Remus zdał sobie sprawę, że skuteczne unikanie Mary Macdonald jest absolutnie niewykonalne. Dziewczyna doskonale wiedziała, kiedy i gdzie się pojawić, by zamienić z nim, chociażby kilka słów. Były takie chwile, że Lupin zastanawiał się, czy i ona nie posiadała czegoś na wzór Mapy Huncwotów. Trudno jednak było uznać spotkania z nią za niemiłe. Zawsze zagadywała go w tak umiejętny i nienachalny sposób, że Lupin nie potrafił odmówić sobie krótkiej pogawędki. A ta krótka pogawędka potrafiła trwać zaskakująco długo.
— To kiedy w końcu odważysz się ją zaprosić na randkę? — Usłyszał niespodziewane pytanie.
Zaskoczony Lunatyk spojrzał na Rogacza, który zajmował miejsce na kanapie obok niego.
— Jaka randka? Z kim?
— Daj spokój, Luniek. Przecież widzę, jak się gapisz na Mary Macdonald — powiedział Potter tak swobodnym tonem, jakby nie było w tym nic złego.
A było!
— Ciszej — mruknął Lupin, szturchając łokciem przyjaciela.
Syriusz z Peterem grali w Eksplodującego Durnia i Remus miał nadzieję, że niczego nie usłyszeli.
— Nie gapię się na nią. Po prostu się zamyśliłem i akurat utkwiłem wzrok w jej fotelu.
James prychnął, ewidentnie mu nie wierząc.
— Lunatyku — zaczął poważnie Potter — za niecałe dwa miesiące skończysz osiemnaście lat. Wierz mi, to normalne w takim wieku spotykać się z dziewczyną.
— Nie dla mnie — powiedział cicho Remus.
— Jeśli jest tak mądra, na jaką wygląda, to twój futerkowy problem nie powinien mieć dla niej znaczenia.
— Jest mądra i właśnie dlatego powinna trzymać się ode mnie z daleka.
— A powiedziałeś jej w ogóle?
— Zwariowałeś?! — oburzył się Lupin, odrobinę zbyt głośno.
Wraz z Rogaczem rozejrzeli się po Pokoju Wspólnym, ale w dalszym ciągu nikt nie zwracał na nich uwagi.
— Czyli nie — stwierdził James. — I jesteś pewien, że ona niczego nie podejrzewa?
— Oczywiście, że nie. — Tego akurat Lunatyk był pewny, w końcu wciąż z nim rozmawiała. — Dlaczego miałaby?
— No wiesz, Mary jest najlepsza z astronomii. Zawsze była. Zresztą sam wspominałeś, że uwielbia przesiadywać na Wieży Astronomicznej. A astronomia to nie tylko konstelacje gwiazd, ruchy planet, ale i księżyc — powiedział Potter i dodał dla jasności — Pełnie księżyca.
Remusowi aż zabrakło tchu. Rogacz miał rację. Mary musiała zauważyć jego gorsze samopoczucie w okolicach pełni i to, że opuszczał wtedy zajęcia. Była wystarczająco bystra, by wszystko ze sobą powiązać i odkryć prawdę.
— Zbladłeś — powiedział cicho James.
— Myślisz, że ona wie? — zapytał Lupin napiętym głosem.
Potter wzruszył ramionami.
— My bardzo szybko odkryliśmy twój futerkowy problem, a byliśmy wtedy jeszcze dzieciakami i to słabymi z astronomii — zauważył Rogacz i zaraz dodał z dumą — Chociaż nad wyraz bystrymi.
To nie pocieszyło Remusa, który do tej pory był pewny, że o jego przypadłości wie czwórka ludzi (nie licząc nauczycieli): James Potter, Syriusz Black, Peter Pettigrew, a od piątego roku niestety i Severus Snape. Może jeszcze Lily Evans, ale to były tylko jego przypuszczenia. Rudowłosa Gryfonka zawsze była dla niego miła, ale w okresie pełni jej uprzejmość w stosunku do Lupina, osiągała wyższy poziom. Do tego zawsze opowiadała mu, co go ominęło na zajęciach i oferowała swoje notatki. Jednak nigdy nie poruszyli tematu likantropii, a Remus nie miał odwagi podjąć z nią tej kwestii.
CZYTASZ
Niebo pełne gwiazd || Remus Lupin
Fiksi PenggemarTo historia o chłopaku - Remusie Lupinie, który bał się mroku nocy i blasku księżyca w pełni. To historia o dziewczynie - Mary Macdonald, która ponad wszystko kochała gwiazdy. To historia o pocałunku, który mógł zmienić bieg wydarzeń. To historia o...