Rose
Już jutro pierwszy dzień pracy. Jestem zaskoczona, że tak szybko ją znalazłam. Myślałam, że będę szukać conajmniej tydzień. A tu bum. Pierwszy dzień i odrazu strzał w dziesiątkę. Dobrze płacą, a na dodatek mogę jeszcze dostawać napiwki. Będę albo kelnerować albo przyjmować zamówienia stojąc za barem. Raczej nic trudnego. Daleko nie mieszkam więc będę mogła bez problemu chodzić sobie spacerkiem. Menadżerka restauracji była bardzo wyrozumiała i pomimo, że nie mam odpowiedniego doświadczenia i ukończonych osiemnastu lat bardzo ciepło i chętnie dała mi tą pracę. Chyba jednak trochę mam tego uroku osobistego po mamie. Na dodatek ludzie tam pracujący wydają się na pierwszy rzut oka w miarę okej. Zdążyłam nawet porozmawiać trochę z jedną kelnerką. Coś czuję, że będę się z nią dobrze dogadywać. Byłam bardzo podekscytowana tym, że w reszcie będę miała własne pieniądze.
***
Jest za dziesięć siódma, a ja już maszeruje do pracy. Dobrze, że jestem przyzwyczajona do rannego wstawania. Jednak życie na wsi nauczyło mnie trochę pożądnosci i pracowitości.
Pierwsze pół godziny przyglądałam się tylko jak Kate (dziewczyna, która stała za barem) przyjmowała zamowienia i wstukiwala je w kasę dodatkowo przyczepiajac karteczki z zamówieniami do metalowej 'tablicy', z której zabierali je kucharze. Potem przyszła kolej na mnie. Na początku trochę się mylilam w tych cyferkach na kasie, ale ostatecznie po dwóch godzinach wysiłku i spoglądania na to co robię Kate uznała, że dam już sobie radę i przeszła na drugie stanowisko. Restauracja była praktycznie pełna więc było dużo zamówień. Widać dania, które robili kucharze musiały smakować klientom.
Wspominałam wcześniej o kelnerce, z którą wczoraj rozmawiałam. Ma na imię Elizabeth, ale każe mówić na siebie Lizz. Podeszła do mnie i z wielką ekscytacja powiedziała:
- Ten brunet ze stolika ósmego ciągle na ciebie spogląda!
- Ten po lewej czy po prawej? - spytałam zaciekawiona. Ten po prawej był nawet nawet. Miał brązowe hipnotyzujące oczy i był dobrze zbudowany. Więcej z takiej odległości było mi trudno dostrzec. - z resztą nie ważne. Nie jestem nikim zainteresowana dodałam, w końcu przyjechałam tu, żeby pracować i spędzić więcej czasu z bratem. Po reszta po mojej ostatniej relacji z chłopakiem nie mam ochoty z nikim się umawiać ani co. Po tym co się działo z Nathanem trudno mi zaufać płci męskiej.
- Ten po prawej. Jak by się na mnie tak patrzył to już bym do niego podeszła - ona mówi serio? Moim zdaniem to chłopak powinien wykonać pierwszy krok. Fakt, że ten brunet jest nawet przystojny, ale to on raczej powinien do mnie podejść i zagadać. Co ja mówię! Niech nie podchodzi, nie jestem nim zainteresowana.
- Idź lepiej roznoś talerze z daniami, bo ktoś zauważy, że się obijasz i się doigrasz-usmiechnęłam się szeroko.
Po paru minutach zerknełam na stolik, przy którym siedział brunet. Nasze spojrzenia się spotkały. Speszyłam się trochę i spuścilam wzrok. Kiedy on tutaj przyszedł? Nie przypominam sobie, żebym ani ja ani Kate go obsługiwała. Pewnie zamawiał jak byłam w łazience. Nagle z moich myśli wyciągnął mnie głos mężczyzny
- Dowidzenia - powiedział głośno brunet i szeroko się do mnie uśmiechnął
- Dowidzenia-odpowiedziałam trochę mało pewnie. Nie wiem czy nawet usłyszał. Ma śliczny uśmiech. Ciekawe czy pod tą dopasowaną bluzka kryje się wysportowane ciało? Ehh lubię wysportowanych mężczyzn. Podnieca mnie umiesniony nagi tors.
Roseee! Panuj nad sobą trochę! Krzyknęłam na siebie w myślachResztę dnia upłynęło mi w miarę spokojnie. Wieczorem siedząc na kanapie zauważyłam na Facebooku stronę schroniska znajdującego się parę przecznic od mojej pracy. Szukają wolontariuszy do pomocy przy zwierzętach itd. Stwierdziłam, że jutro bardzo chętnie się tam przejdę. Uwielbiam zwierzęta. A z roboty wychodzę o 15 więc mogę posiedzieć tam nawet parę godzin. To będzie dobra rozrywka i za razem relaks dla mnie. A tymczasem położę się spać, bo szczerze mówiąc trochę się dziś zmeczyłam.
______________________________________
Kolejny rozdział napisasany. Już w następnym będzie troche bardziej ciekawie :-*

CZYTASZ
Oko w oko z pożądaniem
RomanceWstałam i skierowałam się w stronę drzwi. Nagle złapał mnie za ręce podnosząc je nade mnie i przycisnął do ściany. - Mam warunek. Pójdziesz ze mną na randkę-powiedział stanowczo. - Nie wysilaj się, dobrze wiesz, że się nie zgodzę. A teraz mnie puść...