2. Odpoczynek i zazdrość.

161 8 0
                                    

Per. Shawn

Nowy dzień a co z tym idzie?
Że dziś weekend jej!
Ale... To z Aidenem mnie martwi.
Nie chce by sobie coś robił z mojego powodu, ale też nie mogę mu wszystkiego zabraniać jak nasza matka.
Lecz ja dalej nie wiem jak się mam zmieńić.
Czy mam poprostu mówić to co on lub potwierdać jego słowa, ale wtedy mogą mnie znienawidzieć.
-panika z rana-
Chyba się obudził bo zagląda do lodówki.
-Brat wstawaj!
-Eh... Co?
-Idziemy do sklepu.
-Znowu?
-Tak.
-No weź.
-Przestań masz wstać przebrać się i idziemy!
-Eh... Dobra.
Jak zawsze to on wygrywa walkę.

Per.Aiden

Fajnie z rana idziemy do sklepu, a czemu?
Bo znów pusto w lodówce -,-.
Życie jest okropne a jeszcze bardziej lodówka która nic nie ma w środku prócz pustych przedziałów ;-;.
-Aiden-obudził mnie z zamyśleń Shawn.
-Yyyy... Tak?
-Dużo razy odchodzisz z tego świata wiesz? Chodź bo sklep zaraz miniemy- powiedział i wszedł do środka.
-Eeeee...- ździwiłem się i to bardzo - czekaj już idę!

Po kupieniu jakiegoś jedzenia które powinno nam starczyć na jeden dzień, poszliśmy do domu.
Pierwsze co to ściągnięcie butów i nażarcie się a na koniec odespanie aż do treningu.

Tak wykonałem te wszytkie trzy czynnośći i musiałem iść na ten trening :C.

- Hej Evans!- krzyknąłem z daleka razem z bratem.
-Cześć wam- odpowiedział jak zwykle ucieszony Mark.

Per. Shawn

Przyeitaliśmy się z drużyną i zaczęliśmy trening który dla mnie nie trwał długo...
Znów popatrzałem na rany Aidena i upadłem, nie dałem rady już...

Gdy się obudziłem leżałem na trawię trochę dalej od boiska.
Po paru minutach przyszedł do mnie Kewin.
-Hejka Kewin- wydusiłem i się lekko do niego uśmiechnąłem.
- Hej, jak się trzymasz?-zapytał.
-Nawet dobrze- odpowiedziałem i zacząłem powoli siadać.
-Jak myślisz czemu straciłeś przytomność? Może od słońca?
-Hah- lekko sie zaśmiałem - prawda dość ciepło dziś ale to nie od tego...
-To od czego? - dalej dopytywał mnie Kewin.
-Wiesz ufam ci i chcę by to zostało tajemnicą.
- Mhm... Jasne - odpowiedział i usiadł koło mnie.
-Bo jak wróciłem z zakupów i szukałem Aidena żeby mu powiedzieć że ma co jeść, ale gdy wszedłem do jego pokoju on normalnie bez uczuć się cią... A potem powiedział że to przeze mnie za moją dobrą duszyczkę i kazał mi się zmieńić, lecz ja nie wiem jak...
-Wiesz znam Aidena tylko od strony chamskiej więc jak wiem to lubi wyzywać, dokuczać, wyśmiewać się i tak dalej, ale z innych stron to nie znam.
-Mhm wiem bo on nie ma innych stron on ma jedną postanowioną stronę której się trzyma po śmierci rodziców...
-Hm... Może nie zmieniaj się za bardzo co? Będzie nam brakować starego dobrego Shawna który zawsze powie coś mądrego i miłego.
-Haha- zaśmaiałem się lekko- nie będzie źle. Nie bój się.
-Okej- odpowiedział i mnie przytulił.

Per. Aiden.

Graliśmy ale nie zapokojiło mnie że Shawn leży lub już siedzi z tym łysolem.
-Ej ja idę zobaczyć co u brata wy grajcie.
-Dobra.-odpowiedział Nathan i mi pomachał.

Doszedłem na miejsce a to co zobaczyłem mnie wstrząsnęło.
Właśnie teraz ten łysol przytulał mojego brata!
-Ej zostaw go!-krzyknąłem i odepchnąłem Kewina od mojego braciszka.
-Ale ja to tylko przytuliłem!
-Aż go przytuliłeś wiesz! Odejdź mi z stąd!
-Dobra, dobra jak chcesz.
Ale bezczelny dureń jak śmie dotykać mi brata.
-Już dobrze- powiedziałem biorąc brata za dłoń.
-Wstaniesz czy ci pomóc?- zapytałem jeszcze.
-Może wstanę...-odpowiedział i powoli wstał.
-Hm... Wiesz co chodźmy do domu pewnie już trening się kończy.
- Mhm... Dobra.
Poszedłem z Shawnem do domu i oczywiście pierwsze co lodówka ratuj życie.

Zrobiłem nadzienie sobie i bratu.
Zjedliśmy w ciszy a potem poszedłem oglądać telewizor.
Ah... Znów gadają te głupoty... Jak zawsze ten się powieśił, tamten się zabił, a inny pojechał w góry...
Oszczędzili by mnie.
Przełanczałem kanał po kanale aż w końcu przyszedł do mnie brat.
-Cześć, mam pytanie może nawet i prośbę.
-Hm?
-Mogę spać z tobą?
-huh? Czemu?
-bo źle się że wszystkim czuję...
-Mhm dobrze ale pod jednym... Eee... Dwoma warunkami :D
-Hm? Jakimi?
-Pierwszy wytłumaczysz mi czemu ten istota cię dotkną i drugi nie chrap mi.
-Eh... Dobra.

Po umyciu już tylko spanko. Nie! Bo Shawn mi będzie gadał to po godzinie spanko haha.
______________________________________

Dzięki za przeczytanie tego rodziały pewnie będą codziennie ale nie wiem więc... 705 słów jej! Haha.

ostatnia łza aiden x shawn |zakończone|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz