~7~

235 12 3
                                    

[Marek]

Bardzo mi tego brakuje, wiem że z nikim nie będę tak blisko jak byłem z Łukaszem. Na początku traktowałem go jak zwykłego przyjaciela, lecz po pewnym czasie Łukasz zaczął być dla mnie kimś więcej niż najlepszym przyjacielem.

Wiem że on nie powinienem być dla mnie kimś aż tak ważnym ale to nie moja wina że stał się osobą bez której mi bardzo ciężko.
W życiu każdy ma taką osobę i może z nią być już do końca albo popełnić jeden błąd za który zapłaci stratę tej osoby na zawsze lub na jakiś czas.

U mnie jeszcze nie wiadomo czy straciłem go na zawsze czy tylko na jakiś czas. Oczywiście mam nadzieję że straciłem go tylko na jakiś czas i tak będę sobie powtarzał codziennie, lecz niestety jestem też świadomy tego że raczej straciłem go na zawsze.

A może on mnie przygotowywał na jego odejście z mojego życia, chociaż to ja odeszłem od niego ale może on tego właśnie chciał? Po czyimś zachowaniu możemy się wiele domyślić ale nigdy nie wszystko. Bo ktoś może na codzień udawać jakiegoś twardziela a tak naprawdę można go łatwo zranić. Dlatego nigdy nie powinniśmy oceniać kogoś po jego zachowaniu.

Tak samo teraz nie powinienem mówić o co mogło chodzić Łukaszowi po jego zachowaniu, czy chciał mnie po prostu zranić, czy może chciał mnie na coś przygotować, czy może coś innego? Nie wiem i wątpię że się tego dowiem.

Teraz nie powinienem o tym myśleć i nie będę. Z jednej strony chce o tym wszystkim co było zapomnieć lecz z drugiej boję się że o tym zapomnę bo właśnie wtedy byłem naprawdę szczęśliwy. Ale jak będę o tym pamiętaj bo będę się tym męczył każdego dnia, a gdy o tym zapomnę będę czuł pewną pustkę, której niczym nie wypełnię bo nie będzie się jej dało niczym wypełnić. Będzie to taka dziura o której zawszę będę pamiętał lecz będę się starał o tym zapomnieć.

Bo o czasach i osobach z którymi było się szczęśliwym nigdy nie zapomnimy i zawsze będę dla nas ważni w jakimś stopniu. Może i się powtarzam ale taka prawda. Może i te wspomnienia nas męczą ale przynajmniej są co nie?

Wszedłem właśnie do swojego pokoju na górze bez żadnego problemu. Karolina została tam na dole i rozmawiała z moimi "rodzicami" .

Nigdy nie uczestniczyłem w tych rozmowach i nie mam zamiaru.

Położyłem się na łóżku i przykryłem się bardzo cienkim kocem. Dzisiaj akurat było gorąco ale miałem ochotę się przykryć i przytulić do kogoś, więc sięgnąłem go poduszkę i ją przytuliłem. Przymknąłem oczy z nadzieją że szybko uda mi się zasnąć ale niestety nie udało mi się. Przez jakieś 30 minut leżałem w celu zaśnięcia ale nici z tego. Po kolejnych 10 minutach prawie zasnąłem lecz do pokoju wszedła mi Karolina. Mogłem zamknąć drzwi na klucz ale oczywiście nawet o tym nie pomyślałem, brawo ja.

Nawet nie zapukała tylko odrazu tu weszła.

- Czy ty sobie ze mnie żartujesz? - powiedziała kpiącym głosem i przyglądała mi się.

Ja nic nie mówiłem tylko cały czas miałem zamknięte oczy.

Karolina wkurzyła się jeszcze bardziej i bardzo szybkim ruchem ściągnęła ze mnie cieniutki lecz mięciutki kocyk. Nie powiem trochę się zdenerwowałem bo ten kocyk dostałem kiedyś od Łukasza. Więc jak najszybciej chciałem go odzyskać.

Oddaj - pisałem i próbowałem jej odebrać mój kocyk ale nic. Ona tylko się z tego śmiała. Ja przewróciłem oczami i obróciłem się na drugi bok.

- nagrywamy więc wstawaj i się ogarnij bo wyglądasz jakbyś przez miesiąc tylko spał i nic więcej nie robił - powiedziała i zaczęła się kierować w stronę wyjścia - i pamiętaj że za 20 minut nagrywamy więc masz być do tego czasu na dole.

Ta, będę - powiedziałem dosyć cicho i tylko czekałem aż Karolina wyjdzie z mojego pokoju.

- zachowujesz się jak dziecko, zmieniasz cały czas zdanie, a teraz odechciało ci się nagrywać, co ale niestety muszę cię zmartwić że nagrywać musisz - powiedziała z lekką irytacją.

Ja nic nie odpowiedziałem bo nigdy nie mam ochoty się z nią kłócić. Bo nasze rozmowy wyglądają tak że ona cały czas mnie krytykuje albo mówi że mam cały czas nagrywać, albo żebym to ja wymyślił jakiś pomysł na odcinek. Oczywiście kiedy już wymyślę to odrazu od zostaje skrytykowany. Nie tylko przez nią ale też przez kilka innych osób.

Przewróciłem oczami i tylko czekałem aż ta wariatka wyjdzie. Ona to chyba zauważyła i szybko wyszła z pokoju, głośno czaskajac drzwiami.
Uśmiechnąłem się do siebie i wstałem.

Rozejrzałem się po pokoju i podeszłem do lustra. Ułożyłem sobie włosy i sięgnąłem po moją białą bluzę z którą byłem na Teneryfie razem z Łukaszem. Szkoda że to szybo tak minęło. Mam nadzieję że jeszcze będę miał okazję gdzie z nim pojechać, w ogóle co ja gadam, obym miał okazję z nim chociaż przez chwilę pogadać.

Miałem o nim zapomnieć a cały czas o nim wspominam...

Ściągnąłem bluzę którą miałem właśnie na sobie i założyłem tą białą. Przejrzałem się w lustrze. Przebrałem jeszcze spodnie na jakieś rurki. Wyglądlem nawet dobrze więc wróciłem na łóżko i się a nim położyłem.

Sięgnąłem po telefon. Wszedłem na messengera i zauważyłem że pisał do mnie coś Łukasz.

Westchnąłem bo chciałbym mu odpisać ale się boję, czego? Sam nie wiem czego.
Wszedłem w konwersację i przeczytałem co pisał do mnie. Chciałbym mu odpisać ale mam jakąś blokadę i strach w pewnym stopniu się że ktoś się o tym dowie ale podobno warto ryzykować i może właśnie teraz jest ten czas żeby tą cholerną blokadę złamać?......

Chociaż kto wie, czemu miałbym nie ryzykować... A może jednak sobie odpuścić?

Naprawdę nie wiem co zrobić, podobno najpierw trzeba przejść piekło żeby potem żyć jak w niebie.


_______________________________________

Słów: 227

Bardzo was przespaszam że tak dawno nie było rozdziału, bo ponad miesiąc. Ale nie miałam zbytnio czasu jak i weny.

Będę się starała wstawiać nowe rozdziały jak najwcześniej, ale czy dam rede to nwm.

Przepraszam jeśli są jakieś błędy.

Możecie wbić na mój ig: @kxk_cytaty_

Nie pozwolę cię już skrzywdzić ||kxk||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz