여섯

58 6 0
                                    

—Pobawisz się ze mną, Hyung?

—Ile masz lat, Yoongi? Nie sądzisz, że wszelkie zabawy są dla małych dzieci?

—Hm... zależy o jakie zabawy chodzi. Uważam, że w niektóre możemy się pobawić i będzie fajnie!!

—Proszę cię, masz wyrosnąć na dojrzałego mężczyznę, nie będziesz zachowywał się jak dzieciak, ja tym bardziej. Zresztą nie mam czasu, zaraz idę patrzeć jak tata będzie wymachiwał mieczem.

—Ale super!! Myślisz, że też mogę przyjść, hyung?

—Nie wiem, tata zaprosił tylko mnie. Lepiej siedź tu i nie rób zamieszania.

—Oh no dobrze... A poprosisz tatę, aby i mnie kiedyś zaprosił? Proszeee, hyung.

—Nie wiem, jeśli nie zapomnę to tak.

—Ale super, dziękuje!!

—Idę już, ty tu siedź i postaraj się niczego nie trącić ani nie zepsuć. W tym pałacu są same kosztowne rzeczy, powinni tu przebywać sami godni ludzie, dlatego pilnuj się.

—Dobrze, będę pamiętał... A moge zadać ci pytanie, hyung?

—Hm?

—Kochasz mnie? Bo ja cię bardzo!!

—Nie bądź śmieszny, takie wyznawanie uczuć też jest dla małych dzieci, Yoongi.

—Oh... dobrze, to już nie będę... Ale myślisz, że rodzice mnie kochają?

—Nie wiem, zapytaj się ich, a najlepiej by było jakbyś spoważniał, bo masz siedem lat a zachowujesz się jak niemowlak. Jesteśmy królewską rodziną, to nie to, co ci biedni ludzie z wioski, którym za grosz jakiejkolwiek godności. Jeśli chcesz się cieszyć jakimś szacunkiem to lepiej wydoroślej i daruj sobie dziecinne zabawy, i miłosne rzeczy

Bo inaczej nikt cię nigdy nie pokocha.


ㄴㄱㄴㄱㄴㄱ

Za każdym razem, gdy Yoongi mówił, że nienawidził swojej rodziny, jego serce pękało na co raz większe kawałki. Problemem było to, że okłamywał się w ten sposób. Nie ważne jak bardzo oni nie darzyli go szacunkiem albo jakimś uczuciem, nie ważne jak bardzo go zranili... on wciąż ich kochał.

Dlatego jego ból był jeszcze większy, bo nigdy nie doznał zrozumienia od kogoś, kogo miłował...
Bo nigdy tego uczucia mu nie odwzajemnili.

Gdy był mały wpajano mu, że musi być dojrzały, stanowczy, nie może być dziecinny. Cały urok bycia małym chłopcem zniknął sprzed jego oczu już wtedy, kiedy się urodził. Nie mógł robić to co inne dzieci, bo uważano to za niepoważne, nie mógł się bawić, bo uważano to za bardzo dziecinne. Nawet nie mógł czuć się kochany i otoczony troską, bo też za takie to uważano... I gdy był dzieckiem nie zwracał na to uwagi, bo tak się wychowywał... Lecz gdy podrósł, ujrzał toksyczność całego bycia królewską rodziną...
Bo to było w jego przypadku wychowywaniem wśród bezduszności. W całkowitej samotności.

A on jedynie pragnął bycia kochanym, ale gdy mówiono mu, aby przestał o tym rozmawiać... w końcu się posłuchał.
I teraz wciąż okłamywał siebie samego, a swoją miłość, próbował przerodzić w nienawiść...

I gdyby na to spojrzeć przez tą perspektywę...

On zabił brata, bo go kochał.
Kochał go, ale nie mógł wytrzymać tego, że nikt z rodziny nie potrafił mu tego okazać z powrotem.

𝐓𝐡𝐞 𝐡𝐢𝐥𝐥 𝐨𝐟 𝐲𝐞𝐚𝐫𝐧𝐢𝐧𝐠 [yoonmin]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz