Dobranoc Mistrzu (Część 2) - Bajka

1.4K 55 754
                                    

Anakin przekręcił się, by leżeć na brzuchu. Wesoło machając bosymi stopami, wpatrywał się w Mistrza i cierpliwie czekał na ciąg dalszy.

- No więc... - Obi-Wan szarpał się za włoski na podbródku. Jak na dłoni było widać, że nie był ekspertem od opowiadania bajek. – No więc, dawno, dawno temu, w odległej Galaktyce był sobie pewien... eee... Jedi.

- Jedi! - ucieszył się Anakin.

To brzmiało ekscytująco.

- Taak – Głos rudego mężczyzny stał się nieco pewniejszy. – Dawno, dawno temu był sobie pewien Mistrz Jedi, który miał wybitnie upierdliwego Padawana, zajmującego się po nocach różnymi głupotami, zamiast iść spać jak normalny człowiek.

- Choć warto zaznaczyć, że był to bardzo uzdolniony Padawan! – szczerząc zęby, podkreślił nastolatek. – Uzdolniony i niesamowicie przystojny. Był tak ładny, że mógłby się znaleźć na okładce magazynu!

- A jaki skromny – wycedził Kenobi.

- No pewnie! – promiennie się uśmiechając, podchwycił Anakin. – Był najlepszy w absolutnie każdej dyscyplinie, ale nigdy nie chwalił się swoimi zdolnościami! Mistrzowie mieli mu do powiedzenia same dobre rzeczy i zawsze stawiali go za wzór dla innych Padawanów.

- A w ogóle to... - Mistrz Jedi poczęstował protegowanego chłodnym uniesieniem brwi. – Czy opowiadanie bajki nie polega przypadkiem na tym, że jedna osoba mówi, a druga uważnie jej słucha?

- Cóż, może gdybyś opowiadał bajkę komuś innemu, tak by to działało. Ale wiesz...

Skywalker położył się na boku, oparł policzek na dłoni i posłał rudemu mężczyźnie porozumiewawcze mrugnięcie.

- Nie chciałbym obrażać twojej inteligencji, Mistrzu, ale czy kiedykolwiek miała miejsce taka sytuacja, że ty coś mówiłeś, a ja uważnie cię słuchałem?

Obi-Wan cicho parsknął. Robił wszystko, by wyglądać na oburzonego, ale nie potrafił wyeliminować z oczu subtelnego błysku czułości.

- Racja. No naprawdę, Anakin... Jaki ja na starość robię się naiwny!

- Mistrzu, serio, jak ty czasem coś palniesz, to zastanawiam się, czy ty w ogóle mnie znasz. Musimy częściej pracować nad tymi twoimi neuronami, bo jak tak na ciebie patrzę, to od razu widać, że trzydziecha tuż za rogiem!

- Jak będziesz dalej gadał takie rzeczy, to nie dożyjesz nawet piętnastki, a co dopiero trzydziechy – Obi-Wan mruknął, lekko szarpiąc ucznia za padawański warkoczyk. – A wracając do naszej bajki, Mistrz Jedi i jego Padawan dostali misję...

- Zaraz, zaraz! – zawołał Anakin. – Moment. Pauza!

- Będziesz mi tak co chwilę przerywał? – twarz mężczyzny wykrzywiła się w grymas. – Dałbyś mi chociaż skończyć zdanie. Tę odrobinę cierpliwości chyba w sobie posiadasz?

- Dobra, wyluzuj, już nie będę ci się wcinał. Ja tylko chciałem zwrócić ci uwagę na pewien istotny szczegół: nasi bohaterowie nie mają imion.

- Imion? – Kenobi zamrugał ze zdziwieniem. – A na co im imiona? Przecież wiadomo, o kogo chodzi...

- Nie, nie! – nastolatek energicznie pokręcił głową. – To nie jest zwykła historia, tylko bajka! Protagoniści muszą mieć wyczepiste imiona. Na przykład Padawan może się nazywać... eee... na przykład... O, już wiem! Skyguy Starkiller.

- Skyguy? – Obi-Wan powtórzył z niedowierzaniem.

- Kreatywne, nie? – Anakin wyszczerzył zęby.

Galaktyczne Absurdy (Star Wars)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz