Prolog

370 14 3
                                    

Życie od zawsze cię nie rozpieszczało, od zawsze przyciągałaś do siebie nieszczęścia. Po mimo tego miałaś tam małe grono znajomych ale to ci wystarczało, po co mieć ich więcej? Byłoby tylko więcej szumu i bałaganu. Wolałaś się nie wychylać, zawsze stałaś z boku i wszystko obserwować, w ten sposób poznawałaś ludzi i wiedziałaś o nich więcej niż można było przypuszczać. Ale przez to wiedziałaś z kim powinnaś się zadawać, a z kim nie. Kto by przypuszczał, że tak nagle wszystko się zmieni? Spodziewaj się niespodziewanego....... Unigiri Nightlight.

Gwałtownie podniosłam głowę......Znowu zasnęłam na lekcji....Dlaczego zawsze musi się tak kończyć? Zawsze ciężko było mi zasnąć w nocy, a teraz od jakiegoś miesiąca zasypiam na lekcjach! Na szczęście nauczycielka od historii nie zauważyła tego, więc na spokojnie.....

DZYŃŃŃŃŃŃŃ!

Pięknie przespałam całą lekcję. Wszyscy w klasie się już pakowali, ja z resztą też. Obok mojej ławki czekała moja przyjaciółka z ławki za mną, znając życie próbowała mnie obudzić, ale zasnęłam na dobre. Mimo iż chodzimy do tej samej klasy jesteśmy na innych kierunkach ale nam to nie przeszkadzało, zawsze spotykałyśmy się na przerwach o ile to nie były WFy.

-Znowu zasnęłaś! Gdyby nie to że znam twoją sytuację obraziła bym się.-powiedziała.

-Wybacz, sama już nie wiem co powoduje u mnie ten problem.-powiedziałam pakując swoje rzeczy, zawsze wychodziłyśmy na końcu, gdyż gdy my się pakujemy to już wszyscy magicznie wychodzą z klasy.

Kora to dziewczyna o długich, ciemnobrązowych włosach i brązowych oczach. Nie wiem dlaczego ale zawsze wydawała się być ładniejsza i mądrzejsza ode mnie, może to winna mojej niskiej samooceny? Była ode mnie parę centymetrów wyższa (mam ledwo 153 cm). Zostałyśmy przyjaciółkami w bardzo krótkim czasie, miałyśmy takie same zainteresowania, oglądałyśmy tych samych youtuberów i miałyśmy tak samo zryte berety. Gdy w końcu się spakowałam wyszłyśmy z klasy.

- To co i gdzie teraz mamy?-spytałam się.

-Gegra w.....

-Już wiem gdzie mamy.......Dlaczego muszę mieć tak dobrą pamięć do sal ale nie do zadań domowych....-westchnęłam.

-To na serio dziwne......Jak coś po lekcjach dam ci zeszyt z histy, na szczęście nie zadała zadania domowego.-powiedziała z uśmiechem.

-Dzięki. Zawsze mi musisz ratować tyłek, nawet jak nie mam motywacji do niczego.-zawsze przez coś takiego czułam się głupio, gdybym nie zasnęła nie miałaby powodu do pożyczenia mi zeszytu, czułam się z tym źle.

-Spoko od tego tu jestem.-uśmiechnęła się promiennie.

Obie miałyśmy ten sam problem, zawsze uśmiechałyśmy się tak prawdziwe, ale w środku pękałyśmy. Ten miły i promienny uśmiech był sztuczny, ale wyuczony tak jak u aktora. Po prostu przy tym nikomu nie przyprawiałyśmy zmartwień.

*Time Skip*

Było już po lekcjach, odprowadziłam Korę pod dom. Zeszyt dała mi już dawno pod szkołą. W sumie to nawet się cieszę, że mieszkamy dość blisko by spotkać się w ciągu 5-10 minut. Pożegnałam się z nią i ruszyłam do domu. Gdy tylko już wchodziłam do bloku zastanawiałam się czy wszyscy są już w domu? Czy moja kotka czegoś zaś nie nabroiła pod naszą nieobecność? Weszłam do windy i kliknęłam przycisk z numerem 9. Gdy winda się zatrzymała i otworzyła, weszłam na klatkę i otworzyłam drzwi od korytarza prowadzącego do kwater mieszkalnych. Otworzyłam drzwi od swojego mieszkania i do niego weszłam. Od razu przywitała mnie moja kotka.

-Witaj Gwiazdeczko! Jak się czujesz po całym dniu? Wiem że nie możesz przywyknąć bo to pierwsze moje dni w szkole i nie ma mnie dość długo.- pogłaskałam kotkę siedzącą obok drzwi od mieszkania.

Odłożyłam swój plecak w swoim pokoju, który znajdował się na przeciwko drzwi od mieszkania. Mój pokój był bardzo mały, ale przytulny. Wyciągnęłam zeszyt od historii Kory oraz swój i zaczęłam przepisywanie notatki z lekcji. Gdy kończyłam, akurat moja mama przyszła do domu. Zapewne była jeszcze na zakupach. Ech....Gdybym miała apetyt to zapewne bym zjadła cały obiad, ale....... Zawsze sądzę że jestem gruba, mimo iż dowiedziałam się na EDB, że mam nadmierną lordozę kręgosłupa (lordoza to naturalne, dolne wygięcie kręgosłupa, ale bywają osoby właśnie z nadmiernym skrzywieniem przez to u nich pojawia się efekt brzuszka) to dalej tak uważam. Bardzo nie wiele jem, jeżeli jedzenie tylko i wyłączne jednego posiłku dziennie w ogóle można nazwać odżywianiem.

*Time Skip again*

Kolejny dzień szkoły minął całkiem zwyczajnie. Odprowadziłam Korę tak jak zwykle pod dom i ruszyłam na powrót do swojego domu. Oddałam jej zeszyt w szkole, odbyło się dzisiaj nawet bez zaśnięcia na lekcji. Ale nagle ogarnęło mnie dziwne światło, które o dziwo sprawiło że zemdlałam.

Obey Me! I need a hug!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz