Słowa brunetki nie dawały jej spokoju. Jak ona w ogóle mogła tak pomyśleć?, zastanawiała się, ale doskonale znała odpowiedź. Zdrada boli najbardziej gdy czujesz ją przez osobę, która nigdy nie miała tego zrobić. A to właśnie Emma była tą osobą dla Reginy.
Żałowała tego przez cały czas gdy okłamywała dziewczynę, a z czasem poczucie winy zrzerało ją coraz bardziej. W najgorszych momentach wiedziała, że powinno być jeszcze gorzej. Że powinna czuć ból rozdziewający każdy organ w jej ciele i duszy, aż do końca swojego życia. Pragnęła by jej cierpienie odebrało ból ukochanej, by zapomniała o tym co się stało, by zapomniała o niej i by żyła życiem na jakie zasługuje, pełnym śmiechu, przygód i miłości.
Drzwi łagodnie uchyliły się pod jej naciskiem. Skupiła całą swoją uwagę na tacy z kolacją, którą niosła i dopiero po chwili, upewniwszy się, że metal stabilnie leży jej w dłoniach, podniosła wzrok. Nie zdziwił jej widok królowej z kieliszkiem w ręku, ostatnio był to nieodłączny atrybut władczyni. To co ją zaskoczyło, to to, że kobieta trzymała dwa.
Emma odstawiła tacę i spuściła wzrok czekając na dalsze polecenia. Zamiast tego jej oczom ukazało się naczynie z czerwonym trunkiem. Prześlizgując się po wyciągniętej ręce dotarła do twarzy królowej. Spojrzała jej w oczy i chwyciła kieliszek, ostrożnie, jakby ten gest mógł wybudzić ją z niespodziewanego snu.
Władczyni okrążyła stół i usiadła wygodnie na jednym z krzeseł. Emma stała kompletnie zdezorientowana, a wyczekujące spojrzenie Reginy ją paraliżowało. Dopiero co przebiegała w myślach przez krzywdy je łączące, a najbliższą przyszłość widziała jako nieustającą walkę o odnowę ich relacji, a teraz, tak szybko, dostawała coś takiego?
- Usiądź.- cicha prośba królowej dopełniła niedowierzanie w jakim się znalazła i dziewczyna usiadła mechanicznie.
Gapiła się na kobietę, która rozłożyła sztućce im obu. Emma zorientowała się, że przyniosła dwa zestawy. Wcześniej była tak pochłonięta myślami, że nie zauważała chwili obecnej.
Zszokowana nałożyła swoją porcję, a nieziemskie smaki wypełniły jej usta.
Minęła dłuższa chwila, gdy w końcu oderwała się od chleba czosnkowego, w który się wgryzła. Uniosła wzrok na Reginę, która przyglądała się jej uważnie. Przełknęła resztkę stopionego sera zanim się odezwała.
- Przepyszne.- nie starała się, ale zachwyt w jej głosie był ogromny.
- Tego oczekuję od moich posiłków.- wyznała upijając wino.
- Dawno nie jadłam nic naprawdę smacznego, a to jest nie do opisania.- z trudem powstrzymywała rosnący apetyt.
- Zwykle jem co innego, ale dziś kazałam przygotować właśnie to.- wraz z ostatnim słowem brunetka wypuściła nutę poddenerwowania.
- Dziękuję.- wyznała po prostu z całą wdzięcznością jaką w sobie miała.
Kiedyś powiedziała Reginie o swojej ulubionej potrawie i trzymając ją w dłoni, miała dowód tamtego odległego życia.
Królowa porzuciła pomysł krojenia chleba i biorąc przykład z blondynki zaczęła odrywać kawałeczki rękoma. Jadły w ciszy, choć słowa nie były potrzebne. Idealnie, przemykało Emmie przez głowę za każdym razem gdy spoglądała na Reginę.
Kiedy skoczyły, brunetka podniosła się nie spuszczając Emmy z oczu. Blondynka wstała równie szybko strzepując ostatnie okruszki z palców. Regina ponownie napełniła kieliszki i ruszyła na taras.
Chłodna letnia bryza otuliła jej odkryte ramiona. Spacerowały chwilę, ale żadna nie odważyła się odezwać.
- Wow... - Emma krzyknęła zaskoczona wpadając na Reginę, która odwróciła się w jej stronę.
CZYTASZ
Druga szansa
FanficObojętne w jakiej rzeczywistości, ich spotkanie jest przeznaczeniem, a miłość jedynym ratunkiem. Gdy Emma zaczyna pracować w rodzinnej posesji Reginy, nawet w połowie nie spodziewa się tego co będzie to dla niej oznaczać.