Rozdział 11

32 2 1
                                    

~ Ines ~

Teraźniejszość

Dziś i teraz jestem w hotelu tam gdzie zatrzymał się Zayn. Ponieważ recepcjonistka była znajomą Moniki więc wie o całej tej sytuacji. Podeszłam do niej ona wiedziała co ma zrobić dałam mi karteczkę gdzie był napisany numer pokoju i na którym piętrze się zajmuj. Byłam przerażona tym co zaraz będzie, tym co się stanie. Dobra koniec Ines spokój.Czekałam aż winda przyjedzie, czekałam, czekałam....

- Przeklęta winda - kopnęłam w drzwi windy

- Spokojnie zaraz będzie - powiedział facet w podeszłym w wieku z teczką w  ręku 

- Spokojna to ja mogłam być 3 minuty temu jak nie weszłam do tego budynku 

- To po co tu przyszłaś, tylko się nie potrzebnie denerwujesz?

- Oj potrzebie, żeby pan wiedział dlaczego tu przyszłam to by pan mi się nie dziwił

W trakcie mojej wypowiedzi widna przyjechałam weszliśmy spokojnie.

- Na które piętro?

Szybko wyciągnęłam karteczkę z numerem pokoju i piętra i zobaczyłam...

- Czwarte

- Tak samo jak ja. Ale ze mnie gapa, nazywam się David

- Ines, miło mi poznać 

- Wzajemnie - uśmiechnął się do mnie. Winda już się się zatrzymał i wysiedliśmy razem tylko każdy poszedł w innym kierunku. Ja szukałam pokoju 564...

Idę prosto i widzę 555......560...563.

Ale co zobaczyłam na wprost mnie to przeszło moje wszelkie oczekiwania Zayn całował się z jakąś laską. Co to do jasnej anlieki mi być ? Jakaś ukryta kamera ?

Wybiegłam szybko z holu wpadając na kogoś, ty "kimś" był Harry patrzył na mnie i na to co się dzieje za mną. Nic nie powiedział tylko mnie przytulił, ale ja idiotka mu się wyrwała 

- Ines wszystko będzie dobrze- powiedział Hazza

- Nie, nic nie rozumiesz, nic nie będzie dobrze - krzyczałam na cały hol, aż na siebie zwróciłam para "zakochanych".

- Ines co ty tutaj robisz? - zapytał mnie Zayn

- Teraz już nic przyszłam ci coś powiedzieć, ale widzę że jesteś zajęty więc nie przeszkadzam 

wybiegłam szybko z budynku do mojego samochodu, byłam cała roztrzęsiona. Usłyszałam jak mnie ktoś woła ale nie reagowałam. Ruszyłam szybko samochodem ale nie daleko, bo odrazy na zakręcie uderzyło we mnie jakieś auto. Ostatnie co pamiętam to wołanie  mojego imienia. Później było tylko czarno i cicho.

~ Monika ~

Ines leżała w szpitalu już tydzień lekarze nadal mi nie chcą powiedzieć co jej dolega i co z jej ciążą.

Siedzę i czekam, aż się wybudzi. Nagle do drzwi wchodzi jakiś chłopak, nie ,nie jakiś to pewnie Malik we własnej osobie. Wstałam z krzesła i podeszłam do niego

- Co ty tutaj robisz? Za mało ci ? Za mało przez ciebie Ines cierpiała?

- Po pierwsze to kim ty jesteś, po drugie  mogę przyjść odwiedzić moją dziwczynę

- Dziewczynę mówisz tak?

- No a coś ci nie pasuje laska? Kim ty jesteś?

- Jej przyjaciółką, która wie więcej niż jej chłopak. Śmieszne.

- O czym Ty mówisz?

- A myślisz po co Ines przyszła do tego jebanego hotelu i chciała się z Tobą zobaczyć!!!

- Nie wiem ?!

- To się kurwa domyśl debilu!!!  

Naszą jak to przemiłą konwersacje przerwał lekarz chciał z nami porozmawiać, więc wyszliśmy na korytarz.

- Kim ty jesteś?- zapytał się Zayna

- Jej chłopakiem

- Ta jasne a ja jestem jej matką

- Proszę o spokój, po pierwsze to jest szpital, a po drugie ma dobre i złe wieści

- Proszę mówić

- Z Panienką Ines wszystko będzie dobrze uratowaliśmy ją... ale gorzej z..

- Z czym kurwa!!!- wydarł się mulat na cały szpital 

- Z jej dzieckiem, niestety nie przeżyło przykro mi - powiedział i odszedł 

- Z jakim  kurwa dzieckiem? Ma kogoś?

- Najpierw się uspokój.

- Jestem spokojny.

- To było twoje dziecko, pojechała do hotelu żeby ci o tym powiedzieć, przez ciebie straciła ciąże jesteś dumny ?

- Nie wiem co powiedzieć.

- Ale ja wiem nie zbliżaj się więcej do niej rozumiesz. 

~ Ines ~

 2 tygodnie później 

Jestem już w domu, załamałam się po utracie dziecka, Zayn próbuje się do mnie dodzwonić lub skontaktować  ale Monika mu na to nie pozwala. Zmęczona weszłam do łazienki i sięgnęłam po mój " antybiotyk "lub jak inni ją nazywają " przyjaciółkę " i zrobiłam moje arcydzieło.

- Już idę do ciebie kochany mój synku czy córeczko- po czym wzięłam się za robotę

pierwsza kreska, druga, trzecia.... Aż upadłam z sił. Słyszałam jak ktoś wchodzi do łazienki i mnie łapie, byłam pewna że to Monika ale ten męski perfum to był.......Zayn 

- Dobranoc - powiedziałam z resztek sił i zasnęłam ma nadzieje że na zawsze 

~ Zayn ~

Wszedłem do pokoju Ines ale jej tam nie był, pomyślałem że jest w łazience więc poczekam, gdy nagle usłyszałem  huk pochodzący z pomieszczenia gdzie była Ines. Po długim szarpaniu się z drzwiami włamałem się i zobaczyłem Moją ukochaną leżącą na płytkach. Podszedłem do niej ale tylko co usłyszałem 

- Dobranoc- W ziłem ją na ręce i wołałem pomoc.

 Monika szybko wezwała pogotowie. Szybko ją wzięli  i  pojechali z nią do szpitala. Ja pojechałem  z Moniką moim samochodem. Gdy dotarliśmy na miejsce okazało się że Ines potrzebuje Transfuzji krwi

A co mi wiadomo ma bardzo rzadką B RH -

Nowy Rozdział Mojego ŻyciaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz