ROZDZIAŁ 8

498 31 7
                                    

Ostatni raz już przejrzałam się w lustrze, mimo że robiłam to już jakiś tysięczny raz. Chłopak siedzący obok mnie załamany jęknął przeciągle. Ucałowałam go szybko w usta, ponieważ od rana marudzi, że jest chory i nie chcę mnie zarazić. Powiedzcie jak można mieć tyle energii będąc chorym?

Tak jak razem zdecydowaliśmy postanowiliśmy się wybrać do domu ekipy. Na razie powiedzmy, że razem zadecydowaliśmy nie mówić nikomu o naszym związku. Nie wiem jak inni zareagowaliby na to, szczególnie Łukasz. Poza tym nie znamy się bardzo długo i nie chcę przedwcześnie się chwalić moim związkiem, który może się szybko zakończyć. Oczywiście nie chcę tego, bo Kuba jest niesamowitym chłopakiem i uwielbiam spędzać z nim czas.

- Wychodzimy. Koniec przeglądania. - powiedział nieco wkurzony chłopak, który zaraz obdarzył mnie pięknym uśmiechem. - Jesteś śliczna. - chłopak pocałował mnie w policzek i zaraz złapał za rękę prowadząc do wyjścia.

- Weź szalik. - poinstruowałam chłopaka, jednak jak zwykle się nie posłuchał i wyszliśmy w pośpiechu.

Po dosyć krótkiej podróży znaleźliśmy się już pod domem ekipy. Chłopak parkując złapał mnie chwilę przed wyjściem z samochodu za rękę, żeby dodać mi otuchy i razem ruszyliśmy do wejścia. Już na wejściu spotkaliśmy Trombę, który nagrywał jakie filmik chodząc z kamerą.

- O nasze gołąbeczki przyszły. - zawołał Mati, kiedy nas zauważył.

- Patec to raczej ogr a nie gołąbek. - odpowiedział prześmiewczo Karol wychodzący z kuchni.

Kuba fuknął w jego stronę i udał pakera, który chcę się bić. Zaśmiałam się, ponieważ uwierzcie mi chłopak wyglądał komicznie.

Przywitałam się z każdym z domu oraz poznałam innych, których jeszcze nie miałam okazji poznać, ponieważ wcześniej ich jeszcze nie widziałam.

- Idę na chwilę zapalić. - poinformował tylko Piotrullo, który wszystko miał nagrywać.

- Poczekaj chwilę, pójdę z tobą. - zaskoczyłam tym siebie jak i resztę ekipy. Nigdy nie paliłam jednak słyszałam, że może to pomóc się odstresować. Więc czemu nie.

- Palisz? - wypalił nagle Łukasz. Wzruszyłam ramionami i ruszyłam do przedpokoju założyć buty. Postanowiłam nie brać żadnej kurtki, mimo zimnej temperatury na dworze.

Znajdując się już sam na sam z Piotrkiem, który wyciągnął paczkę papierosów w moją stronę. Wzięłam niepewnie jednego papierosa i obejrzałam go w palcach z każdej strony. Chłopak na moje poczynania się lekko zaśmiał na co ja lekko się zawstydziłam i zaraz odwzajemniłam jego poczynanie.

- Pierwszy raz? - zapytał chłopak. Pokiwałam twierdząco głową, zaraz kierując wzrok na drzwi wejściowe słysząc ich otwieranie.

W drzwiach ujrzałam Kubę, który zdenerwowany patrzył w moją stronę, a w rękach trzymał mój płaszcz.

- Możesz nas na chwilę zostawić. Muszę pogadać z Zośką. - Kuba zwrócił się do blondyna, na co chłopak zgasił swoją używkę i ruszył w kierunku drzwi.

Zaraz po wejściu Piotrka do domu chłopak wyrwał mi z ręki papierosa i rzucił go za siebie. Spojrzałam w stronę chłopaka, a na jego twarzy widoczne było zdenerwowanie.

- Zosia. - Kuba natarczywie na mnie patrzył, a ja ciągle ignorowałam jego wzrok patrząc się bramę. - O co chodzi? - wzruszyłam ramionami nadal wpatrując się w obiekt przede mną.

- Powiedz mi. - chłopak nie dawał za wygraną, jednak ja sama nie wiedziałam co mu odpowiedzieć. Boję się kamery i prawdopodobnie nic tego nie zmieni. - Zosia. Kochanie. - Kuba popatrzył na mnie tym swoim wzrokiem, którego nie mogłam się oprzeć.

Wzruszyłam tylko ramionami nie wiedząc nawet co mogę odpowiedzieć chłopakowi. Spojrzałam na twarz bruneta, a w moich oczach pojawiły się łzy, które jak najszybciej chciałam odpędzić jednak na marne.

- No chodź tutaj. - chłopak rozłożył ręce czekając, żebym się w niego wtuliła a ja bez zastanowienia to zrobiłam. Z oczu wyleciało kilka łez, które chłopak starł swoimi rękoma. - Możemy się zmyć jak chcesz. - zgarnął kosmyk moich włosów opadających mi na oczy i zgarnął je do tyłu. Pokręciłam przecząco głową i schowałam twarz w klatce chłopaka, aby się uspokoić.

- Idziemy? - zapytałam cicho. Chłopak kiwnął głową i pocałował mnie czuło w usta.

Wchodząc z powrotem do domu wszystkie oczy domowników jak i ich pracowników, którzy akurat się tam znajdowali znalazły się na nas. Poczułam się jeszcze bardziej niekomfortowo jednak postanowiłam to zignorować. Dzisiaj jest ten czas, żeby zakończyć moją nieśmiałość. No może nie zakończyć, bo jak będą się na mnie tak patrzeć to chyba nie wytrzymam. Ale małymi kroczkami do celu i wiem, że wsparcie znajdę też w moim chłopaku, który nie wiem jak to robi, że jest taki pewny siebie, ale tego ogromnie mu zazdroszczę.

- Dawajcie do nas, zaczynamy nagrywać. - wypalił Karol, który zachęcił nas do wszystkich, którzy siedzieli już w salonie.

- Co nagrywacie? - zapytałam zaciekawiona, nie wiedząc co tym razem chłopakowi przyszło na myśl.

- Nosimy Majka przez cały dzień. Nie masz problemu, że będziesz widoczna na filmiku?

- Nie ma problemu. - uśmiechnęłam się i usiadłam wygodnie na kanapie.

- Dobra to zaczynamy. - powiedział Karol, a Piotrullo zaczął nagrywanie. Z początku chłopcy wygłupiali się z Majkiem, ale później zadecydowali, że pojedziemy do galerii na zakupy. Tam kupili dwa plecaki, które mają zamiar przekształcić w coś do noszenia Majka. Nie wiem jak to będzie wyglądać ale nie wydaję mi się, że dobrze.

- Kubuś kupuj szaliczek. - wykrzyknął Karol.

- Idę się rozejrzeć, idziesz ze mną? - zapytał mnie Kuba. Kiwnęłam lekko głową i ruszyliśmy w drugą alejkę.

Chłopak złapał mnie za rękę, jednak wyrwałam rękę z jego uścisku. W każdym momencie mógł ktoś nas zauważyć, zresztą był z nami Karol. A gdzie jest Karol tam też jest dużo ludzi. Chłopak zmarszczył brwi, widziałam że lekko go tym wkurzyłam.

- Nikt nas nie widzi. - wkurzył się Kuba. Wzruszyłam ramionami i tylko słodko się uśmiechnęłam. Chłopak zignorował moją wcześniejszą czynność i ponownie złapał mnie za rękę tym razem postanowiłam jej nie odtrącać. Najwyżej ktoś nas zobaczy, trudno...

-

Po powrocie ze sklepu poczułam ogromne zmęczenie, zresztą nie tylko ja, ale tak samo Kuba i Majkel. Razem ułożyliśmy się na kanapie, podczas gdy Karol z Krzychem majstrowali z plecakami. Po króciutkiej drzemce, chłopcy robili test plecaków, który nie sprawdził się idealnie, jednak postanowili zabrać w nim Majka do galerii na jakieś jedzonko.

Czas z nimi minął mi okropnie szybko i zanim się obejrzałam była już godzina 21. Postanowiłam wracać już do domu, wcześniej informując tylko chłopaków. Kuba zaoferował mi podwózkę, na którą przystałam i razem wróciliśmy do mieszkania.

______________

Totalnie nie mam weny i czasu, żeby pisać ale mam nadzieję, że wam się podoba. Dużo was już przybyło co ogromnie mnie cieszy. Piszcie jak wam się podoba! Buziaki, miłych wakacji.

może jednak? - Kuba PateckiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz