.- Mruknął, nalewając wody do dzbanka z miętą.
W tym czasie ja rozejrzałam się po pomieszczeniu, w którym się znajdowaliśmy. Kuchnia połączona z jadalnią wyglądała niesamowicie. Wchodząc do niej od progu poczułam magię przepełniającą to pomieszczenie. Jest ogromna, w oczy rzuca się na pierwszy plan piecyk, ustawiony w rogu ze starannie ułożonymi, złotymi kafelkami. Obok niego znajduje się koszyk z drewnem na opał, a przed kominkiem ustawiony jest piękny granatowy fotel. Kuchnia cała wykonana jest z ciemnego drewna, a jedynymi jasnymi dodatkami są firany i jasne zasłony. Oprócz blatu na środku pomieszczenia znajduje się okrągły stół przy którym stoją cztery krzesła, które różnią się od siebie, ale jednocześnie całkowicie wpasowują się w klimat tego pomieszczenia.
- Kto w takim razie przygotował kolację?- pytam, rozpływając się nad kawałkiem steku, który zaraz pochłaniam.
- Josephine była tu wcześniej, tak jak większość moich pracowników by uporządkować to miejsce.- Odpowiada.
Kiwam na znak zrozumienia i przyznaję, że jedzenie jest pyszne. Moja głowa w dalszym ciągu rozgląda się na boki, poznając ten piękny dom.
-Podoba ci się?
-To miejsce jest obłędne, naprawdę Harry. Niesamowite.- Przyznaje zachwycona.
-Zamieszkaj tu ze mną. - Słyszę jego ochrypły głos.
W dalszym ciągu nie jestem pewna jak zareagować. Siedzę skupiona na jego twarzy i oczach kiedy łapie mnie za rękę, ściskając ją mocniej. Delikatnie pogładził moją dłoń by oderwać swoją rękę i przejechać nią po policzkach, przykrytymi kłującym zarostem.
-To nie takie prostee.- Mrugam szybko nie będąc pewną swoich słów. - Ja niee e wiem.
-Cecillio ależ to bardzo proste pytanie.- Mówi szybko. -Chcę widzieć cię codziennie, budzić się przy tobie i spędzać z tobą czas, dlatego uważam, że to najlepsze rozwiązanie.
Oparta łokciami o blat stołu wpatrywałam się w jego przystojną twarz. Czekał cierpliwie aż się zdecyduje i zrozumiem, że to kolejny krok, którego oboje chcemy. Byłam pewna, że go kocham, więc dlaczego tak się opierałam?
-W porządku.- wyszeptałam i zakryłam twarz dłońmi, śmiejąc się przy tym. - Zamieszkajmy razem.
W pomieszczeniu usłyszałam jedynie dźwięk mocno wydychanego powietrza z ust bruneta a po chwili moje dłonie znalazły się w jego, znacznie większych. Na obu złożył delikatne pocałunki, a na jego policzkach nie dało się nie zauważyć widocznych dołeczków i białego uśmiechu mężczyzny.
-W takim razie myślę, że możemy zwiedzić resztę domu?- Zadał pytanie, ale wcale nie czekał na moją odpowiedź, przyciągając mnie do swojej klatki piersiowej.
*
Poczułam delikatny dotyk na moich nagich plecach, gdzie brunet kreślił palcami okrągłe wzory. Westchnęłam przeciągle, wpatrzona w ogień w kominku. Zarzuciłam rękę, oplatając go ciasno w pasie. Chciałam być jak najbliżej niego i czuć każdy centymetr jego ciepłej skóry. Nie mogąc się powstrzymać spojrzałam mu w oczy i uśmiechnęłam się szczerze. Kosmyki ciemnych włosów opadały mu na czoło, a on sam był wyraźnie zamyślony, choć w dalszym ciągu pieścił moją skórę. Było mi gorąco, a jego gorące ciało wcale mi w tym nie pomagało. Nie zamierzałam się jednak odsuwać, chciałam poleżeć z nim tak jeszcze chociaż chwilę. Nie obejrzeliśmy w końcu wszystkich pomieszczeń, zbyt zajęci wystrojem sypialni skupiliśmy się na jej zastosowaniu. Brunet niemal wepchnął mnie do sypialni a jego usta błądziły po każdym kawałku mojego odkrytego ciała. Zaaferowani już po chwili leżeliśmy nadzy w ogromnym drewnianym łóżku.
Zaczerpnęłam niespokojny oddech i umieściłam swoje dłonie na klatce piersiowej bruneta, zanim zaczęłam sunąć w górę po jego szyi, karku aż w końcu odnajdując jego szczękę, delikatnie znacząc palcami jego usta.
Kiedy zaprzestałam pieścić jego skórę, wtulił się w moje dłonie, dając mi tym samym znać, abym kontynuowała uspokajające go ruchy. Z mocno bijącym sercem i zarumienionymi policzkami, sunęłam palcami po jego szczęce, zahaczając o usta, wyraźną linię jego kości i dołeczki w policzkach. Brunet poruszył się niespokojnie, bym po chwili leżała tuż pod nim, owinięta delikatnie jedwabną pościelą. Moje dłonie w dalszym ciągu otaczały boki jego twarzy, a serce biło coraz szybciej. Złączyłam nasze usta w pocałunku, chcąc znowu poczuć jego miękkie wargi, które idealnie zharmonizowały się z moimi.
Zdyszani oderwaliśmy się od siebie, oddychając głęboko.
-Masz dzisiaj bardzo dobry humor. -Przyznałam.- To dlatego, że w końcu się wyspałeś i nie spędziłeś dwóch trzecich doby w pracy?- Pytam zgryźliwie, drocząc się z nim.
-Tak.- Uśmiechnął się, ukazując białe zęby. -Ale myślę, że seks również wpłynął na moje samopoczucie.
-Och.
Po tym jak złożył krótki pocałunek na moim czole, splótł nasze palce. - Nie czuj się zakłopotana, będziemy uprawiać seks znacznie częściej Cecillio. - Cwaniacki uśmiech zagościł na jego twarzy, kiedy ja jeszcze bardziej się zarumieniłam. - A teraz chodź, z rozkoszą chciałbym ci pokazać resztę naszego domu.
_______________________________________
Hej robaczki 😍
Rozdział krótki, wiem, chciałam dodać coś na szybko, kiedy mam dzisiaj trochę czasu 😊
Nie jest może najwybitniejszy ale to taki zapychacz a takie też są potrzebne 🙈
Odpoczywacie? Co porabiacie? W końcu trochę wolnego! 😁Uparłam się na zrzucenie 5 kg i nie wiem jak mam to zrobić skoro już mam ochotę zjeść całą tabliczkę truskawkowej czekolady xd myślę o basenie, bo siłownia jest dla mnie totalnie beee 😒
Ściskam mocno ❤️
CZYTASZ
Lovely gentleman ZAKOŃCZONA
RomanceCecilia Evans pragnie jedynie przetrwać ślub swojej dobrej znajomej, nie zwracając przy tym uwagi na swojego byłego narzeczonego. Los nie pozwala jej jednak długo cieszyć się samotnością. Oprócz burzliwej rozmowy z człowiekiem, którego niegdyś kocha...