To Jakiś Prank

673 18 1
                                    

Skip time *
Pov Marcin
Była godzina obiadowa. Byłem z Lexy w pokoju.
M- kochanie?
L- MacDonalds?
M- skąd wiedziałaś?
L- znam cię haha to jedziemy
M- pojedziemy tylko coś załatwię na mieście
L- okey
M- to ja lecę buziaki - pocałowałem ją i pojechałem na miasto. Pojechałem oczywiście po pierścionek. Wybierałem bardzo długo aż nagle zadzwonił stuu
M- co jest stary
S- masz ten pierścionek?
M- no szukam właśnie ale nie mogę znaleźć żadnego
S- przyjadę do ciebie i ci pomogę
M- no dobra czekam
S - dobra a w jakiej jesteś galeri?
M- złote tarasy
S- zaraz będę
M- czekam nara
S- nara stary

I się rozłączyłem
Skip time *
Wybieraliśmy pierścionek i nagle napisała do mnie lexy

Od: Moje słońce lexy ❤️🤤
Kochanie gdzie ty tyle czasu jesteś?
Od : ukochany dubii ❤️😏
Już będę wracać, niedługo będę buziaki 😘
Od: moje słońce lexy ❤️🤤
Czekam misiu 🐻😏

M- stary patrz co znalazłem ( pokazuje stuu pierścionek)
S- on jest przepiękny, sam bym taki chciał, a cena
M- czekaj sprawdzę

S- o kurde, masz tyle?
M- mam stary ja jestem  marcin dubiel
S- czego ja się mogłem po tobie spodziewać
M- no właśnie
Kupiliśmy pierścionek i pojechaliśmy do domu X. Schowałem pierścionek do kieszeni i poszłem na górę po lexy żebyśmy pojechali do maka a reszta przygotuje niespodziankę i przyjedzie ekipa friza. Będzie idealnie.
M- misiu jestem
L- nareszcie, gdzie byłeś?
M- nie długo się dowiesz
L- no dobra, to jedziemy
M- tak, daj rączkę - podała mi rękę i pojechaliśmy do maka. Gdy byliśmy w środku lexy zamówiła sobie dużą cole, mac roayla i średnie frytki. Ja zamówiłem sobie duże frytki i dużą cole.
M- idź zajmij stolik a ja zapłacę
L- thank you Marcin, i love you
M- ja też cię kocham
Po czym zapłaciłem za jedzenie. Po chwili dostaliśmy zamówienie i zjedliśmy. Podczas jedzenia napisałem do stuu

Od : największy polski prankster🤙
Wszystko gotowe?
Od : dziadek stół 🧙‍♂️👍
Czekamy na was razem z ekipą
Od : największy polski prankster🤙
Niedługo będziemy

Gdy zjedliśmy pojechaliśmy do domu X. Bardzo się stresowałem. Gdy podjechaliśmy nie zauważyłem aut ekipy. Później przypomniało mi się że specjalnie  przyjechali uberem aby lexy niczego nie podejrzewała.
Gdy wysiedliśmy z auta otworzyliśmy drzwi i nic nigdzie nie było widać. specjalnie głośniej zamknąłem drzwi.
Nie musiałem długo czekać, od razu wszyscy wyskoczyli. Połowa z kuchni a druga połowa z salonu
(w - wszyscy)
W - niespodzianka!!
L- oh my gosh thank you guys! Marcin! To twoja sprawka! Thank you i love you- po czym mnie przytuliła
M- nie ma za co
M- lexy?
L- what? - dziewczyna się do mnie odwróciła a ja złapałem ją za rękę i stanęliśmy bokiem do wszystkich po czym uklęknąłem przed nią
L- no marcin, no, no, no, to się nie dzieje, nie, to jakiś prank, to nie możliwe - wyjąłem z kieszeni małe opakowanie z pierścionkiem, otworzyłem je i powiedzialem
M- czy ty lexy Chaplin, zostaniesz  narzeczoną takiego debila jak ja? - widziałem że łzawią jej oczy
L- oh my gosh, Yes! - wsunąłem pierścionek na jej palec, wstałem i ją pocałowałem
W- brawo!! - po czym lexy się rozpłakała
M- ej nie płacz - powiedziałem ocierając jej policzki z łez po czym mnie przytuliła. Wszyscy nam gratulowali. Wszyscy razem świetnie się bawiliśmy. Ekipa zrobiła nam "koncert" i zaśpiewali przejmujemy jutuby. Kacper śpiewał Cruschera i eluwine. Bawiliśmy się świetnie do 04:57 nad ranem. Gdy zobaczyłem godzinę od razu kończyliśmy imprezę ale jutro będziemy ją kontynuować. Ekipa nocowała u nas.
Pov. Lexy
Razem z Marcinem poszliśmy spać o 05:07. Byliśmy bardzo zmęczeni. Gdy się położyliśmy od razu zasnęliśmy
Pov. Stuu
Postanowiłem że razem z całym teamem zrobimy lexy i Marcinowi prezent. Polecą na Hawaje. Taki zaręczynowy wyjazd. Razem z teamem postanowiliśmy że kupimy im bilety. Jadą za trzy dni. Jeszcze o tym  nie wiedzą.

 I i'll never forget you || lexy i MarcinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz