Per. Shawn
Kiedy wstałem to zauważyłem mojego brata obok mnie.
Byłem trochę ździwiony ale przypomniałem sobie wszystko.
Nagle mój brat się obudził.
-Co się tak patrzysz?-powiedział zaspanym głosem.
-Ja? Eeee, co?- odpowiedziałem zmieszany.
-Nie udawaj. Mam cię zmusić do powiedzenia prawdy?- zapytał lekko się uśmiechając.
-Eeeee, co?
Nagle z nikąd mnie przyciągną do siebie i przytulił.
-Nie, nie powiesz?
-Yyyyyy, trudno wytłumaczyć kiedy tak z bliska się na mnie patrzysz hah.
-Wcześniej byłeś dalej i nie powiedziałeś.
"No to jestem w odchłani".
-No to powiesz?
-No dobra, dobra już- odpowiedziałem już znudzony- patrzałem się, bo chciałem sobie coś przypomnieć z wczoraj, a poza tym to mogę się patrzyć na co chcę.
-Mmm. Czyli możemy iść coś zjeść?
-To mnie puść.
-Nie!- krzykną i się wyszczerzył.
-Czemu?
-Bo nie.
I nagle zadzwonił Axel na telefon Aiden'a.
-Hej- powiedział.
-Chłopaki bo mamy trening na 17, a nie na 14 jakby co.
-A no ok.
-I Mark mówił, że jak wygramy ten mecz to pojedziemy na wycieczkę.
-O fajnie.
-Nooo.
-Dobra to ja kończę, bo zgłodniałem heh.
-No dobra to do zobaczenia.Per. Aiden
Po rozłączeniu się z Axel'em puściłem brata i poszedłem coś zjeść.
-No to...- CO?!- zapytałem ździwiony otwierając lodówkę.
-Co?- zapytał brat.
-Jakim cudem tu jest jedzenie?
-Emmm. Bo wczoraj nie byliśmy praktycznie w domu.
-Aaaaa, no tak hah.
Zjadłem i się umyłem, a teraz to coś oglądam w telewizorze.
"[...] Dlaczego nie możemy być razem? Przecież do siebie pasujemy i...- i wiem, że ty też mnie kochasz. Powiedz to.
-Nie nie kocham cię a teraz daj mi spokój.
-A-ale..."
-HA! Dobrze jak powiedziałeś chłopie!- zacząłem mówić do filmu.Kilka godzin potem. 17:00.
-Idziemy!- krzykną brat gdy akurat była naj lepsza scena filmu.
"[...] Niegdy cię nie kochałem Jasmine, a teraz żegnaj na zawsze...
-Nie! Proszę nie rób tego! Dev! Nie!
-Odgłos strzelania pistoletu-"
-HAHA! Dobrze ci tak babo!- zacząłem się śmiać z tak smutnej sceny.
-Idziesz?- zapytał brat.
-Yyyy, a no haha.
Totalnie zapomniałem o treningu.Per. Shawn.
Gdy byliśmy na treningu ja się już trochę nagrałem to poszedłem na ławkę by się napić i odpocząć.
-Jak się masz Shawn?
-O Kewin, no dobrze- powiedziałem miło.
-Chodź na chwilkę.
Ciekawość mnie zjadała gdzie idziemy i po co.
Gdy nagle w najciemniejszym zakątku koło mostu się zatrzymaliśmy.
-Shawn, nie chce tak dłużej żyć...
-Hm?
-Nie podoba mi się to jak ty jesteś dla mnie miły, a twój brat dla mnie surowy... Chciałbym... Cię mieć całego dla siebie. Shawn kocham cię, proszę zostań moim chłopakiem.
-Zaraz. Co?!
-Ciszej bo zaczną co-
-CO TY POWIEDZIAŁEŚ?! JAK TO GO KOCHASZ?! ZARAZ SIĘ ODKOCHASZ TY ŚWINIO!- zaczą się drzeć Aiden zaraz po tym jak pojawił się jak duch.
-Normalnie. Kocham go i tego nie zmienisz.
-powiedział spokojnie Kewin.
-UWAŻASZ, ŻE NIE ZMIENIĘ, TAK?! TO PROSZĘ ZARAZ ZMIENIĘ TO SIĘ PRZEKONASZ!
-Aiden, spokojnie...-powiedziałem cicho, ale on chyba tego nie usłuszał bo rzucił się na Kewina by go pobić.
-Aiden! Zostaw go!
Nagle przybiegł Mark i reszta chłopaków by ich roździelić.
Stałem na środku między Kewinem, a moim bratem.
-To co kogo obronisz?- zapytał Aiden.
-Al- ale ja nie chcę was wybierać...-powiedziałem smutno.
-Nie nas się, powiedz prawdę, wolisz swojego brata, który cię broni i kocha, czy go, który tylko cię kocha?
-j-ja...-zastanowiłem się i zdecydowałem. Podszedłem do brata- przepraszam Kewin ale to mój brat muszę być przy nim...
-Rozumiem- powiedział posmutniale i uciekł.
-Ke- ech...
-Wszystko w porządku?- powiedział Mark.
-Tak, tak- powiedziałem tracąc nadzieję czy wszystko ok.
____________________________________
Wiem, wiem, że czekaliście ale bo lekcje online XD i wgl brak weny to wyciśkam z mózgu o 00:10 więc no XD.
Dzięki za przeczytanie tych emmm. 610 słów. Bayooo~
CZYTASZ
ostatnia łza aiden x shawn |zakończone|
FanfictionPrzez ostatnie dni Aiden i Shawn zaczęli współ pracować ale... Shawn dowiaduje się prawdy od Aidenia. Że go lubi bardziej niż tylko brata. Shawn próbuje to zrozumieć kiedy nagle... Kewin chce mu pomóc, a Aiden odczuwa zazdrość. Zapraszam do czytania...