Rozdział-drugi

115 12 4
                                    

POV Zuzu
Nadal zastanawiałam się czy to co pisał Paweł było prawdą. Nie umiem uwierzyć w to że takie coś jak ja spodobało się Pawłowi. Napewno to jakieś zakład z chłopakami. Ale jeżeli on mówił prawdę była bym najszczęśliwszym człowiekiem na świecie. Ciągle chodziły mi te pytania po głowie. Gdy zegar wskazał godzinę 18.30 pożegnałam się z rodziną i udałam się do samochodu. Po 30 minutowe drodze dotarłam do mojego domu. Weszłam i odrazu usiadłam na kanapie. Wyjęłam telefon z kieszeni i napisałam do Pawła i Eweliny.

Do Paweł :
Z- hej już wróciłam. Chciałam Ci napisać że już jestem.

Do Ewelina :
Z- hej Ewelina już wróciłam do domu.

Napisałam do nich i postanowiłam zjeść kolację. Zrobiłam sobie tosty. Usiadłam przy stole i zaczęłam jeść. W pewnej chwili mój telefon zawibrował. Zobaczyłam wiadomość od Eweliny.

Od Ewelina:
E- hej stara masz czas gadać?
Z- jasne!

Po chwili usłyszałam że mój telefon dzwoni. Odebrałam go.

Z-hejka
E- no hej. Mów co tam robiłaś.
Z- nic ciekawego. A to trochę rozmawiałam, potem pisałam z Pawłem...
E- z jakim Pawłem😏
Z- Zmitrowiczem. Ewelina muszę się Ciebie o coś zapytać.
E- no jasne pytaj śmiało.
Z- no bo Paweł mi napisał że podobam mu się. Ja nadal myślę czy to jest prawdą czy nie.
E- myślę że Paweł nie okłamał by Cię w tak ważnej sprawie. Wydaje mi się że pisał to szczerze. Wiesz co muszę kończyć bo idę zjeść kolację.
Z- dobra to papa.
E- papa.

I tak skończyła się moja rozmowa z Eweliną. Poszłam zrobić swoją wieczorną rutyne i postanowiłam pójść spać.

< skip 2 dni ( w książce jest teraz poniedziałek ) >

POV Zuzu
Dzisiaj wstałam dosyć wcześnie, ponieważ musiałam się spakować. To właśnie dzisiaj mieli przyjechać po mnie chłopcy z the blaze house. Nadal w to nie wierzyłam. Wczorajszy dzień zlecial jakość szybko. Nie dostałam także wiadomości od Pawła. No cóż czego mogłam się spodziewać. Około godziny 11 rozległ się dźwięk dzwonku do drzwi. Szybko podeszłam do drzwi otwierając je, ujrzałam Filipa, Dominika i Pawła. Po chwili poczułam że robi mi się słabo. Zemdlałam.

- Zuzu słyszysz? - usłyszałam głos Dominika.
- c-co się stało? - zapytałam
- zemdlałaś - powiedział filip.
- A gdzie Paweł? - zapytałam
- przestraszył się i chciał już dzwonić po karetkę ale powiedziałem żeby nie dzwonił-powiedział miniki
- Aha rozumiem.
Wzięliśmy moje walizki i dojechaliśmy spod mojego domu. Po drodze zdążyłam się przespać ale nie trwało to jakoś długo, Gdyż obudziłam się po tym jak poczułam że samochód się zatrzymuje. Otworzyłam oczy i zobaczyłam że jestem sama w aucie. Ale po chwili okazało się, że nie byłam kompletnie sama. Ze mną był jeszcze Paweł.
- o wstałaś - powiedział
- tak. Nie przeszkadzam ci? - zapytałam po tym jak zobaczyłam że leżę oparta o jego ramię.
- Nie, nawet mi tak wygodnie - powiedział i się zaśmiał.
- Paweł mam pytanie. Czy to co pisałeś do mnie to prawda?
- porozmawiamy o tym gdy dojedziemy do domu. Nie chce by chłopcy o tym słyszeli.
Po chwili do samochodu weszli chłopcy A z nimi Ewelina. Przywitałam się z nią. Droga minęła bardzo przyjemnie. Wszyscy się śmiali i rozmawiali ze sobą. W między czasie Dominik zaczął śpiewać. Gdy dojechaliśmy zostałam poproszona przez Pawła, abym poszła z nim do pokoju.

- A więc? - zapytałam.
- Zuzu ja...

-------------------------------
Bum.
Niestety zostawiam was w chwili nie pewności.
Piszcie w komentarzach jak podoba się roździał.
Gwiazdki miłe widziane.
Z góry dziękuję osobą które to czytają. Sama nie myślałam, że ta książka się przyjmie.
Buźka i do następnego🙈❤

Wszystko jest dobrze, do czasu... Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz