19

896 50 15
                                    

Camila POV

Po sytuacji z Lucy, która działa się na korytarzu szkolnym stwierdziliśmy z Lauren, że pójdziemy do mnie się trochę rozluźnić. Moja dziewczyna leży we mnie wtulona na moim łóżku, a ja przeczesuję jej włosy wolną ręką. Od kilku dniu w mojej głowie pojawia się jedno pytanie i ciągle mnie ono dręczy, nie wiem czy to odpowiedni moment by pytać o cokolwiek, bo Lauren i tak jest już dość zdenerwowana.

- O czym myślisz?- Wzdrygam się na cichy głos brunetki.- Wystraszyłam Cię?- Prycha pod nosem, a ja kiwam wolno głową i wyślizguję się z jej objęć, by usiąść na łóżko.- Wszystko okej?- Dziewczyna siada za mną i mnie obejmuje w tali, ale ja wstaję i zaczynam chodzić po pokoju.

- Lauren, powiedz mi szczerze.- Dziewczyna potakuje w zrozumieniu, a ja wypuszczam powietrze, które miałam w płucach zgromadzone.- C-czy ty chcesz ze mną być?- Zielonooka wstaje natychmiast i marszczy brwi, podchodzi do mnie szybkim krokiem, ale się odsuwam.

- Camila? Co się dzieje?- Moja warga zaczyna drżeć, nie chcę płakać przy niej, łzy to słabość, a ja nie jestem przecież słaba. Nie mogę być słaba.- Wytłumacz mi.- Podchodzi do mnie wolnym krokiem i łapie za ręce.

- B-bo... ehh...- Wzdycham, trudno mi mówić o tym co czuję w środku, pisanie jest o wiele łatwiejsze, bo nie muszę patrzeć w jej piękne oczy, które teraz robią mi dziurę w głowie.- Te dziewczyny...- Przerywam.

- Jakie dziewczyny?- Prowadzi mnie do łóżka i siada na nim, nadal trzymając mnie za ręce.

- Te dziewczyny, które pożerają Cię wzrokiem, robiłaś z nimi coś?- Dziewczyna uśmiecha się lekko, co mnie myli. Nie rozumiem o co jej może chodzić.

- Camila?- Patrzę w dół.- Spójrz na mnie, proszę.- W zawahaniu podnoszę głowę i patrzę w te piękne zielone szmaragdy.- Kocham Cię, cholernie mocno i one dla mnie nic nie znaczą, ty jesteś dla mnie najważniejsza.- Po moim policzku spływa samotna łza.- Co się działo jak mnie nie było?- Szepcze blisko moim ust i delikatnie mnie w nie całuje.

- Nic, nie ważne, idę do łazienki.- Zrywam się z łóżka i chcę otworzyć drzwi, kiedy Lauren ręka je blokuje.

- Camila.- Mówi stanowczo.

- Nie patrz na mnie w takim stanie.- Szepcze.

- W jakim stanie?- Odwraca mnie co siebie, aja szybko biorę głowę w bok, nie może zobaczyć moich łez, wyśmieje mnie.- Spójrz na mnie do cholery!- Krzyczy, a ja powoli odwracam w jej stronę głowę i kulę się pod jej głośnym głosem.

- P-przepraszam, j-ja się poprawie, p-przepraszam, nie bij, p-proszę.- Lauren otwiera szeroko oczy i bierze mnie w swoje ramiona.- Będę grzeczna, obiecuje.- Dziewczyna zaczyna całować moje czoło i policzki.

- Skarbie, nic Ci nie zrobię, jesteś bezpieczna w moich ramionach.- Wypuszczam z siebie stłumiony dźwięk szlochu, a moja dziewczyna prowadzi nas znowu do łóżka i kładzie się między moimi nogami. Przytula mój brzuch i całuje go.- Jestem przy tobie, wszystko jest okej, przepraszam, że krzyknęłam.- Pokiwałam głową. Wplątałam rękę w jej miękkie włosy, uspokajałam się z każdym pocałunkiem mojej dziewczyny.- Kocham Cię.- Podniosła się i nachyliła się do moich ust.

- Kocham Cię.- Szepnęłam i złączyłam nasze wargi w powolnym, namiętnym pocałunku.- Jesteś tylko moja.- Lauren uśmiechnęła się przez pocałunek.

- Tylko twoja.

.

Wracam po długiej przerwie! Mam nadzieję, że zostanę na dłużej.

Buziaki 😘

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jun 12, 2021 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Error SMS | Camren /ZawieszonaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz