dom

359 22 18
                                    

Około 9 wszyscy już wstali i przygotowywali śniadanie. Jirō była trochę niezadowolona z tego że Mina nie porozmawiała z czerwonowłosym.

Po godzinie wszyscy byli gotowi do wyjścia. Porzegnaliśmy się z Miną i Kirishimą który postanowił zostać jeszcze chwilę z dziewczyną. Liczyłyśmy, że sobie wszystko wyjaśnią.

Bakugo postanowił odprowadzić mnie do opiekuna.

"Wystarczy, że doprowadzisz mnie na stację. Serio to kawał drogi, a ty mieszkasz zupełnie w inną stronę." Chciałam go jakoś przekonać.

"Oj zamknij się, powiedziałem że cię odprowadzę to tak zrobię!" Westchnęłam z rezygnacji, reszta drogi minęła nam w ciszy, bądź krótkich rozmówkach. Po ponad 1,5h jazdy dotarliśmy na ostatni przystanek.

"Dziękuję ci za odprowadzenie tutaj zaraz mieszkam." Uśmiechnęłam się licząc, że zrozumie. Jednak chłopak tylko mnie wyminął i ruszył dalej dziką ścieżką.

"Nie szczerz się tak tylko chodź" krzyknął zirytowanym tonem, czułam się jak z dzieckiem.

Naszczęscie nie było żadnych aut na podjeździe. Tak jak mówiła, więc odetchnęłam z ulgą.

Zanim nawet zdążyłam porzegnać się z blondynem, moja babcia wyszła nam na przeciw.

"O słonko witaj. Nie mówiłaś, że przyjdziesz z kimś" zobaczyłam staruszkę czekającą na schodach.

"Przepraszam cię po prostu chciał mnie odprowadzić do domu" powiedziałam lekko zawstydzony głosem.

"Oj ależ to nie problem. Cieszę się że masz takich troskliwych przyjaciół." Uśmiechnęła się serdecznie. "Witaj nazywam się Miyoko Shingetsu i jestem babcią Yukiko." Przywtała się z blondynem.

"Dzień dobry, nazywam się Bakugo Katsuki i jestem kolega z jej obecnej klasy. Przepraszam za nagłe najście" skinął głową, byłam zdziwiona jego tonem ale pewnie chciał zrobić dóbr wrażenie.

"Może wejdziesz na herbatę. Z chęcią poznam przyjaciół mojej wnuczki" na jej słowa chłopak przytaknął ignorując zupełnie moje sprzeciwy.

___________________

Weszliśmy do salonu. Skierowałem się za starszą kobietą, siedzieliśmy naprzeciw siebie a dziewczyna poszła zrobić herbatę. Rozejrzałem się po pomieszczeniu, był to salon w kanadyjskim stylu, przytulny pełen rodzinnych zdjęć i pamiątek. Odziwo nigdzie nie było zdjęć dziewczyny na co lekko zmarszczyłem brwi.

"Niestety nie mogę mieć z nią zdjęć, pewnie wiesz, że jej stosunki z resztą rodziny nie są najlepsze" z rozmyślań wyrwał mnie głos kobiety.

"Tak wspominała, że jest pani dla niej jedyną rodziną" kobieta przyglądała mi się badawczo.

"Cieszę się, że zna tak zdolnego i silnego chłopaka. Sądzę, że jesteście ze sobą dosyć blisko." Na jej słowa trochę się zdziwiłem.

"Yuki jest zupełnie inną dziewczyną niż reszta. Cenię jej obecność i umiejętności jako rywalki i przyjaciółki." Po chwili dziewczyny weszła do pomieszczenia z napojami.

"Bardzo mnie to raduję. Martwiłam się trochę bo to ja posłałam ją do UA, żeby poszła w ślady ojca i uwolniła się od tej rodziny." Dziewczyna spojrzała na nią ze zdziwionym wzrokiem.

"Dobrze pani zrobiła,jest bardzo utalentowana jako bohaterka pomimo bycia młodszą świetnie sobie u nas radzi."

"No tak przecież jesteś od niej o rok starszy. Ile masz lat chłopcze?" Jej ton był dosyć dziwny.

You Destroyed Me Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz