Rozdział 4

52 3 1
                                    

  Obudził mnie hałas budzika, który mnie zaczął irytować. Zerknęłam na niego i zobaczyłam, że jest 6 rano więc z nie chęcią wstałam i poszłam do łazienki wziąć prysznic. Odkręciłam ciepłą wodę, która była przyjemnością dla mojego ciała. Zastanawiałam się jak to będzie dziś w szkole, bałam się i to okropnie. Może jednak nie pójdę do niej? Sama nie wiem? Po głębszym zastanowieniu się postanowiłam, że jednak pójdę przecież nie będę sama tylko z Vannesą, a właśnie muszę ją obudzić. Wyszłam spod prysznica ubrałam bieliznę nałożyłam szlafrok i pobiegłam do niej do pokoju. Na szczęście gdy otworzyłam drzwi Vanna była już ubrana.

- Hej, a ty jeszcze nie gotowa? - zapytała mnie.

  Spojrzałam się na siebie w lustrze, które było przy drzwiach. Wyglądałam okropnie mokre włosy, brak makijażu, w szlafroku. Pobiegłam szybko do swojego pokoju żeby się ogarnąć. Spojrzałam przez okno żeby zobaczyć co na siebie włożyć, a pogoda była taka sobie, nie świeciło słońce ale też nie padało, więc się ubrałam lekko , włosy upięłam w kłosa i zrobiłam lekki makijaż.Wychodząc z pokoju powędrowałam do kuchni, widziałam jak Marry robiła śniadanie. Usiadłam przy stole, a Marry podała mi talerz z jajecznicą i herbatkę, wyglądała przepysznie. Za chwile schodziła Vannesa wyglądał prześlicznie tak ja Marry . Mała miała fajny styl coś z emo i musiała zawsze mieć coś z czaszką, kościotrupem czy krzyżem  na sobie, lubiła kolor czarny i słuchała rocka.

- Hejka wszystkim - uśmiechnęła się.

- Hej - odpowiedziałam równo z Marry.

- Co dobrego jecie? - zapytała wesolutka Vana.

- A jajecznice. - odpowiedziała Marry.

- Też poproszę - po czym usiadła do stołu i jadła.

Przegadałyśmy całe śniadanie, powiedziałam im moją największą tajemnice .Ubrałyśmy się i weszliśmy do mojego auta. Mieliśmy szczęście bo wszystkie chodziłyśmy do tej samej szkoły tylko Marry rok niżej. Gdy tylko dojechałyśmy na parking szkolny Marry wysiadła z auta prawie mi go rozwalając.

- Po co ona się tak śpieszy? - zapytałam Vane.

- Do chłopaka - odpowiedziała mi z uśmieszkiem.

Wysiadłyśmy z samochodu kierując się w strone głównych drzwi, szkoda tylko, że Vannesa nie chodzi ze mną do klasy. Mówiła mi, że pójdzie do sekretariatu i się przepisze do mojej klasy, a to dopiero początek więc powiedziała mi, że na pewno jej się uda.Pożegnałam się z Vannesą i poszłam w stronę sali, wchodząc czułam wzrok Zayna i reszty chłopaków na swoim ciele. Nie mówiąc nic usiadłam na swoje miejsce, włożyłam słuchawki do uszu i patrzyłam w okno. Nagle poczułam jak ktoś łapie mnie

za ramie to był ON, nikt inny jak Zayn.

- Musimy pogadać.- powiedział stanowczym głosem.

- Nie mamy o czym.- stwierdziłam.

- O wczorajszym.- wyśmiałam go.

- Już wszystko ci wyjaśniłam.

- Ja nie daje za wygraną wiesz o tym? -  stwierdził po czym przerzucił mnie na swoje ramie i kierował się w stronę parkingu. Biłam go z całej siły w plecy ale nawet nie drgnął. Gdy wyszliśmy ze szkoły kierował się do czerwonego audi. Wrzucił mnie do samochodu po czym sam wsiadł ruszyliśmy.

- Może mi coś powiesz? - zapytał.

- Niby co? - odpowiedziałam z ironią.

- Co tak naprawdę myślisz o naszym wczorajszym prawie pocałunku? - powiedział po czym spojrzał się na mnie

- Nic - stwierdziłam.

- Jak nic? - wymruczał.

- Po prostu, a co miałabym czuć..... a wiem obrzydzenie -  po czym się uśmiechnęłam.

Zayn nagle zahamował tak mocno, że uderzyłam o przód samochodu.

- Nic ci nie jest?- zapytał zmartwiony.

Złapałam się za głowę i poczułam coś mokrego, zauważyłam na palcu krew . Wysiadłam z auta wkurzona ma maksa.

- Zaczekaj nie możesz iść nigdzie w tym stanie. - krzyczał.

- Pierdol się palancie

- Z kim? -zapytał uśmiechnięty.

Poczułam, że zakręciło mi się w głowie i mocny ból. Próbując się odwrócić upadłam na ziemie słyszałam tylko jak ktoś woła "Ines obudź się. Ines"

Nowy Rozdział Mojego ŻyciaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz