16. "Jeśli mamy umrzeć to tylko razem"

553 26 13
                                    

Pov trzecioosobowa

Stalker od kilku dni był bardzo nabuzowany. Szybko się denerwował, nie można było się do niego odezwać, cały czas krzyczał. Zawsze był nerwowy i arogancki, ale tym razem coś było nie tak.

Sytuacja, w której się znajdował była naprawdę nieciekawa. Groźby jakie otrzymywał pod adresem jego ukochanej były bardzo wiarygodne i zagrażały nie tylko bezpieczeństwu, ale i życiu dziewczyny. Krew go zalewała, gdy widział kolejne wiadomości, a najgorszy był fakt iż na tamten moment nic nie mógł z nimi zrobić. Autor dosłownie zapadł się pod ziemię i nie było żadnej możliwości na atak.

Kwon posiadał takie informacje, których nikt poza Sugą czysto teoretycznie nie powinien wiedzieć. Fakt ten sprawił, że Min zaczął podejrzeważ iż w jego otoczeniu krąży zdrajca. Tą osobą mógł być dosłownie każdy, a jedyną osobą jakiej ufał był on sam.

Z wiadomości jakie Min otrzymał od swojego zwiadowcy wynikało, że ludzie, którzy dawniej współpracowali z Kwonem nadal byli z nim w zmowie co nie było dobrą informacją, ponieważ nie byli oni niskiego pokroju gangsterami, a jednymi z najlepszych i najniebezpieczniejszych bossów. Mimo iż za Sugą nie stało dużo ludzi, nadal znajdował się na pierwszym miejscu, wzbudzając największy starych i rozgłos. Wszyscy wiedzieli kim jest i nie chcieli z nim zadzierać.

Min nie był głupim człowiekiem - przeciwnie był prawdziwym geniuszem - i zdawał sobie sprawę, że spokój, który panował w jego otoczeniu od kilku dni, był jedynie ciszą przez burzą, a nawet może huraganem co oczywiście potwierdziło się nie wiele później.

Dzień zapowiadał się niczym nie wyróżniać od poprzednich. Wczesna pobudka obok ukochanej była jedną z nie wielu przyjemnych dla mężczyzny chwil. Przez co najmniej pół godziny przyglądał się Mi z zachwytem co było jego nawykiem. Wiedział, że obsesyjna miłość jest jedną z najgorszych, ale nie potrafił inaczej. Ona była jego jego miłością, narkotykiem od którego się uzależnił i nie zamierzał się wyleczyć. Kilka porannych telefonów, papierów do przejrzenia i podpisania mogło zaczekać.

Poranna, podwójna kawa z lodem była jednym z niewielu posiłków jakie mężczyzna przyjmował o ile można ją nazwać posiłkiem. Oczywiście odbiło się to na jego wyglądzie, waga spadła o kilka kilo, twarz zdecydowanie się zmieniła, lecz on nie przywiązywał do tego zbytniej uwagi. Kiedy to wszystko się skończy i jego ukochana będzie bezpieczna, a Kwon będzie wąchał kwiatki od spodu, Min uda się na bardzo długie wakacje. Tylko on i Mi.

Głośnie strzały dostały się do środka salonu przebijając się przez kuloodporne rolety. Pociski miały naprawdę duży kaliber. Odgłos tłuczonego szkła przeszył uszy Mi i Sugi, którzy jako jedyni znajdowali się w domu. Dziewczyna od razu się obudziła przerażona patrząc w stronę drzwi od sypialni w których po chwili pojawiły się Suga.
- Wstawał szybko - dosłownie wyciągnął ją z jeszcze ciepłego łóżka. Dźwięk zbliżających się w ich kierunku kroków nie jednej, a co najmniej kilku osób sprawił, że zdezorientowana dziewczyna zaczęła panikować, płakać. - Kochanie uspokój się, wszystko będzie dobrze, zadbam, żeby nic ci się nie stało - pogładził delikatnie jej policzek namiętnie ją całując. Wiedział, że jest na przegranej i w tamtym momencie nie mógł nic zrobić. Miał przy sobie jedynie dwa pistolety, którymi na pewno nie zabije wszystkich napastników. Schował dziewczynę za swoimi plecami, chronił jak najcenniejszy skarb i jedyne co mu pozostało to czekanie. Ukrywanie dziewczyny pod łóżkiem czy przykładowo w szafie nie miało kompletnie sensu bo i tak znaleźliby ją, a jeśli mają umrzeć to razem, w swoich ramionach.

Gdy odgłos kroków ucichł, a Suga miał pewność, że napastnicy znajdują się tuż za drzwiami pokoju, w którym się znajdowali oddał kilka strzałów po chwili słysząc, że co najmniej jeden padł na ziemię. Głośny huk wytwarzania drzwi sprawił, że przerażona dziewczyna wtuliła się w plecy Sugi, który był jej jedynym ratunkiem.

Sᴛᴀʟᴋᴇʀ 2 - ᴍɪɴ ʏᴏᴏɴɢɪ -Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz