Brak mi tchu a jednak oddycham
Tlenem tym samym co inni
Którzy świadomie się trują
Ciężko mi mówić a jednak z ust moich
Wychodzą przesycone jadem słowa
Raniące całe pokolenia
Nie mam pomysłów a jednak tworzę
Coś co jest przepełnione prowokacją
Co gorszy lub zachwyca innych
Jestem autorem poetą niespełnionym
Bronię się przed liryką
Nie wezmę liry w swe dłonie
Ale piszę nadając sens choć czasem
Sam tego nie widzę
Uzupełniam siebie okłamuję
Śmieję się w głos i żądam znów
Czegoś co nieosiągalne