18."Zabawmy się"

559 28 16
                                    

Zimo jakie biło od mężczyzny było nie przyjemne i sprawiło, że na skórze dziewczyny pojawiła się gęsia skórka. Gdy Kwon ją zauważył zaśmiał się pod nosem. Na początku delikatnie zaciskał po kolei każdy z palców zaczynając od kciuka. Ucisk jaki wywierał na dziewczynie nie był na tyle silny, by odciąć jej dostęp do tlenu, lecz powodował iż odczuwała ona dosyć duży dyskomfort.

- Nic nie powiesz? - zebrała resztki odwagi i spojrzała mu prosto w oczy pokazując, że nie jest tak bardzo przestraszona jak myślał. Wywarła na nim dobre wrażenie nawet o tym nie wiedząc.

- A czy moje słowa cokolwiek zmienią? - mężczyzna był pod wrażeniem jak dziewczyna uważnie dobiera słowa. Spodziewał się, że będzie panikować, płakać, błagać. Kochał to, ale zachowanie nastolatki go zaintrygowało. 

- Widzę, że ten psychol czegoś jednak cię nauczył - jego słowa zdenerwowały dziewczynę, lecz nie chciała tego po sobie pokazać co się jej udało. Dlaczego wszyscy biorą ją przez pryzmat tego popaprańca?

- Człowiek musi sobie jakoś radzić w życiu - odparła pewnie.

- Skoro tak uważasz to mam dla ciebie małą propozycję - zwiększył uścisk i pochylił się nad nią. - Pobawisz się ze mną w pewną grę - wyszeptał wprost do jej ucha i krótko się zaśmiał.

- Co masz na myśli? - odparła najpewniej jak tylko umiała biorąc pod uwagę zaciśniętą dłoń mężczyzny na jej szyi. 

- Pobawmy się w chowanego. Ja będę liczyć, a ty się chować? Co ty na to? - dziewczyna skarciła się w myślach wiedząc, że nie ma już odwrotu i musi wejść w układ z nim.

- Gdzie jest haczyk? - ponownie się zaśmiał.

- Mądra dziewczynka - pogładził jej policzek wolną dłonią. - Powiedzmy, że będę miał do dyspozycji kilka zabawek, lecz jedno mogę ci zapewnić - jeszcze bardziej się do niej zbliżył. - Będziemy sami. Tylko ty i ja, nikt więcej - przygryzł delikatnie jej płatek ucha. 

- Chcę znać szczegóły - mężczyzna był pod wrażeniem jej odwagi i niewzruszenia.

- Są tylko trzy. Dobrze się chowaj i módl się żebym cię nie znalazł, a jeśli mi się uda uciekaj jak najszybciej tylko umiesz - odsunął się od niej i spojrzał prosto w oczy.

- Jaka jest stawka?

- Twoje życie skarbie jest stawką. Jeśli cię złapię zrobię z tobą co mi się tylko wymarzy, a jeśli mi się nie uda wypuszczę cię. Aby dodać ci troszkę motywacji powiem, że jeśli wygrasz pomogę ci się zemścić na twoim prześladowcy. Wchodzisz w to, kochana?

- Obawiam się, że nie mam innego wyjścia - wyszeptała i uśmiechnęła się delikatnie.

- Grzeczna dziewczynka - wyszeptał. - Ach zapomniałbym dodać iż nie obowiązują nas żadne zasady, więc nie ograniczaj się złotko. Liczę, że mnie jakoś zaskoczysz.

- Nie masz się o co martwić.

Tymczasem w mieszkaniu Mina panował harmider. Mężczyzna chodził z kąta w kąt, krzycząc na dosłownie wszystkich w zasięgu jego wzroku. Nikt nigdy nie widział go aż tak zdenerwowanego. Nie zdenerwowany to zbyt małe słowo - on był wściekły. Jeden z jego ludzi nie mógł nawet w spokoju zszyć jego rany na głowie, która była pamiątką pozostałą z spotkania z Kwonem twarzą w twarz. 

Dziewczyny nie było u jego boku zaledwie kilka godzin, a mężczyzna odczuwał nieopisaną pustkę i strach o jej życie i bezpieczeństwo. Kochał ją nad życie i nie wyobrażał sobie swojej przyszłości bez niej u jego boku. Czuł się upokorzony, ponieważ nie zdołał jej ochronić przed kimś takim jak GD. Przecież tak bardzo z niego szydził, a został przez niego zaatakowany i utracił swój najcenniejszy w życiu skarb - niewinną i delikatną Mi, która zapewne był przerażona i nie wiedziała co robić. 

Był tak zdesperowany, że zebrał wszystkich swoich ludzi i planował plan jej odbicia. Odnowił nawet kilka kontaktów, które oznaczały w jak złej sytuacji się znajdował. Nie jadł, nie pił, nie zwracał nawet uwagi na uporczywy ból głowy, który mu doskwierał. 

Sᴛᴀʟᴋᴇʀ 2 - ᴍɪɴ ʏᴏᴏɴɢɪ -Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz