What a Fuck Is Going On?

593 11 0
                                    

S-dobra, ja biorę papiery i spadam
M- dobra
S- a pamiętacie że jutro na te hawaiie lecicie?
L- faktycznie, to musimy się spakować
M- no, to chodź
S- jak wrócimy to jeszcze obgadamy temat
M- spoko
I poszli na górę. Wziąłem dokumenty i pojechałem do biura
Pov lexy
Gdy byliśmy na górze Marcin wyjął z pod łóżka walizkę
L- misiu?
M- hm?
L- może wezmę dzisiaj wszystkie rzeczy z mojego pokoju do ciebie i będziemy mieli tak serio razem pokój
M- no dobra, a co ci tam zostało?
L- torby, buty, walizki, kilka ubrań i trochę kosmetyków
M- a ile tych walizek?
L- trzy i jedna mała
M- to chodź przeniesiemy wszystko
L- tahnk you, że mi pomożesz
M- kotku przecież to nie problem - i pocałował mnie w czoło. Weszliśmy do pokoju i zabraliśmy wszystkie rzeczy. Poukładaliśmy je w pokoju Marcina, a tak właściwie to w naszym pokoju. Gdy to ogarnęliśmy zaczęliśmy się pakować. Marcin pakował ubrania, a ja płyn do mycia, moje kosmetyki, perfumy, i tak dalej. Gdy wszystko spakowaliśmy była godzina 12:58 a ja byłam głodna więc....
L- kochanie?
M-co jest?
L- pojedziemy do MacDonalds?
M- dla ciebie wszytko
L- thank you - i go pocałowałam.
*skip time *
Byliśmy już w MacDonalds. Dziś było ciepło więc wzięłam sobie mac royala,
(nie wiem czy dobrze napisałam 🤷) mac flurry i dużą cole z lodem a Marcin to samo. Gdy Marcin przyszedł z naszym zamówieniem podeszła do nas jakaś psychofanka
(p- psychofanka)
P- hej Marcin, jestem twoją mega fanką, jestem na każdym live na insta, co ty na to że spotkamy się dzisiaj w klubie?
M- no chyba się pomyliłaś, jesteś na każdym live tak?
P-no tak
M- jakbyś była na każdym to byś o klub nawet nie zapytała
P- o co chodzi?
L- jednym słowem, jest zajęty
P- i co ty niby z nią jesteś?
M- tak i nic ci do tego
P- ja nie chcę nic mówić ale ona na ciebie nie zasługuje
L- jak nic nie chcesz mówić to nic nie mów i wypierdalaj - a ona już nic nie powiedziała tylko odeszła od stolika
M- kurwa co to było
L- weź mi nie mów
M- poradziłaś sobie z nią, pocisnęłaś jej
L- lata praktyki
M- ale nie jesteś zazdrosna?
L- jak mam nie być
M- ty widziałaś jak ona wyglądała? Sam plastik
L- oh Gosh, dobrze że ja tak nie wyglądam
M- słucham? Nie powinnaś się do niej porównywać, ty nie jesteś taka sztuczna, wstyd serio - gdy zjedliśmy pojechaliśmy do domu a w aucie próbowaliśmy śpiewać ale nam to nie wychodziło. Bawiliśmy się świetnie. Nawet nie zauważyliśmy kiedy byliśmy pod domem. Wysiadłam z auta i zauważyłam Marcysie
Mar- o hej lexy
L- hii, wy nie mieliście być tam 6 godzin?
Mar- wróciliśmy szybciej, a wy się spakowaliście?
L- tak - i podszedł do nas Marcin
M- o wróciliście już?
Mar- szybciej nam zeszło
S- Marcin, lexy do mnie!
M- idziemy!
L- co on chce....
Mar- idźcie, może to coś ważnego - Marcin złapał mnie za rękę i pociągnął do Stuarta który był w kuchni z frizem.
S- chodźcie
M- no co
S- jedziecie jutro o 05:30 rano na lotnisko  na hawaiah powinniście być o 12:00
M- dzięki
S- czekajcie pożegnajcie się chociaż z nami
M- dobra, To zawołaj wszystkich
F- wszyscy do kuchni! - reszta ekipy przyszła i z wszystkimi się pożegnaliśmy. Poszliśmy na górę i sobie trochę poleżeliśmy.
L- co?!
M- co jest?
L- jest już 18:37?!?!!
M- o kurde
L- musimy się umyć
M- razem czy osobno?
L- razem. Chodź
Pov Marcin
L- razem. Chodź - lexy podała mi rękę a ja wstałem i wziąłem ją na ręce w stylu panny młodej
L- aaa! Marcin!
M- najpierw buziak - ona mnie pocałowała a ją odstawiłem na ziemię.  Gdy Wzięliśmy prysznic  Lexy była w samej bieliźnie a ja w bokserkach. Położyliśmy się na łóżku, lexy się we mnie wtuliła a ja nastawiłem budzik na 04:30 i ją przytuliłem
*skip time *
Obudził mnie budzik czyli dobrze wiedziałem że muszę wstawać. Próbowałem wyrwać się z uścisku lexy tak, by jej nie obudzić ale mi się to nie udało
L- what a fuck is going on?
M- trzeba wstawać
L- Marcin jest 04:31
M- przecież jedziemy na lotnisko
L- już wstaję
M- może Ci w tym pomogę? - wtedy wziąłem ją na ręce
L- Marcin nie proszę nie! Już wstaje!
M- jeszcze jedno.... - wtedy wpiłem się w jej usta i postawiłem na ziemię
L- o której mamy być na lotnisku?
M- 05:30
L- to musimy się szykować
M- właśnie dlatego cię Obudziłem - ubraliśmy się i zanieśliśmy walizki do samochodu. Gdy zabraliśmy wszytko do auta była godzina 05:01
L- a o której wylatujemy?
M- o 06:15
L- to mamy jeszcze dużo czasu
M- no, wsiadaj do auta
L- a pojedziemy do maka
M- przecież to podstawa
L- ale do macdrive
M- no tak - gdy wyjechaliśmy z pod domu lexy bawiła się moimi włosami. Po chwili byliśmy w maku i zamówiliśmy sobie tosty i kawę. Lotnisko było bardzo blisko maka więc jechaliśmy tam około 10 minut. Na lotnisko dojechaliśmy 05:33. I wstawiliśmy na story że jesteśmy na lotnisku
Story Marcina
M- takie małe info jesteśmy z Lexy na lotnisku i lecimy na hawaiie a jak będziemy na miejscu to dowiecie się dlaczego polecieliśmy na hawaiie, na ile dni i tak dalej. Więc czekajcie
Story lexy
L- hi guys ja chciałam wam tylko powiedzieć że jesteśmy z Marcinem na lotnisku i lecimy na hawaiie. A dlaczego? Dowiecie się jak będziemy na miejscu. Wylot mamy za nie całe 45 minut więc czekajcie. I love you baiii
Gdy lexy nagrała story napisał do mnie Stuart
Dziedek ❤️🤡
Jesteście na lotnisku?
Największy polski prankster 😏🥵
Tak
Dziadek❤️🤡
To dajcie znać jak będziecie na miejscu
Największy polski prankster 😏🥵
Dobra
L-kto to?
M- Stuart







           

 I i'll never forget you || lexy i MarcinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz