W tym pomieszczeniu było bardzo głośno, co Aleksowi do końca się nie podobało. Okazy rybek przemykających między koralami robiły na nim wrażenie. Widział je już wcześniej i zawsze lubił je obserwować. Ze zwykłej ciekawości.
Robiły na nim wrażenie swoją barwą i orientalnym kształtem. Pamiętał jak Ethel pływał razem z nim, po wszystkich rafach w okolicy i pokazywał co ciekawsze stworzenia. Mały Etiel próbował wtedy złapać którąkolwiek z ślicznych rybek, ale za każdym razem ta wyślizgiwała mu się z rąk.
Stojący przy nim Stephen również patrzył na rybki i co chwilę też zerkał na tablice informacyjne umieszczone obok każdego zbiornika. Aleks zaskakująco dobrze radził sobie bez kul. Chodził pewnie i nie chwiał się na boki. Widać były one tylko zabezpieczeniem. No cóż, pęknięta miednica to nie przelewki. Stephen był ciekawy czy kiedyś Aleks musiał jeździć na wózku inwalidzkim.
Weszli do szerokiego korytarza w którym kręciło się niewiele osób. Był dosyć ciemny, tylko gdzieniegdzie umieszczone zostały diody led. Nad wejściem widniał napis „The Open Sea".
Aleks uchylił usta lekko, kiedy Stephen kierował się do niedużego pomieszczenia. Pokój okazał się być przeszkloną kopułą. Białe ściany zdobiły płaskorzeźby meduz. Naprzeciwko nich widniał podświetlany na błękitno napis „The sea is as near as we come to another world".
Aleksa zmroziło. Stanął jak wryty i poczuł jak bardzo to miejsce jest przesycone energią. Kopuła był przezroczysta, a na zewnątrz niej, jak w szalonym tornadzie, kręciły się ryby długości jego ramienia. Poczuł się jakby nagle, o ironio, znalazł się w innym świecie.
Czuł energię. Nie miał pojęcia skąd ona pochodzi, ale natychmiast się na nią otworzył podświadomie uznając ją jako dobrą. Po raz kolejny doświadczył tego mrowiącego, lub bardziej elektryzującego, uczucia bycia jednością z otaczającym oceanem. Widział i czuł to wszystko. Nieskończoną potęgę i majestat jaki jest w stanie zademonstrować mu tylko najwyższy z żywiołów.
- Wszystko w porządku? Zbladłeś – zaniepokoił się Stephen patrząc jak Aleks unosi twarz do góry i przymyka oczy. Owszem, było tutaj ciepło, ale chyba nie na tyle żeby mdleć.
- Jest dobrze – powiedział Aleks otwierając oczy i wycierając nieposłuszną łezkę która popłynęła po policzku.
Miał dziwne wrażenie intymności tej chwili. Stephen planował zabrać chłopaka do jakiejś altanki już na plaży i skraść mu kilka pocałunków, ale właśnie los podsunął mu inne równie piękne miejsce.
Aleks miał nieprzytomne spojrzenie, ale nie powstrzymało to Stephena przed ułożeniem dłoni z boku jego szyi i delikatnym pogłaskaniu żuchwy.
Błękitne oczy popatrzyły na niego, a bliźniak odetchnął ciężej.
Złożył czuły pocałunek na bladych ustach starając się nie być nachalnym. Z wcześniejszego doświadczenia wiedział, że pośpiech nie służy w takich sytuacjach. Już na wstępie nie dostał lepy na twarz, więc uznał to za małe zaproszenie mimo, że usta drugiego chłopaka były nieruchome.
Ciekawe czy to jego pierwszy pocałunek?
Objął najpierw górną wargę Aleksa swoimi własnymi ustami, a później przeniósł się na dolną. Polizał ją samym koniuszkiem języka. Nie było reakcji. Aleks stał jak zamurowany i patrzył wciąż swoimi anielskimi oczami w te jego.
Ponowił próbę i nareszcie uzyskał jakikolwiek efekt. Usta Aleks lekko się poruszyły oddając pocałunek. Bardzo nieporadnie i niezręcznie. Stephenowi zrobiło się ciepło w środku. Faktycznie skradł mu pierwszego całusa.
CZYTASZ
Perła Oceanu
FantasyEtiel nigdy nie sądził, że wyjdzie na brzeg. Nie sądził, że odrzuci swój piękny ogon z którego był tak dumny, w zamian za dwie, chuderlawe kończyny których nie wiedział jak się używa. A jednak, jest tutaj. Tylko co dalej?