3.Wybaczenie i film

150 10 3
                                    

Per.Shawn

Jak kazał Aiden musiałem mu wytłumaczyć wszystko po kolei.
-No dobra gadaj-powiedział i położył się na łóżku.
-Em... Bo... Jak widziałeś co się stało to opowiem to czego nie widziałeś więc, gdy się obudziłem to zobaczyłem Kevina, który siedzi obok. Potem pomógł mi usiąść i trochę rozmawialiśmy i tak z nienacka on mnie przytulił, a nie ukrywam byłem zdziwiony i potem zrozumiałem to też to przytuliłem i ty przyszedłeś.
-Mhm... Niech będzie, że ci wierzę-odpowiedział i ziewną- ale teraz idziemy spać.
"To fajnie jutro będę marwy"- pomyślałem i położyłem się obok.

Per.Aiden

Nie mogłem zasnąć, a jak widziałem to Shawn też.
-Brat-powiedziałem.
-Tak?
-Śpisz?
-Nie...
-A mogę się przytulić?
-No dobra...-odpowiedział już zmęczonym głosem.
Przysunąłem się powoli i przytuliłem się do brata.
No i teraz to mogę spać. ^^

Gdy się obudziłem mój brzuch zaczą wołać o jedzenie więc postanowiłem po coś pójść, ale coś mi przeszkadzało a mianowicie mój brat... Jak ja do niego w nocy przytulił się do mnie.
To teraz padłem... Chociaż może się nie obudzi a jak już to cóż.
Powolutku zabrałem jego rękę ze mnie i wstałem.

Ale mam szczęście! Jest co jeść hah.

Per.Shawn

-Pobudka-usłyszałem.
-No wstawaj!- i znowu.
-Co?-odpowiedziałem zaspanym głosem.
- No wstań bo idziemy.
-Huh? Gdzie?
-Do Marka na imprę.
-Serio? Ale jest dopiero 10.
-Im wcześniej tym lepiej bo będzie długo trwało.
Po długim dialogu z bratem postanowiłem wstać.
Wybrałem ubrania i poszedłem do łazienki.
Po prysznicu coś zjadłem.

No nareszcie zają się telewizorem to mam czas na odpoczynek.(nwm przez co. Co on robił? XD) Wyjąłem telefon i zacząłem przeglądać Internet.
O fajnie piszą o naszej drużynie.
Albo nie fajnie bo piszą o naszym meczu, który nie długo będzie.
-Ej, co robisz?!- krzykną z salonu.
-Siedzę, a co?
-Bo mamy jednak na 12!
-To fajnie.
Nie no naprawdę się cieszyłem bo nie musiałem już maszerować jak idiota po mieście o 10.
Tak wiem, że już zaraz będzie 11 ale dalej 10.

Per. Aiden

W końcu 12!
W sumie to już szłem z Shawnem do Marka bo nie miałem co robić.

Byliśmy już pod jego domem a już było czuć jedzenie.
-Mmm... Pachnie- powiedziałem.
-Bardzo- wtrącił i otworzył furtkę.

Weszliśmy i się przywitaliśmy z wszystkimi.
-To jakie plany?-zapytał Nathan i się uśmiechną.
-Hm... Będziemy rozmawiać, jeść, może coś obejrzymy i dalej zobaczymy- odpowiedział Evans i poszedł po chipsy.

Zaraz mieliśmy oglądać film więc każdy zaczą szukać sobie miejsca.
Ja oczywiście biorę kanapę i dla brata.
Usiadłem i poczekałem aż Shawn wróci z łazienki.
Po chwili przyszedł i sie dosiadł, a wogóle to siedzieli jeszcze z nami Mark i Axel którzy przeszkadzali chrupaniem... Głośnym chrupaniem.
-Dawaj pod rączkę- zaśmiał się Max do Tod'a kładąc na jego ramieniu swoją rękę.

Po paru minutach filmu jakim był horror już coś wyskoczyło i niebiesko włosy się do mnie przytulił prawie wpadając i siadając na moje kolana.
Hm... Dziwne uczucie bo większość ludzi się na nas patrzała, a ten się tylko rumienił.
Gdy zobaczyłem że ten łysol też się patrzy to nie wytrzymałem i żeby się odwalił od mojego braciszka przytuliłem go tak jak on mnie.
(dla nie kumatych to Shwana przytulił)

Po naprawdę dużej ilości godzin w końcu opuszczamy ten dom.
Boże ile był dał by wrócić wcześniej bo tak mnie bolał brzuch od tego jedzenia, że chyba jutro nie ruszę się z łóżka.

Była 21 gdy byliśmy w domu.
Ściągnołem buty i poszedłem do pokoju po piżamy by pójść się umyć.

Po kilku minutach leżałem znów z bratem w łóżku powoli odpływając w karainę snów.
______________________________________

No przepraszam, że tak długo ale lekcje same się nie zrobią :(

Więc dzięki za przeczytanie tego rozdziału i papa.

ostatnia łza aiden x shawn |zakończone|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz