W końcu skończyliśmy sprzątanie wszystkich szybów. Czułam się wykończona dzisiejszym dniem, a przede mną była jeszcze nocna zmiana. Gdy na zegarze wybiła 23:05 zjawił się Mike.
Wbiegł szybko do biura szefa machając nam w pośpiechu na przywitanie.- Już jestem Henry, przepraszam za małe opóźnienie. Musiałem coś jeszcze załatwić, przez co zleciało mi trochę czasu. - Usłyszałam z końca korytarza.
- W porządku, przecież mamy jeszcze nie całe pół godziny. - Zaśmiał się Henry.
Mike uderzył się w czoło otwartą dłonią - Racja, przepraszam. - Po czym szybko powędrował w naszą stronę.
- Znowu straciłeś rachubę czasu? - Zapytał Jeremy.
- Chyba tak. - Zaśmiał się Mike. - Uh, więc zgaduję, że dzisiaj zgodnie z tym co mówił Henry zostajesz tu na nocną zmianę.
- Tak. Oby nic mnie nie dopadło. - Nerwowo się zaśmiałam.
Mężczyźni tylko popatrzyli na siebie z niepewnym wyrazem twarzy i spuścili wzrok.
- Oby wszystko poszło tak jak planowaliśmy z Henrym. - Wypalił Jeremy. - Jeżeli będziemy mieli nowego sponsora, to pizzeria odżyje jeszcze bardziej. Może nawet dostaniemy podwyżkę?! - Powiedział podekscytowany.
- Jasne, już widzę jak dostajemy podwyżkę. - Powiedział sarkastycznie chłopak. - Prędzej nas wyleje, niż zapłaci więcej.
- Oj daj spokój Mike! - Westchnął. - Pracujemy tu już tak długo, że kiedyś napewno nam zapłaci więcej.
- Kiedyś... - Burknął mężczyzna.
Z pokoju bezpieczeństwa w końcu wyszedł William. Udał się do biura i zamknął za sobą drzwi. Po paru minutach wyszedł i powędrował w naszą stronę wraz z Henrym.
- Mike! Jeremy! Zbieramy się. - Chłopcy ruszyli w stronę wyjścia. - Will pamiętaj, miej na wszystko oko. Równo o 06:00 możecie iść do domu.
- Uważajcie na siebie. - Odrzekł Mike, po czym w trójkę wyszli z pomieszczenia.
- Fajnie, że w końcu jesteśmy sami. - Uśmiechnął się mężczyzna i zaczął całować mnie w usta.
- Lepiej zajmijmy się pracą, romantyku. - Uśmiechnęłam się i również pocałowałam chłopaka.
- Niech Ci będzie. - Odburknął. - Chodź, pójdziemy już do pokoju monitorującego. - Powiedział łapiąc mnie za dłoń.
Godzina 00:00
Weszliśmy do niewielkiego pokoju, w którym znajdowały się ekrany z kamerami monitoringu. William przyniósł nam napoje i parę przekąsek, po czym usiedliśmy na krzesłach i wpatrywaliśmy się w wyświetlany obraz.
Godzina 01:00
Z każdą minutą czułam narastający strach. Will również wyglądał na przestraszonego, wydawało mi się, że nawet bardziej niż ja. W pewnym momencie przypomniałam sobie o rysunku, który znalazłam w jednym z szybów wentylacyjnych.
- Will? - Zapytałam z chwilową pauzą.
- Tak?
- Dzisiaj jak czyściłam szyb, znalazłam pewien rysunek... - Chłopak wyglądał na zestresowanego.
- Jaki?
Zaczęłam sięgać do kieszeni, aby pokazać mu kartkę na własne oczy, lecz w mojej kieszeni nic nie było. Sprawdziłam drugą, lecz w niej też była pustka.
CZYTASZ
W Ramionach Mordercy | William x Reader
FanfictionPo przeprowadzce z miasta rodzinnego do sąsiedniej miejscowości, w końcu możesz zacząć swoje życie od nowa. Łącznie z tym wydarzeniem starasz się znaleźć nową, nietrudną pracę. Twoją uwagę przykuło ogłoszenie na temat pracy strażnika w pobliskiej pi...