Zaspany Glonomóżdżek

50 2 0
                                    

Po spotkaniu na plaży i rozmowie z Percym, wróciłam do naszego domku i zrobiłam sobie kakao, z którym usiadłam w naszym salonie. Mojego brata jeszcze nie było, najwidoczniej postanowił spędzić wieczór z dziewczyną, więc miałam salon tylko dla siebie. Nie byłam w nim długo, bo czułam się już zmęczona po całym dniu pełnym wrażeń. 
Kiedy kładłam się spać, usłyszałam otwieranie drzwi na dole, czyli Percy wrócił z randki. 

Rano wstałam chyba jako pierwsza, bo Percy nie przyszedł mnie obudzić ani mnie nie wołał. Założyłam codzienny strój obozowy i zeszłam obudzić brata, który spał w najlepsze. 

- Percy!
- Percy!
- No co? Jeszcze jest wcześnie, daj mi spać.
- Tak wcześnie, że za 15 minut jest śniadanie i mam przeczucie, iż się na nie spóźnisz. 
- Dopiero teraz mnie budzisz?! Przecież ja sie nie wyrobię! Czemu budzik nie zadzwonił?
- Może dlatego mój braciszku, że leży on rozwalony na podłodze tuż obok łózka? A teraz rusz ten tyłek i idź się ubierać, ja czekam na ciebie przy naszym stole.
- Ale jak to, pójdziesz sama do pawilonu?
- Nie. Idę z Annabeth, która chyba właśnie przyszła, więc radzę ci wstać w tym momencie i biec do łazienki. Do zobaczenia na śniadaniu Percy!

Wyszłam z domku, a przy nim czekała Ann. 

- Hej, jak tam wczorajsza wieczorna randka z moim bratem?
- Jaka randka?
- No wieczorem, wrócił do domku po ciszy nocnej, myślałam, że był z tobą.
- Był, tylko nie sądzę by to była randka, normalnie tak spędzamy czas.
- Miło, jakby jeszcze rano wstawał na czas po takich wyjściach, to już byłoby super.
- Znowu rozwalił budzik? Nie mogę, trzeci w tym miesiącu.
- Zgadłaś. Myślałam, że dawno już wstał tylko mnie nie obudził, ale jak zeszłam i nie było go w salonie to uznałam, że zaspał.
- Jednak Glonomóźdżek to trafne określenie. 
- Dziwne, że to mój brat.

Weszłyśmy do jadalni, gdzie musiałyśmy się rozdzielić, bo miałyśmy osobne stoły. Na Percy'ego musiałam chwilkę poczekać, na szczęście wbiegł punktualnie dzięki czemu nie będzie miał kłopotów. 

- No hej śpiochu, w końcu przyszedłeś. Za chwilę trening, na którym mamy się zmierzyć braciszku. 
- Wiem. Pamiętam o tym i z wielką chęcią cię pokonam siostrzyczko. 

Weszliśmy na kolejny etap bycia rodzeństwem, czyli słowne przepychanki aby dogryźć drugiemu. Fajne uczucie mieć się z kim pokłócić bez konsekwencji, no ewentualnie spór zakończymy walką. 
Dzisiaj sprawdzimy, które z nas nie tylko lepiej walczy, ale kto ma lepszą technikę, siłę i przede wszystkim strategię. Czy sława mojego brata jest mu przypisana słusznie. 

- Herosi, koniec śniadania, czas na wasze zajęcia. Ale zanim się jeszcze rozejdziecie, zostałem poinformowany o pojedynku, który ma się dzisiaj odbyć pomiędzy naszym rodzeństwem Jackson na arenie. Zapraszam wszystkich obozowiczów, bo zapowiada się niezłe show.


Moja skrywana historia i brat bliźniak II Luke Castellan, Percy JacksonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz