Rozdział V

261 2 0
                                    

Rose

Kiedy wyszłam z wanny dochodzila 21. Uwielbiam brać długie kąpiele w gorącej wodzie. To mnie odpręża. Chociaż czasem zaczynam wtedy za dużo myśleć. Analizować wszystkie moje niepożądane zachowania i tak dalej. Przez to często mam paranoje.

Gdy ubierałam bieliznę usłyszałam dźwięk mojego telefonu. Na wyświetlaczu pojawił się na napis KATE. Oczywiście odebrałam.

- Siemka Rose - usłyszałam w telefonie głos blondynki.

- No cześć. Co tam ciekawego słychać? - zapytałam. Dobrze się dogaduje zarówno z nią jak i z Lizz. Powiedzmy, że we trzy zawsze obgadujemy przystojnych mężczyzn w pracy. To takie nasze małe hobby. Co prawda Kate ma narzeczonego, ale przecież popatrzeć może.

- Dzisiaj piątek idziesz ze mną i z Lizz do klubu? Najlepszego w mieście - musiała to podkreślić. Wie, że przyjechałam tu niecały tydzień temu, więc wykorzystuje to, że nie znam miasta. W sumie to mogłabym pójść. Jest w końcu sobota, a ja odkąd tu jestem jeszcze nigdzie nie wyszłam z nikim - Okej. Tylko ja nie pije-powiedziałam szybko. Nie lubię pić. Mam bardzo słabą głowę to po pierwsze. Po drugie nie mam jeszcze osiemnastu lat, a odpowiedzialność za mnie ponosi w tym momencie Mateusz. Nie chcę mu sprawiać jakie kolwiek kłopoty.

- Jak tam wolisz. My chcemy się porządnie najebać-powiedziala śmiejąc się - To w takim razie za godzinę się spotykamy. Wyślę Ci adres.

- Dobra, tylko jest mały problem. Nie mam się w co ubrać. Miałam iść na zakupy, ale byłam zmęczona i no tak wyszło.

- To wbijaj do mnie. Napewno coś dla ciebie znajdę . Mam pełną garderobę.

- W takim razie wyślij mi swój adres. Za niedługo będę.

***

Kate przygotowała dla mnie piękną obcisłą kremową sukienkę na ramiączka. Była na prawdę śliczna. Miała delikatny dekolt, ale nie była wyzywajaca. Natychmiast ją przymierzyłam. Była na mnie idealna.

Potem Kate zrobiła mi makijaż. Trochę nie w moim stylu, ale i tak mi się podobał. Miałam mocno podkreślone oczy brązowymi cieniami i eyelinerem. Do tego śliczne konturowanie i tafla rozswietlacza, którego uwielbiam.

Gdy wyszłyśmy z taksówki pod klubem czekała już na nas Lizz odpicowana w trzy dupy. Poprawiłam czerwoną szminkę na moich ustach i weszłyśmy do środka. Od razu skierowałyśmy się do baru. Dziewczyny od razu zamówiły po trzy kolejki wódki, a ja stwierdziłam, że w sumie wezmę sobie jednego drinka. Stresowałam się trochę, a mała ilość alkoholu mnie trochę rozluźni.
Gdy tak siedziałam zauważyłam, że przystojny szatyn na mnie spogląda. Postanowiłam zrobić coś, żeby do mnie podszedł. Nie miałam najmniejszego problemu z podrywaniem mężczyzn, więc nie był to problem. Kiedy znowu na mnie spojrzał uśmiechnęłam się delikatnie. Mierzylam go wzrokiem od góry do dołu, a potem spojrzałam z powrotem na jego twarz. Odwzajemnił uśmiech. Przejechałam po moich ustach językiem i przygryzlam wargę. Następnie odwróciła wzrok i już tylko czekałam.

- Może zatańczymy?

- Chęt... - odwróciła głowę w stronę mówcy i mnie zatkało. Przede mną stał wysoki blondyn z loczkami o niebieskich oczach. Ten sam, który parę dni temu proponował mi seks i ten sam, na którego wylałam szklankę zimnej wody. Podniosłam brwi i nie ukrywałam mojego zdziwienia - Z dupkami nie tańczę - odpowiedziałam niechlujnie.

- Może jednak? Jesteś mi coś winna-uśmiechnął się lekko.

- Słucham? - odpowiedziałam zdziwiona.

- No chyba nie jestem taki zły skoro nie złożyłem skargi. Jeśli ze mną zatańczysz puszczę to wydarzenie w niepamięć - nie wyobrażacie sobie jaka byłam zdumiona. Nienawidze jak ktoś mnie stawia pod ścianą-obiecuję, że nie będę chciał zaciągnąć cię do łóżka-po tych słowach wyciągnął wyciągnął do mnie rękę.

- Okej. Ale tylko jedna piosenka-powiedziałam sama zszokowana swoją wypowiedzią.

Mimo moich obaw John (tak miał na imię blondyn) wydawał się okej. Nie mówię, że przestał być dupkiem, bo powiedział do mnie dość dużo nieodpowiednich rzeczy, ale nie było źle. Może zjechał parę razy swoimi rączkami w dół przez co trochę się spinałam i od razu podnosiłam je na moją talię, ale był bardzo zabawny i mnie rozśmieszał. Opowiadał mi gdzie najlepiej się piepszyć, tak żeby poczuć nutkę adrenaliny. Miejsca, które wymieniał były wprost absurdalne. Nigdy nie pomyślałabym, żeby robić to na przykład pod stołem na jakimś bankiecie.

Korzystając z okazji postanowiłam się go trochę podpytać o bruneta. Wiem mówiłam, że mnie nie interesuje, ale mimowolnie wpadł mi jednak w oko. Dowiedziałam się, że ma na imię Victor. W sumie do niego pasuje. Na początku myślałam, że pewnie przyszedł tu z blądynem, ale się myliłam. Podobno rzadko bywa na tego typu imprezach. John powiedział, że mężczyzna jest bardziej typu 'rodzinnego' . Nie do końca rozumiem co miał na myśli, ale od razu pomyślałam, że po prostu lubi dzieci i szuka partnerki na dłużej, a nie tylko na przelotny seks.

______________________________________

Następna cześć jutro.
Buźka :-*

Oko w oko z pożądaniemOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz