The meeting

542 55 12
                                    


- Nigdy nie lubiłeś siedzieć w klatce, co? Potężny Crowley, zamknięty jak malutki szczeniak...los bywa przewrotny. – uśmiechnęła się, podchodząc bliżej. Wydawało się, że jest tuż na wyciągnięcie dłoni, a w tamtej chwili demon z chęcią zacisnąłby tę dłoń na jej gardle.

- Myślisz, że stąd nie wyjdę? – syknął wściekły

- A który z twoich pobratymców Ci pomoże? Po tym wszystkim co się stało wydaje mi się, że prędzej pomogliby tym na górze.- odparła cynicznie się uśmiechając

Crowley osunął się plecami po śliskiej powierzchni lustra. Zdawał sobie sprawę w jak patowej sytuacji się znalazł. Jednak posiadał jeszcze tę jedną iskierkę nadziei. A ta iskierka miała na imię Aziraphale. Wszelkie próby kontaktu w sposób konwencjonalne od razu odrzucił. Nie jest w świecie w którym można się nimi posługiwać. Pozostało mu złapać z nim kontakt telepatyczny. To nie było jednak proste. Myślom demona ciężko przebić się przez anielską bożą ochronę. To bardzo wyczerpujące.

**

Dzień chylił się ku końcowi. Zaniepokojony Anioł wpatrywał się w czerwone od zachodzącego słońca niebo. Wyglądało jakby powoli się wykrwawiało, poddając się nadchodzącej nocy.

- Pewnie wpakował się w jakieś kłopoty... - wyszeptał, ściskając w dłoni twardą okładkę księgi.

Wiele razy próbował się od niego odciąć. Znaleźć swoje miejsce we wszechświecie, jednak za każdym razem nawet gdy już znalazł te wyjątkowe miejsce, po czasie bez Crowleya traciło swoją wyjątkowość. Nie ważne jak destrukcyjna była dla ich obydwu ich relacja, nie potrafili jej przerwać.

Anioł zerwał się na równe nogi, kiedy usłyszał hałas dobiegający z sypialni obok. Spojrzał troskliwie na dziecko, które smacznie spało i poszedł w stronę skąd dobiegł podejrzany dźwięk.

Otworzył ciężkie, drewniane drzwi i uważnie rozejrzał się po całym pokoju. Wzruszył ramionami i z powrotem je zamknął.

Stanął w miejscu, widząc stojącą nad kołyską dziecka kobietę. Wiedział kim jest, i wcale nie ucieszył się na widok nieproszonego gościa.

- Gość w dom, bóg w dom, czyż nie? – rzekła, uśmiechając się przebiegle. Ukazała dzięki temu rząd ostrych jak brzytwa zębów.

- Jesteś nasieniem zła, i nie masz prawa tu przychodzić. – odrzekł Anioł, podchodząc do niej szybko.

- A czym różnie się od twojego demona? – zapytała – Ach...już rozumiem. – dodała, widząc grymas jaki pojawił się na jego twarzy.

- Zabije Cię, jeśli nie odejdziesz.

- Jeśli to zrobisz nigdy już zobaczysz swojej drugiej połówki. – oznajmiła, wyciągając dłoń w stronę malucha.

Płacz rozniósł się po całym pomieszczeniu.

- Co takiego zrobiłaś? – zapytał cicho, stawiając kolejny krok w jej stronę. Z każdym kolejnym czuł dziwne uczucie rozchodzące się po jego ciele. Kobieta spojrzała na niego zdezorientowana. Zasłoniła dłonią oczy, kiedy cały pokój wypełnił się oślepiającym ją blaskiem. 

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jul 11, 2020 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

GOOD OMENS** Ineffable marriage ** Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz