☆ CAPÍTULO XI ☆

1.4K 76 1
                                    

Kazałam zakładniczkom przenosić pieniądze do sejfu, a Berlin wysłał sześciu zakładników, aby dalej kopali tunel. Obie grupy nie kontaktowały się ze sobą, więc zmniejszyliśmy ryzyko, że policja dowie się którędy uciekliśmy.

Zeszłam własnie do skarbca, kiedy usłyszałam znajomy głos.

-Profesorze!-zawołałam i rzuciłam się Sergio na szyję, mocno go przytulając. Brunet oddał uścisk i szczerze się roześmiał.

-Nie pozwalaj sobie Profesorze-usłyszałam głos Berlina, a po chwili mężczyzna objął mnie w talli, a następnie uściskał Profesora.

-Miło cię widzieć Berlin, Manila, ale nie miło słyszeć, ze złamaliście moje zasady-powiedział Profesor, ale dobrze znałam Sergio i wiedziałam, że cieszy się naszym szczęściem. Usmiechnęłam sie niewinnie, a twarz Profesora spoważniała.

-Gdzie jest ciało Moskwy?-zapytał,  na moja twarz wpłynął smutek.

-W magazynie, obok Oslo-mruknęłam, a Berlin przycisnął mnie co piersi i pocałował w czubek głowy.

Sergio zobaczył trumny Oslo i Moskwy, a następnie pomógł nam przenieść pieniądze do sejfu. Rio i Tokio zakładali ładunku wybuchowe, a reszta przenosiła pieniądze przez tunel do fabryki, a potem do ciężarówki. Arturito wraz z 7 zakładnikami udawali nas i kopali tunel do kanalizacji, gdzie miała na nich czekać policja.

Nagle usłyszałam strzały w magazynie, więc schowałam się za ścianą i odbezpieczyłam broń. Berlin zrobił to samo, a potem powiadomił Sergio przez krótkofalówek, że idą. Strzały ucichły, a ja ruszyłam do drzwi. Andres ubezpieczał mnie z tyłu, gdy wyjrzałam przez szybkę drzwi do magazynu. Tokio i Rio leżeli za metalowym pojemnikiem, a w ich kierunku zmierzał oddział z tarczą pancerną. Rozejrzałam się po magazynie w którym się znajdowałam i dostrzegłam karabin maszynowy. Pokazałam Berlinowi, aby mnie osłaniał i odkryłam maszynę. Ustawiłam ja na przeciwko drzwi, a brunet otworzył drzwi. Strzelałam nie zatrzymując się,  a Tokio i Rio uciekli w kierunku sejfu. Wszyscy z oddziału dostali w nogi i teraz leżeli bezwładnie na ziemi, ale usłyszałam kroki kolejnej jednostki. Zablokowaliśmy drzwi, i odbiegliśmy do holu. Po drodze spotkaliśmy Denvera i Monicę, a właściwie Sztokholm, którzy własnie wrócili z kneblowania zakładników. Wspólnie pobiegliśmy do sejfu, gdzie została już tylko Nai z Helsi. Z oddali dobiegły głosy zbiegających po schodach policjantów. 

Berlin podszedł do karabinu i nacisnał słuchawkę na mikrofonie.

-Profesorze wy idźcie. Ja zostanę i ich zatrzymam. Helsinki, zabierz stąd Manilę- brunet spojrzał mi w oczy przepraszająco, a mój świat się zatrzymał.

*****************************

¡ Hola !

Firstly: I'm sorry.

Secondly: Don't kill me.

Thirtly: This is the penultimate chapter and epilogue, and then we're done.

¡ Hasta luego !

Podwójna Agentka || La casa de papelOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz