rozdział XXVII

27.8K 801 52
                                    

Ciepła pościel otulała moje ciało a sygnał budzika dawał znać, że pora wstać. Z zamiarem przytulenia się do bruneta odkręciłam się by poczuć jedynie zimne prześcieradło. Musiał wstać już dawno. Podnosząc się do pozycji siedzącej rozejrzałam się po sypialni odnajdując pozostawioną na fotelu ciemną marynarkę. Przetarłam powieki i przeciągnęłam się chcąc rozbudzić moje zdrętwiałe ciało. Skierowałam się prosto do łazienki słysząc przy tym głos Harry'ego. Jego podniesiony głos mógł świadczyć tylko o tym, że rozmawia z jakimś pracownikiem przez telefon. Przewróciłam oczami kierując się w stronę prysznica. Byłam zmęczona, przez większość nocy nie zmrużyłam oczu myśląc o Lydii i jej zachowaniu. Nie rozumiałam dlaczego pojawiła się akurat na wystawie mojej matki i dlaczego tak bardzo zależało jej bym nie widywała się z Lawrence'm.

- Cecillio.- Niemal podskoczyłam słysząc jego ochrypły głos. Nie zdążyłam się odwrócić kiedy poczułam jak wtula się w moje nagie ciało, a dłonie zaciska na moich biodrach.

- Wystraszyłeś mnie.- Odkręciłam się wyswobadzając się z ramion mężczyzny. Uniosłam wzrok by zobaczyć jego przystojną twarz z lekkim zarostem i swobodnym uśmiechem na ustach. Jego zielone tęczówki błyszczały przez co zdawał się być jeszcze bardziej czarujący niż zwykle.

- Stęskniłem się.- Przyznał, a na jego twarzy gościł zawadiacki uśmieszek.

- Umhh.. - Zarzuciłam mu ręce na szyje i stanęłam na palcach chcąc sięgnąć jego ust. Nie musiałam długo czekać kiedy poczułam jak unosi mnie i opiera moje ciało o chłodne płytki przez co zadrżałam. Wtulił głowę w zagłębienie mojej szyi zostawiając na niej drobne pocałunki przez co automatycznie odchyliłam głowę do tyłu czując rozchodzącą się rozkosz po moim ciele. Moje dłonie przesuwały się po umięśnionym i twardym ciele mężczyzny. Czułam jak bardzo mnie pragnął, jego ruchy stały się bardziej chaotyczne, na swój sposób gwałtowne kiedy nasze usta spotkały się by złączyć się w żarliwym pocałunku. W gestach bruneta dało się wyczuć gwałtowność, jego pocałunki i panoszące się dłonie po moim ciele miały coś wspólnego z szaleństwem i niesamowitym erotyzmem.

Nie mogłam oderwać oczu od twarzy Harry'ego. Otaczała nas unosząca się para i słabe światło z lampy ustawionej nieopodal prysznica. Oczy lśniły mu blaskiem, kiedy z pasją obcałowywał każdy detal mojej nagiej skóry. W moim żołądku motyle urządziły sobie konkurs trzepotania skrzydełkami, a moje serce wybijało coraz mocniejszy rytm. Pisnęłam cicho kiedy uniósł mnie wyżej a ja sama poczułam przy pośladku twardą i sterczącą męskość.

- Pragniesz tego tak samo jak ja?

Moje wargi drżały, a ja mimo że otaczała mnie ciepła i przyjemna para z lejącej się nad naszymi głowami wody poczułam dreszcze na całym ciele. Skinęłam delikatnie głową dając mu niemą zgodę.

Przymknęłam oczy, czując jak dłoń bruneta ześlizgnęła się w dół, bliżej mojej kobiecości, aż musnął ją delikatnie palcem. Mój oddech stawał się coraz szybszy, a myśli uleciały z głowy. Nieświadomie zanurzyłam dłoń w jego gęstych, wilgotnych włosach pociągając je za końcówki.

- Pragnę Cię- Szepnęłam, a mina bruneta świadczyła o tym, że tylko czekał na słowa, które uleciały z moich ust.

- Jesteś moja Cecillio. - Powiedział mruczącym głosem.

Delikatnie się we mnie wsunął by za chwilę naprzeć ponownie. Mogłam myśleć tylko o ogromnej przyjemności kiedy patrzyłam w zielone oczy Lawrence'a, gdy ten raz po raz unosił moje ciało do góry kiedy poruszał się we mnie. Nasze oddechy zderzały się ze sobą i nie mogąc wytrzymać pochyliłam głowę by złapać za jego dolną wargę i usłyszeć ciche stęknięcie wydobywające się prosto z jego ust.

Zaczął się szybciej poruszać kończąc nasz pocałunek. Zamiast tego, schylił się by wargami objąć jeden z sutków. Moje biodra oplatały go coraz mocniej, a całe ciało wrzało czując tak silną rozkosz. Nieświadomie wygięłam plecy w łuk, kiedy napięcie w moim podbrzuszu zaczęło o sobie dawać znać.

Harry poruszał się coraz szybciej, aż w końcu i on stracił kontrolę. Nie mogłam oderwać wzroku od jego twarzy, oglądanie go w takim stanie potęgowało moje podniecenie. W końcu zacisnęłam się mocno na członku Harry'ego i krzyknęłam prosto w jego usta. Drżałam na całym ciele kiedy i on dążył do końca, a po chwili jęknął gardłowo osiągając spełnienie.

Oboje oddychaliśmy szybko. wpatrując się w siebie, kiedy wszystko dookoła jakby przestało istnieć. Uśmiechnęłam się, wyplątując dłoń z włosów mężczyzny. Mocno przytrzymując mnie w pasie opuścił moje rozgrzane ciało by oprzeć swoje czoło o moje.

- Zamieszkaj ze mną. - Powiedział po chwili kiedy otulał moje ciało ręcznikiem.

Zaśmiałam się głośno, z niedowierzaniem przechylając głowę w bok. - Mówisz tak tylko dlatego że przed chwilą uprawialiśmy nieziemski seks.

Cichy chichot uleciał prosto w moje usta kiedy przyciągnął mnie do siebie. - Masz rację, to był nieziemski seks. - Na potwierdzenie swoich słów przygryzł delikatnie moją wargę i przycisnął mnie do swojego nadal nagiego ciała. - Proponuję Ci to, bo chcę widywać Cię jak najczęściej a przy okazji masz rację, dodatkowym atutem będzie poranny seks.- Jego dłonie znalazły się po bokach mojej twarzy kiedy przybliżył usta by zostawić delikatny pocałunek na moim czole.

- Umhh.. powiedzmy, że się zastanowię.- Wymruczałam.

- Mam za chwilę spotkanie. Właściwie powinienem już wyjść.- Mruknął w moją szyję. - Rowan przyjedzie po Ciebie dzisiaj wieczorem i przywiezie do mnie.- Oznajmił poważnie na powrót zamieniając się w poważnego biznesmena.

- Mam inne plany. Poznam chłopaka Sophii.

- Gdzie?

Skrzywiłam się i odsunęłam się nieznacznie co wywołało u niego tylko uśmiech i przyciągnął mnie z powrotem do siebie.

- Nie jesteś zaproszony Harry, nie możesz tak po prostu wpraszać się na kolację do obcych ludzi.- Westchnęłam, śledząc jego ruchy kiedy nałożył na siebie koszulę.

- Pozwolę sobie być innego zdania. - Uśmiechnął się z wyższością. - Najprawdopodobniej będziecie jeść kolację u Ciebie w apartamencie, umówiliście się na siódmą wieczorem? - Dopytał jedynie, a widząc moją minę zaśmiał się i ruszył do sypialni, ale zanim to zrobił, złożył pocałunek w kąciku moich ust, zostawiając moją zdumioną osobę w łazience.

Wchodząc do sypialni zastałam go w pełni ubranego z lekka wilgotnymi włosami.

- Nie dąsaj się jak mała dziewczynka. Będę grzeczny, obiecuję. - Przybliżył się, uśmiechając się, co ukazało głębokie dołeczki w policzkach, a moje serce absolutnie się roztopiło. Przebiegł palcem po zaczerwienieniu które zostawił na mojej szyi i odszedł z dłońmi zatopionymi w kieszeniach spodni. - Będę o siódmej. Zakładam, że to rozsądna godzina.

- Jesteś tak bardzo apodyktyczny. Nienawidzę tego.- Rzuciłam, zakładając ręce na wysokości piersi.

- Uwielbiasz to. Widzimy się wieczorem, kochanie.

_______________________________________
Dzień dobry!
Jak się macie? Jest tak cudowna pogoda na zewnątrz. Idzie wiosna! Już nie mogę doczekać się cieplejszych dni ❤️
Harry nie wychodzi ze swojej roli 😅Przez kilka dalszych rozdziałów zamierzam utrzymać spokój pomiędzy tą parą 🙈
Jak Wam się podoba?

Pozdrawiam cieplutko 😘

Lovely gentleman  ZAKOŃCZONAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz