ognisko

542 37 7
                                    

Nie rozumiałem w jaki sposób przegrałem. Nie byłem zły, bo ostatnią runda była bardzo wyrównana, przypomniałem sobie słowa Aizawy. Więc tak wygląda jak bierze coś na poważnie, patrzyłem na nią jak jest oblegana przez tych idiotów. Po chwili prychnołem na nich i zacząłem wracać na miejsce. Nagle usłyszałem krzyki i zobaczyłem jak ten czerwony idiota łapię ją przed upadkiem na ziemię. Co się stało? Wszyscy zaczęli panikować gdy zaczęła kasłać krwią co kurwa się z nią dzieje.

" Oj chyba trochę przesadziłam hehe" usłyszałem ją wydawała się jakby nic się nie stało. Po krótkiej wymianie zdań odepchnęła chłopaka i usiadła pod drzewem.

" Chwilę odpocznę i będzie dobrze" odziwo ten zaspaniec jej na to pozwolił. Gdy rozpoczął się ostatni mecz wszyscy zaczęli go z zaangażowaniem oglądać. Jednak nie byłem nim zainteresowany i oparłem się o drzewo pod, którym siedziała białowłosa. Była oparta o pień z zamkniętymi oczami, a niby tak chciała oglądać prychnołem w myślach i założyłem ręce na piersi.

"Naprawdę dobrze walczysz"

"HEE." Spojżałam że zdziwieniem na dziewczynę, która nadal nie zmieniła swojej pozycji." Skąd wiedziałaś, że tu stoję?"

" Usłyszałam twoje kroki, wiesz chodzisz dość specyficznie" odpowiedziała lekko się uśmiechając.

"Ta ty też nie byłaś najgorsza. Nie rozumiem czemu się zwykle powstrzymujesz"

"Hahaha więc słyszałeś moją rozmowę z Aizawą" byłem zdziwiony skąd wiedziała."Nie zapominaj mam bardzo dobry słuch" odparła widząc moją minę. Spojżałam w jej oczy widać było w nich zmęczenie nie tylko spowodowane walką ale......

"A w ogóle jak to zrobiłaś, że zniknelaś wtedy?" Spytałem odwracając wzrok na arenę.

"Hahaha a to taka mała sztuczka. Dzięki swojemu drugiemu Quikowi mogę wydawać dźwięki o dowolnej częstotliwości pamiętasz? Po prostu delikatnie oszukałam wasze mózgi odpowiednią częstotliwością" poklepała ręką trawę koło siebie. Usiadłem koło niej i również oparłem głowę o drzewo.

"Fajna sztuczka, nieźle musiałem się z tobą wymęczyć" westchnąłem spokojnie "Nie spodziewałem się też tych explozji.." poczułem jak dziewczyna obok lekko się poruszyła i spojrzał na mnie zaskoczona.

" Mogę to uznać za komplement" zaśmiała się. "No ale ciężkie są w użyciu musze być bardzo skupiona by spowodować reakcję łańcuchową w cząstkach mojej krwi" spojrzała w niebo pomiedzy liśćmi.

"Ale to dziwne....jesteś pierwszą osobą której tak dużo mówię o swojej mocy" mecz chłopaków dobiegał ku końcowi a białowłosa wstała i wyciągnęła w moją stronę rękę. "Wcale nie jesteś taki zły jak mówią" dodała gdy chwyciłem jej dłoń, po chwili nauczyciele zarządzili koniec treningu i wróciliśmy do szatni. Rozmyślałem nad jej ostatnimi słowami, nie mogłem pojąć co siedzi w jej głowie. Może to po prostu zmęczenie widać było, że nie sypią zadobrze ale nikt tego nie zauważał. Dobrze to ukrywała sam zorientowałem się dopiero, gdy spojrzałem na jej zmęczoną twarz, która uwydatniła delikatne sińce pod oczami. W szatni chłopaki cały czas trajkotali na temat niektórych dziewczyn.

"A widzieliście jak seksownie wyglądała Yuki-chan. Ten strój idealnie podkreślał jej walory, ach jak bym chciał zanurzyć się w jej miękkich cycuszkach i porządnie je wymacać" rzuciłem ostre spojrzenie na to zboczone winogrono, jak cały zaśliniony mówił o niej.

"Mineta ty zboczeńcu nigdy się nie nauczysz" skwitowali go inni.

"No co nie robię nic złego mnie też się coś od życia należy." Zaczął się awanturować.

You Destroyed Me Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz