P.O.V KOBIETA
Czekam na karetkę , próbuje obudzić dziewczynę ale efektów brak. Przesunęłam dziewczynę pod drzewo żebyśmy nie były w słońcu , przy czym telefon wypadł jej z worka.. Karetka po chwili przyjechała . Lekarze podbiegli do nas i zajęli się dziewczyną. Położyli ją na nosze i zanieśli do karetki .
- Jest pani z rodziny dziewczyny ?- zapytał lekarz
- Nie, wracałam do domu i zobaczyłam jak dziewczyna osuwa się na ziemię , to zareagowałam .
- Dobrze , my się nią już zajmiemy
-Dobrze , doktorze proszę - podała lekarzowi worek dziewczyny
Lekarz pobiegł do karetki .
P.O.V Wojtek
Stoję przy karetce razem z Mamą , ludzie strasznie się pchają. Widzę jak ratownicy zabierają kogoś . Kiedy lekarz otworzył drzwi karetki, drugi wprowadzał kogoś do niej przy tej akcji zauważyłem postać dziewczyny .
-TO ZOSIA ! MAMO TO ONA ! - zacząłem się wydzierać
- Co?...O matko ! - powiedziała mama i przepchała się do ratowników.
Pobiegłem za nią .- To moje dziecko ! - zaczęła
- Przepraszam , zna pani tę dziewczynę ?- zapytał lekarz
-Tak , to moje dziecko - odpowiedziała
Lekarz nie zadawał niepotrzebnie pytań tylko kazał nam wsiąść do karetki . Ruszyliśmy do szpitala , mama trzymała rękę nieprzytomnej Zosi a ja siedziałem obok drugiego ratownika .
Gdy dojechaliśmy do szpitala pobiegliśmy za ratownikami . Kazali nam zaczekać przed salą . Mama była wystraszona . Uspokajałem ją ze to tylko zwykłe omdlenie. Ale w przypadku jej to jest aż omdlenie .
Zostawiłem Mamę przed salą a sam pobiegłem po wodę dla niej.
Akurat teraz ktoś do mnie zadzwonił.
Nie patrzyłem kto to tylko odebrałem .-Halo ?
-Halo Wojtek , Znalazła się ?! - zapytał Tomek
- Kto mówi ? - zapytałem zdezorientowany
-To ja Tomek , nie żartuj sobie
- A sory , Tak znaleźliśmy Ją .
- Daj mi ją do telefonu
-Tak jakby nie mogę
-Słucham?
-No ...Zanim ci powiem obiecaj że się nie wkurzysz okej ?
-Okej , mów
- Zosia tak jakby leży w szpitalu...ale nic jej nie jest , chyba - powiedziałem najłagodniej jak tylko mogłem , mówiąc ostatnie słowo najciszej
-Jak to chyba?! Co się stało ?!
-Dokładnie nie mam pojęcia . Ale słyszałem że zemdlała.
-Japierdole , dobra w którym szpitalu jesteście ?
- No chyba sobie żartujesz że teraz przyjedziesz
- W którym !
- Na Chemingłeja 5
- ok
Tomek się rozłączył. Pobiegłem do mamy i wręczyłem jej wodę.
Czekaliśmy dobrą godzinę .- Pani to ...- zapytała pielęgniarka wychodząca z sali
- Jestem mamą Zosi
- Dobrze , mogę poprosić panią na chwilę za mną .
- Jasne
Mama poszła z pielęgniarką ja zostałem na miejscu .
Długo nie czekałem po 10minutach mama wróciła .- Po.co byłaś ?
- Musiałam podać parę informacji o Zosi.
-Proszę niech pani weźmie , uspokoi się pani - wróciła ta sama kobieta co prosiła mamę na słowo. Dała jej tabletkę i szklankę wody . I weszła do sali .
- Dziękuję- podziękowała
- A dowiedziałaś się ....
- Pani to mama Zosi ?- przerwał mi lekarz wychodzący z sali
-Tak to ja
- Zosia doznała omdlenia , spowodowane to było brakiem energii , oraz braku dopływu krwi
- Chwilę doktorze bo nie rozumiem, braku dopływu krwi?
- Tak się dzieje u osób chorych na serce , kiedy chora osoba tak jak Zosia nic nie jadła oraz bez posiłku przebywała długi czas na słońcu , tlen nie dochodził do mózgu oraz pod wpływem emocji doszło do zemdlenia.
- Byliśmy już raz u lekarza ale w przychodni i lekarz rodzinny powiedział że Zosia nie może się denerwować bo to źle działa na jej organizm .
- Racja , serce Zosi zaczyna bić 2x szybciej jak innych , kiedy pani czymś się stresuje też odczuwa takie coś jak Zosia tylko ona z podwójną siłą.
-Rozumiem
- Prosił bym aby pani dopilnowała aby Zosia się zbyt często nie denerwowała i jadła posiłki oraz piła dużo wody bo za każdym razem jej serce robi się słabsze a nie chcemy aby doszło do najgorszego
-Dobrze będę pamiętać , doktorze kiedy mogę wejść do niej ?
- Gdy pielęgniarki skończą podpinać Zosi motylka oraz innych sprzętów można wchodzić.
- Dobrze
Lekarz odszedł .
Widziałem jak mama wybiera numer Tomka- Już został poinformowany , zmusił mnie i powiedział że jeszcze dzisiaj będzie
-A co z trasą
- Nie wiem pytaj mu się
- Jeszcze poinformuje Zuzię - dodałem
Zadzwoniłem do Zuzi , dziewczyna powiedziała że za 20 min będzie .
Po chwili pielęgniarki wyszły powiedziałem mamie że może pierwsza wejść a ja poczekam na Zuzię .
- Co się stało ? - podbiegła do mnie zdyszana Zuzia
- Spokojnie , Zosia zemdlała
- Dlaczego ?
- Długa historia ... Opowiem ci jak Tomek będzie e
- Już wie?
- Niestety , właśnie jest w drodze do domu , mówiłem mu aby został to przeze mnie zatrzymałem ich trasę koncertową.
- nie obwiniaj się , sam tak zdecydował .
Jeżeli będzie właśnie do domu go znaczy że Max nie ma nic przeciwko . Najwyżej trasę się przesunie .- Niby ta
Właśnie wyszła mama .
- Witaj Zuzia - przywitała się mama
- Dzień dobry pani
- Można do niej wejść ? - zapytała
- Jasne
Razem z Zuzią weszliśmy do sali . Mama czekała przed salą . Dobrze że była szklana szyba przez którą wszystko widać .
....................................
Mieli nocki ✨
Do zobaczenia niebawem 🤡
CZYTASZ
Drugie życie
Short StoryII i III CZĘŚĆ Jednak towarzystwo może nas zmienić ale czy na zawsze? Miłość może stać się bólem na długi okres, zawsze w życiu jest pod górkę nic tak jak byśmy tego chcieli. Tu choroba... miłość...znajomi...zazdrość...używki co może pójść nie tak...