tydzień później
Siedziałam razem z dziewczynami na kocu w parku. Rozmawiałyśmy na różne tematy, głównie obgadywanie ludzi jak to u dziewczyn. Usłyszałam dźwięk powiadomienia dochodzący z mojego telefonu. Zobaczyłam że napisał do mnie Szczepan.
- Co tam robisz w tym telefonie - zapytała się Zośka.
- Szczepan się pyta czy chcemy się spotkać - odpowiedziałam.
- Jasne że chcemy - powiedziała podekscytowana Ania.
- Dzisiaj możecie? - zapytałam
- Ja mogę
- Ta my też
- Dobra to mu odpisze - zaczęłam pisać do Krzyśka.- Napisał że 18 na schodkach - spojrzałam na dziewczyny
- Dawno nie byłam na tych schodkach - powiedziała Kasia.
- No pamiętasz czasy gimbazy jak tam chodziłyśmy na wagary - odezwała się Anka
- Czyli ja jedyna nie wiem gdzie są te słynne schodki - oparłam ręce na kolanach
- Jak możesz nie wiedzieć co to schodki - zdziwiła się Zosia.
- Wiecie nie jestem z Warszawy - usprawiedliwiłam się.
- No ale mieszkasz tu już trochę, powinnaś wiedzieć takie rzeczy.Pare godzin później
Oglądałam w domu jakiś nudny serial. Spojrzałam na zegar. O kurde jest już 17:30 powinnam się zbierać. Najgorsze jest to że nie mam pojęcia jak się dostać na te schodki. Postanowiłam że zadzwonię do Zosi.
- Halo - usłyszałam głos dziewczyny.
- Zośka przyjdziesz z dziewczynami pod mój dom i razem pójdziemy na te schodki? - zapytałam.
- No dobra będziemy za chwile - powiedziała.
- Ok to czekam - pożegnalna się z Zośką.
Postanowiłam że się przebiorę się i poprawie mój makijaż. Ubrałam mum jeansy i jakąś bluzę Nike. Rozczesałam włosy i usłyszałam dzwonek do drzwi. Otworzyłam drzwi i ujrzałam moje koleżanki.
- Chodźmy już - powiedziałam.Doszłyśmy już do tych całych schodków. Z daleka było widać jakiś dwóch chłopaków.
- To chyba oni - powiedziałam.
- Dobra to chodzimy tam - zaczęłyśmy się kierować w ich stronę.
Jak się okazało nie myliłam się to był Szczepan z jakimś kolegą.
- O cześć myślałem że już nie przyjdziecie - przywitał się z nami Krzysiek.
- Sorki ale przyszłyśmy na pieszo więc trochę nam zeszło - powiedziała Ania.
- Cześć jestem Franek - chłopak się przedstawił
- Ale możecie na mnie mówić Wyguś - dodał.
- Jeszcze przyjdzie Michał i Adam. Michał miał się spóźnić bo ogarniał alko, a Adam to nie wiem co się z nim dzieje - oznajmił Szczepan.
Usiedliśmy na schodkach i zaczęliśmy rozmawiać. Nagle przyszedł do nas jakiś brunet trzymał w ręku reklamówkę z alkoholem.
- Cześć sorki za spóźnienie - powiedział.
- Ty pewnie jesteś Michał - Kasia się odezwała.
- Tak, a wy to? - zapytał
- Ja jestem Tosia a to są Kasia, Zosia i Ania - przedstawiłam nas.
- Gdzie jest Adam - powiedział Wyguś
- Najebał się wczoraj jak szpadel i ma kaca więc nie chciało mu się tu przychodzić.Ten Michał jest uroczy. Ma taki słodziutki uśmiech. Ja pierdole o czym ja myśle. Walnęłam face palma w myślach.
Piliśmy rozmawialiśmy i tak minęły nam 2 godziny.
- Co powiedzie na prawda czy wyzwanie - powiedział Wyguś.
- W to się grało jak się miało 12 lat - odpowiedział Szczepan.
- A masz lepszą grę? - zapytał go Franek.
- Flanki na przykład - powiedział Szczepan.
- Za mało osób.
- No dobra gramy w tą prawda czy wyzwanie - Krzysiek przewrócił oczami
Usiedliśmy w kółku i Ania zakręciła butelką. Wypadło na Michała
- Prawda czy wyzwanie? - zapytała Anka.
- Wyzwanie niech będzie - odpowiedział.
- Ej dobra Matczak wyzeruj to piwo - powiedział Szczepan.
- Haaa nie było czegoś trudniejszego - krzyknął brunet.
Chłopak wyzerował piwo bez trudu. Znów ktoś zakręcił butelką. Wypadło na mnie.
- Prawda czy wyzwanie?
- Wyzwanie - powiedziałam.
- Oo ja mam dobre - odezwała się Kaśka
- Dawaj wykąp się w Wiśle - bez namysłu odrzekła.
- No chyba cię pojebało - wkurzyłam się.
- Idź tam i nie marudź - powiedział Wyguś.
Stanęłam przy brzegu i chciałam ściągnąć bluzę, ale ktoś wepchnął mnie do wody. Wynurzyłam się i odrazu wyszłam.
- Zajebie osobie która to zrobiła - powiedziałam ze złością.
- To Szczepan - powiedział Michał i zaczął się śmiać.
Krzysztof zaczął uciekać a ja biegłam z nim. Niestety go nie dogoniłam i wróciłam do reszty.
- Co za krótkie nóżki żeby dogonić Szczepanka - powiedział Michał.
- Ha ha bardzo śmieszne - powiedziałam.
Podeszłam do Michała i go przytuliłam. Chłopak był cały mokry.
- I co teraz też ci tak do śmiechu Michałku - teraz ja zaczęłam się z niego śmiać.
Michał do mnie podszedł i zaczął mnie łaskotać.
- Przestań Michał - nie mogłam przestać się śmiać.
- Przykro mi ale nie ma takiej opcji że przestane - chłopak nie przestawał mnie łaskotać.Chwile później Michał dał mi spokój. Było mi zimno bo miałam mokre ubrania mam nadzieje że nie zachoruje.
- Czemu się tak trzęsiesz Tosia - zapytał Michał.
- Hmmm nie wiem może dlatego że mam mokre ubrania - zaśmiałam się.
- Chcesz mogę ci dać moją bluzę - powiedział chłopak.
- Nie, nie trzeba bo tobie będzie zimno - powiedziałam.
- Nie no mi nie będzie zimno, trzymaj - Brunet ściągnął bluzę.
- Dzięki - uśmiechnęłam się.Gdy wróciłam do domu poszłam się umyć i odrazu położyłam się spać. Byłam bardzo zmęczona ale nie mogłam zasnąć bo ciągle myślałam o uroczym brunecie.