16

854 54 10
                                    

— Wszystko dobrze? – spytał młodszy, siedząc z Taehyungiem, jak oglądali jakiś przypadkowy film. Właściwie młodszy oglądał, starszy siedział w telefonie i w ogóle się nie odzywał.

— Mhm, a co miało się stać? – uniósł jedną brew i spojrzał na chłopaka obok. Nadal było mu przykro przez tamtą sytuacje z Jooheonem.

— No nie wiem..odkąd wróciliśmy prawie się nie odzywasz. – mruknął niezadowolony.

— Nie mam ochoty na rozmowy, wybacz. – westchnął starszy i wrócił do telefonu.

— Taehyuuuung. – młodszy przybliżył się do niego i przytulił.

— Hmm?

— Buzi?

— Gguk..nie. Przestań, mieszkasz u mnie, przyjaźnimy się i tylko tyle. Nie wykorzystuj mnie do zapotrzebowania twoich potrzeb. – odpowiedział z delikatnym oburzeniem w głosie. Naprawdę kochał Gguka, ale nie chciał robić wszystkiego, co zapragnął mniejszy. Nie chciał być po prostu wykorzystywany.

— Wszystko na nie. – prychnął i wtulił się w starszego mocniej.

— Nie kochasz mnie w ten sposób. Do takich rzeczy musisz mieć partnera, przyjaciele od tego nie są, ogarnij się już.

— Co Cię ugryzło? – odsunął się od niego.

— Komar. – zaśmiał się ironicznie.

— Mhm.

Młodszy wstał i skierował się w stronę korytarza, będąc już w nim założył buty i jak już chciał je otworzyć podbiegł do niego Taehyung, łapiąc za rękę, którą Jeongguk już prawie otwierał drzwi.

— No i gdzie ty idziesz? Jest późno, jeszcze coś Ci się stanie. – starszy wiedział, że chłopak pójdzie zapewne do jakiegoś pobliskiego klubu. Po co? Żeby dostać uwagi od Taehyunga, jak będzie pod wpływem alkoholu. Starszy dobrze wiedział jaki on jest, zna się z nim już wystarczająco długo.

— No nigdzie..Puść mnie. – mniejszy spuścił głowę w dół.

— Obrażasz się, bo nie chciałem Ci dać buzi? Ggukie, to jest szantaż. Jesteś już wystarczająco dorosły, żeby zrozumieć niektóre rzeczy. Wprowadziłeś się do mnie i tu mieszkasz, to tyle. – powiedział i złapał go za bródkę, podnosząc jego głowę do góry. – Dopóki sam tego nie zmienisz. – dodał szeptem i zamknął drzwi od domu, klucze schował do tylnej kieszeni spodni, aby młodszy nie mógł wyjść. No chyba, że wyjdzie oknem, ale to by było już odrobinę przesadne.

— Bez sensu. – powiedział cicho.

— Czy ja wiem czy takie bez sensu? Zawsze możesz znaleźć sobie kogoś do przyjaźni z korzyściami. – powiedział i odszedł od niego, wracając do pokoju.

Jeongguk był zmieszany, zajęło mu to dłuższą chwilę, aby chociaż domyślić się o co starszy w sumie może być zły. Raczej nie zrobił nic złego, w jego odczuciu, ale zawsze wolał się upewnić.
W końcu poszedł do pokoju, w którym siedział Taehyung i stanął w drzwiach, patrząc się na niego.

— No i co się tak patrzysz? – zaśmiał się starszy.

— No ogarnij się. – tupnął delikatnie nogą.

— A ty się uspokój. – burknął.

Jeongguk westchnął i bez większego zastanowienia usiadł starszemu na kolana i patrzył prosto w jego oczy przez chwilę, którą przerwał Taehyung.

— Zasłaniasz mi.

— Przepraszam. – posmutniał młodszy, bo czuł się źle, czuł się winny wszystkiemu. Może powinien? Sam nie wiedział.

— Hm, za co?

— Bo ty jesteś zły o tą sytuacje z Jooheonem, prawda? – spytał i delikatnie się w niego wtulił.

— Powiedzmy..Chociaż nie wiem czy mam określić to złością. Troszkę się zawiodłem, wiesz? Najpierw mówisz jaki to on nie jest okropny, a potem chcesz jego uwagi za wszelką cenę? Wiesz, że to Ci nie pomoże na pewno w całkowitym odcięciu się od niego? – starszy zaczął bawić się jego włosami.

— Ja wiem..W sensie nie wiem...To znaczy, wiem, bo teraz mi to powiedziałeś. Przepraszam, nie chciałem, aby tak wyszło.

— Dobrze, już jest okej, ale to nie zmienia faktu buziaków czy innych rzeczy, które robi się w związkach. My jesteśmy przyjaciółmi. – powiedział, z lekkim bólem serca to ostatnie zdanie co prawda, ale młodszy musi o tym wiedzieć. Taehyung za dużo razy był już wykorzystywany i nie chcę czuć się jak śmieć więcej.

— A mówiłeś, że będziesz mi dawał tyle miłości i w ogóle.

— Ale nie muszę Cię całować. Naprawdę Cię kocham, Ggukie, ale są pewne granice.

— Oh..no jasne. Granice. Może ty po prostu kogoś masz i mi nie mówisz? – prychnął niezadowolony.

— Nie mam nikogo, już przestań. – Taehyung westchnął i przytulił Gguka delikatnie, a ten już się nie odezwał słowem. Oboje wrócili do oglądania. Jeongguk co prawda bardziej rozmyślał teraz o wszystkim, niż skupiał się na oglądaniu. Taehyung sam mało co interesował się tym filmem, ale nie chciał więcej tłumaczyć wszystkiego swojemu przyjacielowi, bo miał wrażenie, że on tego nigdy nie zrozumie.

**
😿

toxic. <taekook>Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz