Alan Cole nie jest tchórem. Eric Bell

106 24 18
                                    

ostrzeżenie przed spojlerami.

A więc cześć i czołem, dzisiaj porecenzjuję tą książkę u góry ^.

Przygotujcie herbatki, jakieś jedzonko no i czytajcie.


cytat:

"Mój tata zawsze powtarzał, że należy być dumnym z tego, kim się jest. [...] powiedział mi, bym nie pozwolił nikomu mówić, że nie powinienem być taki, jaki jestem. Jedyną osobą, która może to ocenić, jestem ja sam..." ~Zack Kimble

O czym jest książka?

Książka opowiada o 12-letnim Alanie Cole'u, który wie, że życie nastolatka potrafi być, no po prostu złe. Cóż, wymagający ojciec, starszy brat cały czas czyhający, by coś w jego kierunku złego odwalić. I podobno uroczy chłopak ze stołówki (piszę podobno, bo jak dla mnie on jest słaby, ale ciii). Usilnie próbuje ukryć swoją orientację, jednak braciszek jest krok przed nim i to odkrywa. Wymyśla mu siedem trudnych zadań, do których należy: zostanie najbardziej znanym człowieczkiem w szkole; zdać egzamin pływacki; sprawić, że ktoś się rozpłacze; zdobyć dla Nathana (czyli brata) ukrytą kartkę; zaliczyć pierwszy pocałunek; oddać swoją najcenniejszą własność; przeciwstawić się tacie.

Więc Alan te zadania robi. I nawet mu to wychodzi. Ale koniec końców, nie zalicza pocałunku.

Ale w końcu przeciwstawia się bracie i tacie (?) i wyznaje nieodwzajemnione uczucie do obiektu westchnień. Cała szkoła uważa go za odludka, bo jest homoseksualny, ale to dla głównego bohatera nie jest problemem. Zdobył dwóch, dwoje, dwójkę (>.<), 2 przyjaciół i w ogóle wszystko jest super.


Moja opinia.

Książka była naprawdę fajna. Podobała mi się.

Szacun dla autora za to za pokazywanie ludzi w tak młodym wieku, którzy odkrywają siebie.

Dzięki takiemu czemuś, można dzisiejszym dzieciom wpoić, że to, że dwoje chłopaków, czy dziewczyn trzymających się za ręce to nic złego.

Problem w tym, że dzisiejsze dziecki nie czytają książek, tylko te tik toki mają w głowach, ale nie piszę teraz recenzji o dzieciach, tylko o książce.

Introwertyczny Alan uważa się, głównie przez swoje otoczenie, za porażkę. Mamy szansę wkroczyć do jego świata i przeżywamy z nim wiele sytuacji.

Mamy podgląd na jego przemianę, przy której wydobywa z siebie coraz więcej odwagi. Gdy czytałem jego przemyślenia, w niektórych sytuacjach odnajdywałem tam siebie.

Co do fabuły: jest dosyć prosta, ale zarazem ciekawa. Ważne jest to, że bohaterowie są całkiem ludzcy, nie są pod jakimiś względami wyidealizowani. Ogólny wątek z rodziną jest też bardzo taki interesujący. Poznajemy korzenie zachowania ojca i brata głównego bohatera.

Autor jednak znacznie balansuje przy problemach rodzina-szkoła. 

Nie do końca rozwiązuje konflikt w rodzinie, ale daje znaczącą nadzieję na poprawę.

Uważam, że tą książkę naprawdę warto przeczytać. Momentami uśmiechałem się nieznacznie pod nosem, ale kilka stron dalej za serduszko (metafora oczywiście, bo ja serca nie mam) przemyślenia Alana. Co prawda to nie jest książka, która może wgnieść w siedzenie, powali z nóg, czy sprawi, że w euforii skoczy się z balkonu, ale to powieść przypominająca o tym, że bycie sobą nie jest złe, nigdy takie nie było i nigdy nie będzie złe.

Recenzje książekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz