Rose
Kolejny dzień rozpoczęty w stolicy. Jestem trochę śpiąca, z powodu tego, że nie mogłam wczoraj zasnąć. Wycie syren straży pożarnej co chwila mnie budziło. W nocy była burza i koszmarna ulewa przez co ten poranek nie był najcieplejszy. W około krążyły czarne chmury, które co chwilę zmieniały kierunek.
Gdy weszłam do budynku, w którym pracuje szybko się przebrałam i stanęłam za barem. Do około godziny dwunastej na sali było bardzo mało ludzi, ale w sumie co się dziwić. Mi też w taką pogodę nie chciałoby się wychodzić z domu.
Potem zaczął się coraz większy ruch.Nagle poczułam kogoś wzrok na sobie. Zaczęłam się rozglądać po sali, aby dowiedzieć się przez kogo czuje się tak niekomfortowo. Drzwi do restauracji się otworzyły i pojawił się w nich wysoki brunet. Jego duże brązowe oczy patrzyły się na mnie jeszcze przez chwilę, a potem odwrócił się i usiadł przy wolnym stoliku. Za nim wszedł niebieskooki bladyn z loczkami na głowie. Nie lubiłam loczków ani bland włosów u mężczyzn. Większość dziewczyn uznała by mnie za wariatke, ale każdy ma przecież swój gust.
Po chwili blondyn zauważył, że się na niego gapie. Obczaił mnie od góry do dołu i oblizal usta. Nie wiedziałam co zrobić, więc spuściłam wzrok. Nie minęło parę minut, a on już stał już przede mną. Dopiero wtedy zobaczyłam jego szerokie, wyregulowane brwi, piegi na policzkach i nosie oraz jego idealny kształt ust.
- Danie główne dwa razy - powiedział pewnie, a po chwili dodał - mam wolny wieczór, podaj mi swój numer telefonu to wyślę Ci adres - na jego twarzy pojawił się bezczelny uśmieszek. Spojrzałam na niego ze zdziwieniem. On serio myśli, że tak coś zdziała?
- Nie jesteś w moim typie - powiedziałam lekceważąco.
- Przygladalaś mi się. Ładna jesteś, a że ja mam ochotę się piepszyć to proponuje wspólny wieczór. Drugi raz nie powtórzę.
Spojrzałam na niego z oburzeniem. Za kogo on mnie uważa? Jest totalnym dupkiem.
- Jeśli masz ochotę się pieprzyć to polecam burdel za rogiem. Znajdziesz tam wiele ładnych kobiet lekkich obyczajów - powiedziałam wrogo na co on się tylko uśmiechął.
- I tak wyladujesz ze mną w łóżku-powiedział i odszedł od baru.
Po jakichś trzydziestu minutach usłyszałam jak mówi coś o tyłkach kelnerek do bruneta, na co ten kompletnie nie zareagował. Widocznie nie zwraca uwagi tylko na ciało. Po chwili ręka blondyna wylądowała na pośladku jednej z nich. Widziałam jej oburzony wzrok skierowany w jego stronę. Od razu wyszła do kuchni ze łzami w oczach. Mimo, że byłam tu dopiero drugi dzień wiedziałam że Clarke (kelnerka) jest bardzo wrażliwa. Spojrzałam na Kate, która stała niedaleko mnie. Z jej oczu wyczytałam, że nie pierwszy raz ma miejsce taka sytuacja. Bez chwili namysłu wzięłam szklankę wody stojącą obok mnie i podeszłam do stolika blondyna i wylałam jej zawartość prosto na jego twarz.
- Pojebało cię? - krzyknął oburzony - to przecież były tylko żarty.
Wzrok wszystkich siedzących w sali skierował się na nas.
- Może dla ciebie, ale dla niej widocznie nie-warknęłam na niego-Może nauczysz się szacunku do kobiet.
Na moje słowa blondyn wstał i krzyknął
- Jeszcze dzisiaj stąd wylecisz suko! Zadbam o to.
- Spokojnie jestem tu dopiero drugi dzień. Dużo nie stracę - powiedziałam równie głośno.
Spojrzałam na brunetka, a na jego twarzy pojawił się figlarny uśmiech. Odwzajemniłam go. Po chwili zorientowałam się, że niebieskooki już wyszedł, a brunet wstał.
- Nie przejmuj się. Przekonam go, żeby nie składał skargi. Obiecuję-powiedział męskim, a zarazem przyjemnym głosem. Kolana mi się ugieły. Chciałam spytać dlaczego chce to zrobić, ale stwierdziłam, że nie muszę wiedzieć.
- Dziękuję-odpowiedziałam sympatycznie i skierowałam się w stronę baru.
Po chwili brunet zniknął z mojego pola widzenia.
- Coś ty najlepszego zrobiła-usłyszałam za sobą-to bogaty dupek i nie da się tak traktować. Jesteś tu dopiero dwa dni, a już cię wyrzucą-prychnęła na mnie Kate-a szkoda bo cię polubiłam - dodała.
- Trudno - odpowiedziałam pewnie - zasłużył sobie na to.
Reszta dnia minęła spokojnie. Gdy wyszłam z pracy zaczął padać deszcz, więc stwierdziłam, że przejdę się do schroniska innym razem. Dopiero dociera do mnie co dzisiaj zrobiłam, i że mogę przez to stracić pracę. Niby długo tam nie pracowałam, ale jednak dobrze płacili i daleko nie miałam. W głębi duszy miałam nadzieję, że przystojny brunet przekona przyjaciela, aby ten nie składał na mnie skargi, chociaż nie bylam tego do końca pewna.
______________________________________
W następnych rozdziałach będzie tylko ciekawiej, więc polecam wyczekiwać. Buźka :-*
CZYTASZ
Oko w oko z pożądaniem
RomanceWstałam i skierowałam się w stronę drzwi. Nagle złapał mnie za ręce podnosząc je nade mnie i przycisnął do ściany. - Mam warunek. Pójdziesz ze mną na randkę-powiedział stanowczo. - Nie wysilaj się, dobrze wiesz, że się nie zgodzę. A teraz mnie puść...