~6~

249 15 0
                                    

Właśnie siedziałem na kanapie w salonie i przyglądałem się moim rodzicom, ale tak już mówiłem że ich rodzicami nie mogę ich nazwać i Karolinie która udawała taką miłą, grzeczną, dobrze wychowaną dziewczynę przed moimi rodzicami, a tak naprawdę była wredna, fałszywa i myślała że wszystko może.

A ja?

Tak naprawdę jestem nikim, zwykłym przygrywem życia, który nie umie się sprzeciwić nikomu. Chciałem i próbowałem, próbuje i nadal próbować będę zrobić wszystko żeby było tak jak dawniej, ale wątpię żeby tak było....

Nigdy nie sądziłem że jedna głupia decyzja może zniszczyć cały mój świat.

Rozmyślałem jeszcze chwilę nad niektórymi sprawami aż nie przeszkodziła mi Karolina. Przewróciłem oczami jak usiadła blisko mnie, ja odsunąłem się od niej.
Ona spojrzała na mnie wrogim spojrzeniem i przysunęła się znowu do mnie. Chciałem się odsunąć ale ona mnie mocno złapała za nadgarstek, przez co cicho jęknąłem z bólu. Ona za to się cicho zaśmiała i przewróciła oczami.

- przestać się zachowywać jak dziecko i teraz idziemy nagrywać film więc się ogarnij - powiedziała tak żebym tylko ja ją usłyszał.

- nie chce dziś nagrywać - wstałem o wyrwałem jej swoją rękę - fani zrozumieją - powiedziałem i chciałem iść w stronę schodów lecz Karolina mnie zatrzymała i złapała za nadgarstek, na co ja syknąłem z bólu.

- powiedziałam że nagrywamy to nagrywany i to już, tylko się jakoś ubierz ładnie a nie w dresach cały czas - powiedziała.

- ale ja nie mam ochoty dziś nic nagrywać więc nic dziś nie nagrywam - powiedziałem i próbowałem wyrwać rękę ale ona złapała mnie mocniej.

- ale ja powiedziałam że nagrywamy więc nagrywamy i chodź bo nie zamierzam się z tobą kłócić przy twoich rodzicach - mocno szarpnęła mnie i zaczęła ciągnąć w stronę pokoju.

Miałem łzy w oczach, chciałem żeby puściła mi mój nadgarstek ale ona dalej go trzymała.

- Karolina puść mnie proszę - powiedziałem ze łzami w oczach.

-  nie, nie puszcze cię i nie zachowuj się jak baba - zaśmiała się i wciągnęła mnie do pokoju i wkońcu puściła mi mój nadgarstek.

Odetchnąłem z ulgą i spojrzałem na mój nadgarstek.
Był cały w ranach, chciałbym przestać się ciąć ale nie umiem przestać.

- co ty do cholery wyprawiasz co!?
Odechcialo się nagrywać filmów? Musisz jakoś zarabiać więc nie masz nic do gadania! - zaczęła się na mnie drzeć a ja na nią patrzyłem i się nie odzywałem. - odezwij się wkońcu - krzyknęła.

Ja nic dalej nie mówiłem a ona podeszła do mnie i uderzyła mnie w twarz. Złapałem się za policzek i poleciało mi kilka łez po policzku i spojrzałem na nią.

- jesteś chora - powiedziałem jej prosto w twarz a ona już drugi raz uderzyła mnie w policzek.

Łzy zaczęły mi lecieć, a ona się zaśmiała i patrzała mi w oczy.

- Naprawdę? Będziesz beczeć bo dostałeś w twarz? - mówiła z uśmiechem i zagarnęła rękę kosmyk włosów za ucho. Skrzyżowała ręce na klatce piersiowej i nadal patrzyła na mnie bez żadnych wyrzutów.

- no wstawaj - powiedziała i nachyla się do mnie - film nagrywamy - powiedziała i się wrednie uśmiechnęła.

Nienawidzę jej, naprawdę mam nadzieję że wkońcu da mi spokój ale jest to bardzo mało prawdopodobne..

Ja nic się nie odzywałem tylko cały czas patrzyłem na nią ze łzami w oczach.
Trzymałem się za policzek, w który dostałem dwa razy z liścia. Często tak dostawałem ale najczęściej od moich "rodziców" kiedy zabrało im moich pieniędzy.

Ja jednak odkładałem sobie jakąś część pieniędzy na wszelki wypadek, bo nigdy nie wiadomo co może się zdarzyć i jednak wolałbym mieć zawsze jakieś pieniądze.

Nie mówię, bo już po tylu miesiącach, a tak dokładnie po prawie pół roku już ich się tam nawet dużo uzbierało. Nie patrzyłem ile ich tam jest ale wydaje mi się że teraz powinno być ich wystarczająco.

Wracając, Karolina cały czas patrzyła na mnie z wrednym uśmiechem. Po jakimś czasie miała dosyć czekania aż się odezwę więc stwierdziła że będzie udawała że nic takiego się nie stało.

- dobra wstawaj i nie rycz jak jakaś mała dziewczynka której ktoś zabrał lizaka - powiedziała tak jakby nic się nie stało, dla niej może i nic się nie stało ale dla mnie już tak, naprawdę mam już dosyć tego jak mnie traktują. Czy to kiedyś się skończy, to pomiatanie mną?

- naprawdę? Teraz bedziesz udawała że nic się nie stało? Że nie dałaś mi w twarz? I jeszcze do tego będziesz porównywała mnie do jakiegoś małego dziecka, któremu ktoś zabrał lizaka? Naprawdę? - patrzyłem na nią z obrzydzeniem i z smutkiem.

- a co niby takiego się stało? Uderzyłam cie i odrazu wielka tragenie - zaśmiała się - zrobiłam ci coś że aż tak to przeżywasz? I tak będę cię porównywała do małego dziecka, bo nim właśnie jesteś a przynajmniej tak się właśnie zachowujesz - przewróciła oczami i położyła ręce na biodrach.

- ty się jeszcze pytasz? Uderzyłaś mnie i dla ciebie to może nic się nie stało ale dla mnie się stało i to dużo - powiedziałem i zacząłem iść w stronę wyjścia ale Karolina mnie zatrzymała łapiąc za nadgarstek.

- widać że udajesz, ale nie będę się z tobą kłóciła kiedy się twoi rodzice w domu więc skończ robić z siebie ofiarę - powiedziała i wolną ręką ogarnęła kosmyk włosów.

Stwierdziłem że nie chcę się wdawać z nią w głupią konwersacje w której jak to ona twierdzi będę robił z siebie "ofiarę".
Wyrwałem jej swoją rękę i szybko wyszedłem z pokoju.

Miałem nadzieję że mnie nie zatrzyma jeszcze w salonie, chociaż w to wątpiłem bo tam byli moi "rodzice" a ona przy nich udaje, jakby była kompletnie inną osobą.

Tak naprawdę odkąd wyprowadziłem się od Łukasza to otaczają mnie tylko falszywe osoby, i też taki ja jestem w stosunku do nich. Cały czas udaje, przed Łukaszem byłem szczery, prawdziwy i nigdy przed nim nie udawałem. Przy nim mogłem być sobą, bo wiedziałem że on mnie zawsze zaakceptuje. Nieważne jaki byłem, to wiedziałem że on zawsze mi pomoże. Brakuje mi tego jak wieczorami siedzieliśmy w studiu i razem w dwójkę się śmialiśmy. Wtedy byliśmy w 100% sobą. Wiedzieliśmy o sobie wszystko i wszystko sobie mówiliśmy.

Bardzo mi tego brakuje, wiem że z nikim nie będę tak blisko jak byłem z Łukaszem. Na początku traktowałem go jak zwykłego przyjaciela, lecz po pewnym czasie Łukasz zaczął być dla mnie kimś więcej niż najlepszym przyjacielem....






---------------------------------------------—--------
Słów: 1013

Hejka, mam nadzieję że rozdział się spodobał ❤️

Chciałabym was przeprosić że nie było tu rozdziału przez jakiś czas ale wyjechałam i nie miałam czasu pisać.

Wcześniej rozdziały były raz w tygodniu, ale teraz nie wiem jak będą, bo chcę napisać kilka rozdziałów do przodu, bo chce zrobić wam jakiś maraton :3

Kiedy już będę miała te kilka rozdziałów do przodu to rozdziały będę normalnie, czyli raz w tygodniu.

Bardzo przepraszam za wszystkie błędy.

Nie pozwolę cię już skrzywdzić ||kxk||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz