Rozdział 9

1.8K 133 32
                                    



- Kurwa Damian co ja Ci mówiłem?! Koniec z nami! Koniec ze wszystkim!
- A-ale proszę cię! Daj jeszcze jedną szansę!
- Już jedną Ci dałem. I mnie zdradziłeś!
- Japierdole to brednie!
- Myślałem, że chociaż raz się przyznasz do swoich błędów, ale nie, ty kurwa swoje!
- Proszę cię daj mi to wytłumaczyć....
- Nie! Mam już ciebie dość! - uciekłem zapłakany a zarazem zdenerwowany. Wszedłem do mieszkania. Spakowałem się, podłaczyłem słuchawki do telefonu i zacząłem słuchać muzyki. To mnie zawsze rozluźnia.
-  Chcę się jak najszybciej od niego odizolować - pomyślałem, gdy nagle usłyszałem pukanie do drzwi. Mogłem się tylko domyślać kto to. Postanowiłem wyskoczyć oknem i wyjść drugą stroną by ten mnie nie zauważył. Gdy wyszedłem po za parcele, zacząłem iść trochę szybciej niż zazwyczaj na przystanek autobusowy.
-  Gdzie ja się teraz podzieje? Czemu ja wszystko tak bardzo przeżywam? - zapytałem sam siebie, gdy przede mną jechał jakiś autobus, wsiadłem do niego nawet nie patrząc gdzie jedzie. Usiadłem i wyciągnąłem telefon by sprawdzić czy nie dostałem nowych wiadomości, i było 30 nieodebranych połączeń od Damiana i tylko jedna wiadomość, co mnie bardzo zdziwiło. Nie chciałem tego czytać, więc wyłączyłem telefon i po chwili zasnąłem. Ze snu wyrwało mnie trąbienie autobusu. Sprawdziłem na tablicy ile jeszcze przystanków do końcowego, okazało się, że jeszcze jeden.
- - W samą porę - powiedziałem pod nosem.  Drzwi się otworzyły, a ja wstałem i wysiadłem. Zaczęło padać więc poszedłem pod daszek, obok stał cały zmoknięty blondyn o bladej skórze, wyglądał na nie co starszego, trochę rozbawił mnie jego wyraz twarzy chociaż byłem w totalnej rozsypce. Przez chwile stałem obok niego i wreszcie się odwrócił w moją strone i zagadał.
- Cześć, słodziaku - uśmiechnął się szeroko na co ja lekko poruszyłem ustami, bo nie miałem siły.
- Hej... - posmutniałem jeszcze bardziej myśląc o zaistniałej sytuacji.
-  Co taka smutna minka?
- Nie bardzo chcę mówić...
-  Rozumiem. Podwieźć cię do domu? Właśnie wracałem z zakupów ale mam za daleko samochód i cały bym zmokł. - uśmiechnął się lekko.
- Aktualnie to... Nie mam domu... Uciekłem, pokłuciłem się z moim...teraz już... ex.
- O boże! Jak tak można? Taki mały słodziak tak traktowany? Chciałbyś może... przenocować u mnie pare dni?
- U-um... Nie jestem pewny. Nie znam cię prawię. Ale może się skuszę.
- Dobrze! Tylko powiedz jak się nazywasz - zaśmiał się chłopak ze słodkim rumieńcem na twarzy.
- Leon jestem. A ty? - uśmiechnąłem się zapominając o zaistniałej sprawie.
-Marcel

💕 czesc czesc, nie zapomnij o gwiazdce 💕

15 ⭐️ następna część!

💖jak tam u was ? 💖
( jeśli jakieś błedy pisze w kom! )

Ta Inna Miłość // Yaoi PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz